Aktualności
Blisko pierwszego gola Krychowiaka, wygrana Lokomotiwu
Spotkanie rozgrywane w niskiej, minusowej temperaturze zaczęło się od ataków gospodarzy, gdy już w szóstej minucie Fiodor Smołow strzelił w poprzeczkę. Co prawda rywale odpowiadali, ale kolejne okazje mieli m.in. Grzegorz Krychowiak, Jefferson Farfan i Władisław Ignatjew. Jednak Lokomotiw prowadzenie objął dopiero przed samą przerwą. Podanie tuż za szesnastką otrzymał środkowy pomocnik reprezentacji Polski i choć źle je przyjął, to piłka odbiła się od jednego z przeciwników i zmyliła golkipera gości. Wydawało się, że Krychowiak otworzył swoje konto bramkowe w najważniejszych europejskich rozgrywkach, ale ze względu na spory rykoszet… UEFA w dalszej części meczu uznała, że to trafienie samobójcze.
Bardzo dobry mecz rozgrywał również Maciej Rybus, który był zagrożeniem w ofensywie, ale i idealnie wpasował się w dobrze zorganizowany zespół mistrza Rosji. W drugiej połowie dominował Galatasaray, lecz niewiele mógł zrobić, ograniczając się do wrzutek w pole karne i liczenia na błąd któregoś z gospodarzy. Tymczasem piłkarze Lokomotiwu odpowiadali groźnymi atakami: kolejne okazje mieli Ignatjew i Smołow, a już dziesięć minut po przerwie pierwszy z tej dwójki podwyższył prowadzenie strzałem z bliskiej odległości. Kilka chwil później Farfan uderzył głową po rzucie rożnym, ale trafił tylko w poprzeczkę.
Krychowiak miał jeszcze jedną okazję przed końcem meczu, gdy świetnie wyszedł z drugiej linii do prostopadłego podania Antona Mirańczuka, ale pod presją rywala zdołał oddać strzał, który bramkarz obronił. Środkowy pomocnik należał do najaktywniejszych zawodników swojego zespołu, miał oprócz czterech strzałów dwa kluczowe podania, wygrał też trzy pojedynki główkowe i był jednym z liderów pod względem liczby zagrań. Z kolei Maciej Rybus miał najwięcej przechwyconych podań, do tego trzy wybicia i trzy dośrodkowania z których dwa były dokładne.
Dzięki pierwszemu w tej edycji Ligi Mistrzów zwycięstwu – i pierwszym punktom w fazie grupowej – Lokomotiw utrzymał szansę na zajęcie trzeciego miejsca, a więc grę w Lidze Europy na wiosnę. W ostatniej kolejce drużyna dwóch Polaków zmierzy się na wyjeździe z Schalke 04 Gelsenkirchen.
Z kolei Piotr Zieliński i jego Napoli wygrało z Crevną zvezdą w meczu u siebie, choć udział Polaka był znikomy - pojawił się on na boisku dopiero kwadrans przed końcem, gdy wynik (3:1) był już ustalony. Arkadiusz Milik całe spotkanie oglądał z ławki rezerwowych. W ostatnim meczu fazy grupowej Napoli zagra z Liverpoolem na wyjeździe w meczu, który zadecyduje o awansie do kolejnej rundy rozgrywek.