Aktualności

Bayern w pogoni za upragnionym trofeum. „Najważniejsze dopiero przed nami”

Reprezentacja11.04.2018 
Nie było wielkiego świętowania w weekend w Bayernie Monachium po przypieczętowaniu tytułu mistrzostwa Niemiec. W Bawarii wszyscy sobie zdają sprawę, że najważniejsze dopiero przed nimi, czyli zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Przed tygodniem drużyna Roberta Lewandowskiego przywiozła skromną zaliczkę z Sevilli, wygrywając 2:1. Dzisiaj monachijczycy są żądni kolejnej wygranej i awansu do półfinału.

W ostatnich kilku latach Bayern Monachium zawsze spotykał się z jakąś przeszkodą, która uniemożliwiła zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Sezon w sezon Bawarczycy bez problemu przechodzili fazę grupową, potem kolejne fazy pucharowe i smakiem musieli obejść się w półfinale. Bo w dwumeczu lepsze okazało się Atletico Madryt, Real Madryt czy FC Barcelona. Ostatnie zwycięstwo Bayernu Monachium w Champions League miało miejsce w sezonie 2012/2013, gdy pokonał Borussię Dortmund 2:1 (wówczas w składzie z Robertem Lewandowskim, Łukaszem Piszczkiem i Jakubem Błaszczykowskim).  

Ten sezon dla Bawarczyków ma być przełomowy, bo są na najlepszej drodze, żeby wywalczyć potrójną koronę. Tytuł mistrzowski już zapewniony, został jeszcze triumf w Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów. Tego ostatniego zdecydowanie najbardziej brakuje Robertowi Lewandowskiemu, który o wywalczenie tytułu najlepszej drużyny Europy ocierał się kilka razy. Jak przyznał najskuteczniejszy zawodnik Bawarczyków w jednym z wywiadów jego zespół stać na to, aby w końcu zwyciężyć w Lidze Mistrzów. – Chcemy wygrać wszystko w tym sezonie. Nie będzie żadną sensacją, jeśli Bayern Monachium sięgnie po trofeum Champions League – mówił „Lewy”.

Kolejny krok w kierunku Stadionu Olimpijskiego w Kijowie Bawarczycy mają wykonać dzisiaj. Cel – odnieść pewne i wysokie zwycięstwo w rewanżu u siebie z Sevillą i spokojnie już wyczekiwać piątkowego losowania Ligi Mistrzów. Trzeba przyznać, że przywieziona zaliczka z Hiszpanii jest skromna, bo wynik 2:1 nie jest rezultatem, który może dawać spokój przed rewanżem na Allianz Arena. – Oczywiście, jeśli przegrywa się na własnym stadionie, trzeba podjąć ryzyko w rewanżu. Trzeba być agresywniejszym, częściej zagrażać bramce. Z takim planem do konfrontacji z nami podejdzie Sevilla. Ale my zagramy tak jak zawsze na własnym obiekcie. Mamy swój styl i plan ataku – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener Bayernu Monachium Jupp Heynckes.

Przed rewanżem, w meczu ligowym z Augsburgiem, trener Bayernu dał odpocząć kilku swoim graczom. Oszczędzał m.in. siły Roberta Lewandowskiego, Matsa Hummelsa, Thiago Alcantary. Na ostatnie minuty wprowadził Francka Ribery’ego. – Jestem zadowolony, bo moi piłkarze są wypoczęci. Doskonale sobie zdają sprawę, że najważniejsze dopiero przed nami w tym sezonie. Chciałbym jednak też zaznaczyć, że mimo wywalczenia mistrzostwa nie odpuścimy pozostałych ligowych spotkań – zaznaczył trener Heynckes.

Do rewanżu Bayern Monachium musi wyjść bardzo skoncentrowany. Sevilla już w pierwszym spotkaniu, a nawet rundę wcześniej pokazała, że jest rywalem bardzo niewygodnym. W spotkaniu rozegranym przed tygodniem na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán to Bawarczycy musieli gonić wynik. Początek spotkania należał do Sevilli, która tworzyła sobie groźne sytuacje, a wynik spotkania otworzył Pablo Sarabia. Jednak jeszcze przed przerwą Bayernowi udało się wyrównać po samobójczym golu Jesusa Navasa. Po zmianie stron piłkarze Heynckesa przejęli inicjatywę i przesądzili o wygranej. Zwycięskiego gola strzelił Thiago Alcantara.

Losy awansu do półfinału Ligi Mistrzów pozostają więc sprawą otwartą. Wspominał to również trener Heynckes, który mówił, że wszyscy jego zawodnicy są skupieni tylko i wyłącznie na rewanżu z Sevillą.  Czy rewanżowe spotkanie z Sevillą będzie dla Bayernu Monachium jedynie formalnością? Przekonamy się już dziś wieczorem. Początek spotkania o godzinie 20:45. Transmisja meczu dostępna będzie na kanałach Canal+ i TVP1.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności