Aktualności
Arłamów, dzień pierwszy: Póki cisza trwa
Ostatnie trzydzieści kilometrów jedzie się najdłużej: wąską i krętą drogą przez dwie ściany lasu, coraz bardziej w górę, choć czasem też w dół. Czterdzieści minut takiej trasy kończy się stromym podjazdem pod hotel, gdzie widoki, atmosfera i okoliczności przyrody rekompensują jakikolwiek włożony trud. W poniedziałek jeszcze było pusto, od wtorku jednak zaczną się korki, kolejki i… śpiewy kibiców. Wtedy do Arłamowa zaczną zjeżdżać piłkarze reprezentacji Polski, by oddać się harówce na ostatnim etapie przygotowań do rosyjskiego mundialu.
A droga z Przemyśla do Arłamowa może być metaforą tego, co w kolejnych dniach czeka na piłkarzy Adama Nawałki: po dwa treningi dziennie, siłownia, godziny spędzone z fizjoterapeutami i do tego obowiązki związane z gorączką mundialową. Kto wykona je sumiennie, ten może liczyć na powołanie do kadry na mistrzostwa świata w Rosji.
Dziś jeszcze piłkarzy nie ma, nawet z tą gorączką było w poniedziałek średnio. Owszem, po hotelu kręcą się młodzi fani, szukając jakiekolwiek szansy na autograf lub zobaczenie kogoś z otoczenia kadry. Owszem, już od początku tygodnia zjechało się kilkudziesięciu dziennikarzy i wspierających ich ludzi z obsługi technicznej, ale wciąż to nawet nie połowa z listy niemal dwustu, którzy na zgrupowanie się akredytowali. Bo kulminacja ma przypaść na długi weekend i pierwsze cztery dni czerwca, aż do ogłoszenia właściwej, 23-osobwej kadry, która poleci do Rosji. Wtedy hotel będzie wypełniony do ostatniego miejsca.
We wtorek zacznie się od trzęsienia ziemi, czyli zlotu piłkarzy – część dotrze helikopterami, część samochodami. W środę trening otwarty dla mediów i kibiców, którzy zdobyli na niego wejściówkę. W czwartek zajęcia zamknięte, w piątek gra wewnętrzna, która może przekonać selekcjonera do jednego czy drugiego zawodnika. Miejsc na mundial zostało mało, a chętnych sporo.
<<<NOWE METODY, TEN SAM CEL. ARŁAMÓW ZNACZY TAKTYKA>>>
Arłamów to nie tylko miejsce luksusowe, ale przede wszystkim, jak mówi Adam Nawałka, „urokliwe”. Piękny widok na pogórze przemyskie, czyste powietrze, zapowiadana idealna pogoda. – Jestem oczarowany – zaznacza selekcjoner. – Takich warunków może pozazdrościć nam całą piłkarska Europa – dodaje dyrektor kadry, Tomasz Iwan.
A sielankę i błogi spokój w poniedziałek zakłócał nie piski i okrzyki kibiców, a kosiarka na murawie, która będzie służyć Polakom. Jeszcze jedno koszenie, jeszcze jedna poprawka specjalnie ułożonych pasów, które mają odpowiednie wymiary, by np. rozgrzać się w „dziadku”. – Nie było mnie tu dwa lata, nie miałem możliwości przyjechać. Ale jakość boiska jest na najwyższym poziomie. To nie tylko moja opinia, ale i fachowców, którzy pracowali przy tej płycie – dodaje selekcjoner. I faktycznie, patrząc na boisko co chwilę ktoś z ekipy ekspertów od nawierzchni się przy niej kręci, sprawdza jej stan, regularne jest też podlewanie, również po zmierzchu. A chęć sprawdzenia stanu murawy była tak duża, że dla przedstawicieli mediów zorganizowano wycieczkę, by mogli przekazać światu dobre wieści. Może jednak ta gorączka już trwa?
<<<ADAM NAWAŁKA: RYWALIZACJA WPŁYNIE NA PROGRES>>>
Stan murawy sprawdzili też sędziowie międzynarodowi, którzy będą reprezentować Polskę na mundialu – Szymon Marciniak i Paweł Gil. Po prawdzie, ich bardziej interesowała kriokomora, by również ich przygotowanie do turnieju, a w tym regeneracja, było na najwyższym poziomie. Z tego urządzenia już w Juracie korzystali piłkarze, teraz ustawiono wóz z całym sprzętem między salą gimnastyczną i boiskiem. Tak jakby na czwartej pozycji w „ciągu lokacyjnym”, który na konferencji prasowej opisywał Adam Nawałka.
Wszystko jest przygotowane na przyjazd piłkarzy i tłumów kibiców. – Mam nadzieję, że warunki spowodują, że forma będzie bardzo wysoka, a na mundial pojedziemy przygotowani w stu procentach taktycznie, fizycznie i mentalnie. Bo miejsce też ma na to wpływ: czy zawodnicy dobrze się tu czują, jak się regenerują. Wierzę, że wszystko tu się sprawdzi, jak dwa lata temu – kończy selekcjoner. Jego spotkanie z mediami było tak naprawdę jedynym wydarzeniem pierwszego dnia zgrupowania, ale zewsząd słychać – i pośród pracowników wokół kadry, i w hotelu, i od dziennikarzy oraz kibiców – że jutro to dopiero się zacznie. A więc czekamy.
Michał Zachodny, Arłamów