Aktualności
Bramka i asysta Kądziora. Milik również strzelił i dogonił Bońka!
Arkadiusz Milik w październiku po prostu się nie zatrzymuje! 25-letni napastnik strzelał gole w czterech ostatnich meczach. Magiczna seria rozpoczęła się w spotkaniu reprezentacji Polski z Macedonią Północną (2:0). Następnie snajper Napoli dwukrotnie pokonał bramkarza Hellasu Verona (2:0), a w ubiegłą niedzielę posłał piłkę do siatki w starciu ze SPAL (1:1). Rewelacyjną dyspozycję Milik potwierdził również w środowym meczu 10. kolejki Serie A z Atalantą na Stadio San Paolo. Carlo Ancelotti postawił na polskiego snajpera od początku, a Piotr Zieliński pojawił się na boisku już w 11. minucie za kontuzjowanego Allana.
To gospodarze lepiej rozpoczęli spotkanie, co potwierdzili w 16. minucie, gdy Nikola Maksimović głową wykończył dośrodkowanie Jose Callejona. Chwilę później bliski podwyższenia wyniku był Milik, ale trafił w słupek. Napoli napierało i wydawało się, że kolejny gol jest tylko kwestią czasu. Fatalny błąd popełnił jednak bramkarz Alex Meret i w 41. minucie wyrównał Remo Freuler.
GOOOOOOOOOOOOOL!
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 30 października 2019
71’ Ależ kolejny mecz Milika - wyprowadza Napoli na prowadzenie!
_______#NapoliAtalanta 2:1 pic.twitter.com/mqAHjWCDsb
W drugiej połowie Milik strzelił z rzutu wolnego w spojenie słupka z poprzeczką. Nie zamierzał się jednak załamywać, a spróbował ponownie i w 71. minucie w sytuacji sam na sam wymanewrował Pierluigiego Golliniego. Była to czwarta bramka polskiego snajpera w tym sezonie i 31 trafienie 25-latka w lidze włoskiej, co oznacza, że właśnie wyrównał rekord strzelecki Zbigniewa Bońka.
Arek Milik dogonił @BoniekZibi 31 bramek na poziomie Serie A! Duża rzecz! 72 spotkania i świetna średnia. Gol co 120 minut na włoskich boiskach. #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) 30 października 2019
W 82. minucie Milik opuszczał murawę i był żegnany wielkimi brawami przez kibiców na Stadio San Paolo. Wydawało się, że Polak znowu będzie bohaterem, ale w ostatnich minutach wynik meczu wyrównał Josip Ilicić.
Formą błysnął również Damian Kądzior, który zdobył pierwszą bramkę dla Dinama Zagrzeb w wygranym 3:0 meczu 1/8 finału Pucharu Chorwacji z trzecioligowym NK Opatija. 27-letni pomocnik, który przebywał na boisku do 74. minuty, zaliczył również asystę przy trzecim trafieniu, którego autorem był Mario Gavranović (strzelił również gola na 2:0).
Kądzior w tym sezonie strzelił już trzy gole w Pucharze Chorwacji. Na koncie ma także cztery trafienia i asystę w lidze.