Aktualności
Andreas Herzog – książę austriackiej piłki walczy o awans z Izraelem
W piłkarskim dorobku Austriaka (Herzog z niemieckiego znaczy książę) nie brakuje sukcesów: zdobywca Pucharu UEFA (z Bayernem Monachium), dwukrotny mistrz Austrii (z Rapidem), mistrz Niemiec (z Werderem), zdobywca Pucharu Niemiec (2 razy z Werderem) i Pucharu Austrii (z Rapidem). Z reprezentacją dwa razy wystąpił na mistrzostwach świata – w 1990 roku i osiem lat późnej. Po dziesięciu sezonach w Niemczech wrócił do Rapidu, którego jest wychowankiem. Karierę zakończył w 2004 roku jako piłkarz Los Angeles Galaxy.
W trakcie kariery Herzog grał w zespole z kilkoma Polakami. W Werderze z Pawłem Wojtalą i Jakubem Wierzchowskim, a w Rapidzie z Marcinem Adamskim i Krzysztofem Ratajczykiem. – To jeden z najlepszych austriackich piłkarzy w historii. Wiele lat grał w Bundeslidze, głównie w Werderze, ale też przez rok w Bayernie. Także można powiedzieć, że osiągnął szczyt w niemieckiej piłce, bo był w największym klubie tego kraju i jednym z największych na świecie – podkreśla Adamski.
– Do Rapidu przyszliśmy przed tym samym sezonem. Ja z Zagłębia Lubin, jako ten trochę mniej znany, a Andi jako gwiazda Bundesligi. W Rapidzie chciał dokończyć karierę. Wciąż było widać jego klasę. Był rozgrywającym z prawdziwego zdarzenia, typowym zawodnikiem nr 10. Cechował go ogromny spokój na boisku, potrafił przyjąć piłkę, mimo trzech obrońców na plecach, obrócić się i dokładnie podać – wspomina Adamski.
Po zakończeniu kariery szybko zajął się pracą trenerską. W 2005 roku był tymczasowym selekcjonerem Austrii (wraz z dwoma innymi trenerami). Potem był asystentem w tej reprezentacji. W 2009 roku objął zespół U-21 Austrii. Dwa lata później został asystentem Juergena Klinsmanna w reprezentacji Stanów Zjednoczonych. W latach 2015–2016 prowadził drużyną USA U-23. Od 1 sierpnia 2018 roku jest selekcjonerem reprezentacji Izraela. Do tej pory z dziewięciu meczów wygrał pięć, jeden zremisował, a trzy przegrał. W eliminacjach do Euro 2020 Izrael zremisował 1:1 ze Słowenią i pokonał 4:2… Austrię. – To był dla mnie wyjątkowy mecz. Dlatego jestem dumny z postawy podopiecznych. Tym bardziej, że do przerwy to Austria była lepsza. Cieszę się, że udało mi się namówić do powrotu do kadry Erana Zahaviego, bo jego trzy gole dały nam zwycięstwo – mówił po meczu Herzog. W ostatniej kolejce kwalifikacji Izrael zwyciężył zaś na wyjeździe 3:0 z Łotwą, a trzema trafieniami znowu popisał się Zahavi.
Choć Andreas Herzog jest rekordzistą Austrii pod względem liczby występów w kadrze narodowej (103, 26 goli) i grał w niej przez 15 lat (1988–2003), to jako piłkarz nigdy nie wystąpił przeciwko reprezentacji Polski. Dzisiejszy mecz nie będzie jednak pierwszym kontaktem Herzoga z naszym futbolem na poziomie reprezentacyjnym. W 2008 roku był bowiem jednym z asystentów prowadzącego Austrię trenera Josefa Hickersbergera podczas mistrzostw Europy. Wtedy Polska zremisowała z gospodarzami turnieju 1:1.
– Trochę czasu już minęło, ale jak się spotkaliśmy podczas mistrzostw Europy w 2008 roku, to oczywiście o sobie pamiętaliśmy. Pomagałem wtedy Polsatowi Sport i przeprowadziłem wywiadem z Andim, który był wtedy asystentem w kadrze Austrii. Potem na konferencji prasowej też mnie wypatrzył wśród dziennikarzy i pozdrawiał – opowiada Adamski. – Imponował mi też jak człowiek. Mimo że bardzo dużo osiągnął w piłce, to był i pewnie jest nadal bardzo skromny. Nie było w nim nic z gwiazdy Bundesligi. Wiedział, że na boisku między innymi ja wykonywałem czarną robotę, by on mógł brylować z przodu i bardzo to zawsze doceniał. Przez długi czas wynajmowałem od niego mieszkanie, a nasze żony wtedy się przyjaźniły. W Austrii jest darzony ogromnym szacunkiem i poważaniem, chyba największym wśród byłych piłkarzy. A do tego jego przyjazne usposobienie sprawia, że łatwo zjednuje sobie ludzi – podsumowuje Marcin Adamski.
Robert Cisek
Fot: 400mm.pl