Aktualności
Arkadiusz Milik: Czekałem na tego gola
Pod nieobecność kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego Milik w meczu z Portugalią zagrał jako środkowy napastnik. To pomogło mu przerwać strzelecką niemoc w drużynie narodowej. Ostatnią bramkę w reprezentacji zdobył bowiem 4 września 2017 roku, w meczu eliminacji mistrzostw świata 2018 z Kazachstanem (3:0). – Czekałem na tego gola, ale już przed meczem mówiłem, że nie spinam się, by strzelić go za wszelką cenę. Bo napastnik, im bardziej chce, tym gorzej dla niego. Dzisiaj udało mi się trafić do siatki i jestem z tego powodu szczęśliwy. Bramki są dla mnie ważne, każda daje radość i szczęście, tym bardziej jeśli pomaga drużynie – uśmiechnął się Milik.
– Mierzyliśmy się z jednym z najlepszych zespołów świata i to na jego terenie. Grało się nam bardzo ciężko, byliśmy przez większość czasu bez piłki i szukaliśmy kontr. Po jednej z nich padła bramka. Dostałem bardzo dobre podanie w pole karne od „Franka” (Przemysława Frankowskiego – red.), dobiegłem do piłki szybciej niż rywal, czułem kontakt i wiedziałem, że jak mnie złapie, to będzie czerwona i tak też się stało – relacjonuje 24-leti zawodnik, który rzut karny musiał strzelać dwa razy.
– Pierwszy raz mi się zdarzyło, że zawodnicy z własnej drużyny wbiegli w pole karne podczas rzutu karnego. Trochę się zdenerwowałem, ale najważniejsze, że piłka wpadła do siatki. Zrobiłem, to, co chciałem. Wiedziałem, że należy uderzyć mocno przy słupku, wtedy bramkarz będzie miał problemy z obroną, tym bardziej, że boisko było ciężkie i nie pomagało – dodaje.
– Nie jesteśmy w jakimś fantastycznym momencie dla naszej reprezentacji, dlatego zależało mi na tym, aby po golu cieszyć się całą drużyną, wspólnie to przeżywać. Wydaje mi się, że to był ważny moment i zasługujemy na to. Wszyscy razem zwyciężamy, wszyscy razem przegrywamy, remisujemy, tracimy gole i je strzelamy. Teraz najważniejsza jest pokora i ciężka praca, która przed nami. Mamy nadzieję, że w nowym roku wszystko będzie już tak, jak tego chcemy – zakończył Arkadiusz Milik.