Aktualności

Bundesliga? To znaczy, że Lewandowski z golem! 22 trafienie. Znów rekord

Reprezentacja20.01.2021 
On jest nie do zatrzymania! Robert Lewandowski z kolejnym golem w Bundeslidze – już z 22 w tym sezonie! Polak na półmetu rozgrywek ligi niemieckiej ma o trzy trafienia więcej niż przed rokiem, rekordowym dla niego sezonem. A bramkę numer 22 zdobył w derbach Bawarii przeciwko Augsburgowi – z rzutu karnego. Polski napastnik więcej goli nie strzelił, w drugiej połowie został zmieniony, boisko opuszczał przed czasem, prawdopodobnie nabawił się jakiegoś urazu. Bayern wygrał skromnie, 1:0.

W wyjściowych składach obu drużyn znalazło się dwóch Polaków – Rafał Gikiewicz w bramce Augburga i oczywiście Robert Lewandowski w ataku Bayernu. Już pierwsze akcje spotkania pokazały, że obrońcy gospodarzy będą mieli ciężkie życie z Lewandowskim. Kapitan reprezentacji Polski w 13. minucie otworzył wynik, skutecznie wykonując rzut karny. Sędzia podyktował jedenastką dla monachijczyków za faul na Lucasie Hernandezie. A że „Lewy” takich sytuacji nie marnuje, Bayern szybko wyszedł na prowadzenie. Lewandowski strzelił w swoim stylu – Gikiewicz rzucił się w jeden róg, snajper Bayernu uderzył w drugi.

W tym momencie polski napastnik miał na koncie 22 trafienie w tym sezonie Bundesligi, 25 licząc także Ligę Mistrzów. I udało mu się wpisać na listę strzelców w siódmym spotkaniu z rzędu. Znowu zapisał się rekordem, który trudno będzie komukolwiek pobić.

Rok temu na tym etapie sezonu Lewandowski zgromadził 19 trafień – tamten wynik robił wrażenie, a co dopiero obecne dokonania Polaka, który o kilka bramek przebił swoje osiągnięcie! Żaden inny zawodnik w historii Bundesligi nie miał na półmetku takiej liczby bramek. Legendarny Gerd Mueller w sezonie 1968/69 strzelił 20 goli, zaś w sezonach 1972/73 oraz 1976/77 – 19. Tyle samo bramek zdobyli Peter Meyer (1967/68) oraz... Lewandowski (2019/20).

W pierwszej połowie gra toczyła się cały czas na połowie gospodarzy. Bayern stworzył jeszcze kilka sytuacji, które na gola mógł zamienić „Lewy”. Raz Polak nieczysto trafił w piłkę, innym razem jego strzał z główki obronił Gikiewicz, który w jednej akcji dwukrotnie uchronił zespół przed utratą gola. Tuż przed przerwą, Lewandowskiemu zabrakło centymetrów, by ustrzelić dublet – piłka odbiła się od słupka i zamiast drugiego gola polskiego napastnika nadal było 1:0 dla mistrzów Niemiec. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.

W drugiej odsłonie Bayern wciąż cisnął przeciwnika, tyle że bramki nie padały. Skupieni na ataku pozycyjnym, piłkarze z Monachium spokojnie budowali akcje. W jednej z nich świetnie do reprezentanta Polski podawał Serge Gnabry, ale Polak źle przyjął piłkę. Za chwilę Lewandowski zszedł z boiska. Niestety opuszczał boisko, trzymając się za mięsień, co wyjaśnia zmianę w 67. minucie. Nie wiadomo na ile groźny to uraz, Hans-Dieter Flick nie chciał ryzykować, dlatego zdjął swojego napastnika. 


Potem przyśpieszyli gospodarze, którzy mogli i powinni wyrównać. Kwadrans przed końcem ręką w polu karnym zagrał Benjamin Pavard i sędzia przyznał gospodarzom karnego. Karny to jeszcze nie gol, co udowodnił Alfred Finnbogason – Islandczyk trafił w słupek. Ekipa Rafała Gikiewicza ambitnie walczyła o chociaż punkt  – po przerwie zagrała bardzo dobrze, jednak szczęście jej nie sprzyjało. Ostatecznie musiała pogodzić się z minimalną porażką z obrońcą tytułu i głównym faworytem do kolejnego triumfu w Bundeslidze. 


Dodajmy, że Robert Gumny całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Bayern ma 39 punktów i jest pierwszy w tabeli, Augsburg z dorobkiem 19 punktów zajmuje 12. miejsce. 

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności