Aktualności
Bilans reprezentantów Polski w 2020 roku. Cz. 4 – napastnicy
W 2020 roku reprezentacja Polski rozegrała łącznie osiem spotkań. Selekcjoner Jerzy Brzęczek skorzystał w nich z usług trzydziestu zawodników. Czas na podsumowanie ich występów – w ostatniej części przyglądamy się napastnikom.
Robert Lewandowski – 4 mecze, 273 minuty, 2 gole
Kapitan reprezentacji Polski w 2020 roku dorzucił do swojego dorobku kolejne cztery mecze w kadrze narodowej. Opuścił trzy pierwsze tegoroczne spotkania, a do gry wszedł w starciu z Włochami (0:0). Wbrew oczekiwaniom, nie zachwycił, szukając często nieszablonowych, lecz bardzo trudnych rozwiązań, które kończyły się najczęściej niepowodzeniem. Prawdziwy koncert dał jednak w potyczce z Bośnią i Hercegowiną (3:0). To po faulu na nim czerwoną kartkę obejrzał Anel Ahmedhodzić, a później było jeszcze lepiej. „Lewy” zapisał na swoim koncie dwie bramki, a także asystę przy golu Karola Linettego. W kolejnym meczu z Włochami (0:2) nie zaimponował, ponownie jak cała reszta naszej kadry. Rok zakończył przyzwoitym występem przeciwko Holendrom, w którym dorzucił do swojego dorobku asystę.
Arkadiusz Milik – 7 meczów, 339 minut, 1 gol, 1 żółta kartka
W klubie nie występuje, ale w kadrze narodowej Arkadiusz Milik rozegrał najwięcej spotkań spośród napastników w 2020 roku. Po dość bezbarwnych meczach przeciwko Holandii oraz Bośni i Hercegowinie, po raz pierwszy błysnął w towarzyskiej potyczce z Finlandią. Najpierw zaliczył asystę przy golu Kamila Grosickiego, a tuż przed końcem spotkania sam zameldował się na liście strzelców. W obu meczach z Włochami (0:0), a także starciach z Bośnią i Hercegowiną (3:0) oraz Ukrainą (2:0) nieco obniżył loty, na co wpływ na pewno miał brak regularnej gry w SSC Napoli.
Krzysztof Piątek – 5 meczów, 295 minut, 2 gole, 1 gol samobójczy, 1 żółta kartka
W barwach Herthy BSC Krzysztof Piątek nie zachwyca. Dostawał więcej szans w czasie kontuzji konkurenta do miejsca w składzie, ale statystyki przez niego wypracowane na kolana nikogo nie rzuciły. Podobnie w meczu z Holandią, gdzie oddał jeden strzał, ale na nic więcej nie było go stać. Ze swoich obowiązków lepiej wywiązał się w towarzyskim boju z Finlandią, strzelając jednego z goli. Nie zaprezentował się najlepiej po wejściu na murawę w potyczce z Bośnią i Hercegowiną (3:0), ale w meczu z Ukrainą ponownie zameldował się na liście strzelców, wykorzystując bardzo przytomnym strzałem fatalny błąd bramkarza rywali. Rok zakończył spotkaniem z Holandią (1:2), ale nie zaliczy go do specjalnie udanych.