Aktualności

[ANALIZA] Statystyki świetnego występu Krzysztofa Piątka

Reprezentacja30.01.2019 

Tak dobrego debiutu Krzysztofa Piątka w wyjściowym składzie Milanu nikt nie mógł się spodziewać, ani przewidzieć. Zwłaszcza, że polski napastnik zmierzył się z jednym z najlepszych klubów we Włoszech i z topowym stoperem w światowym futbolu. Także dlatego 24-latek musiał rozegrać jeden z najlepszych meczów w sezonie.

W Pucharze Włoch Piątek przeżywał już wielkie chwile, w debiucie w Genui strzelił cztery gole, dwa trafienia dodał także w kolejnej rundzie. A już w barwach Milanu właśnie w tych rozgrywkach wyszedł po raz pierwszy w podstawowym składzie. Przeciwko Napoli zagrał dokładnie tak, jak wskazywałaby na to wartość przeprowadzonego tydzień temu transferu.

Od najlepszych, najwyżej cenionych napastników oczekuje się tego, że nawet w meczach bez wielu okazji oni sami stworzą zagrożenie, dadzą oddech defensywie i będą wartością dodaną w rozegraniu. A przecież na przestrzeni kilku dni plan Milanu na Napoli znacznie się zmienił. W pierwszym, ligowym starciu gospodarze utrzymywali piłkę niemal równie długo, jak rywal, gdy w drugim Gennaro Gattuso zastosował bardziej defensywną taktykę. Mniej było wysokiego, czy nawet średniego pressingu, mniej było podań (i to o ponad 100) i indywidualnych rajdów (liczba dryblingów spadła prawie dwukrotnie, z 30 na 16).

Był to jednak plan skrojony pod atuty Piątka – napastnika walczącego, który dał się poznać ze swojej świetnej skuteczności. Polak w lidze oddał w tym sezonie 77 strzałów, czyli niemal połowę mniej, niż lider tej klasyfikacji, Cristiano Ronaldo (134). Już w Genui często musiał uderzać z mniej korzystnych sytuacji, szukać sposobu i elementu zaskoczenia. Zwłaszcza ten ostatni aspekt we wtorek przeciwko Napoli odegrał kluczową rolę.

Przy pierwszym golu Piątek znacznie lepiej od środkowych obrońców Napoli ocenił długie podanie od kolegi i przy doskonałym przyjęciu nie pozwolił się złapać aż do wykończenia. Drugie trafienie, z technicznego punktu widzenia, było jeszcze trudniejsze: zagranie było między stoperów, przy kontroli piłki napastnik musiał uciec od bramki, w polu karnym dryblingiem minąć obrońcę i uderzyć z niewygodnej pozycji. Ale skoro już Piątkowi ta akcja wyszła, to był to prawdziwy snajperski majstersztyk.

Z tego spotkania kilka statystyk indywidualnych Piątka pokazuje, że nie tylko może wpisać się w grę Milanu, ale nawet podnieść swój poziom. Pomimo innego planu taktycznego, Polak był mocno zaangażowany w rozegranie: tylko w czterech innych meczach tego sezonu wymienił on więcej podań. Wiele o jego występie mówi jednak to, że Piątek zmuszony był do rozgrywania głównie na własnej połowie (12 z 21 przypadków), najczęściej kierując piłkę do tyłu. Pod szesnastką gości zaliczył tylko dwa podania. W końcu był tym najbardziej wysuniętym zawodnikiem, który kolegom z drużyny sugerował albo zagranie na wolne pole, albo do pojedynku z przeciwnikiem.

I w kwestii starć z rywalami Piątek się wyróżniał, choć zadanie miał niewdzięczne: zarówno Koulibaly, jak i Nikola Maksimović warunkami fizycznymi przewyższają Polaka. To z nimi stoczył 23 z 29 wszystkich pojedynków, pięć wygrywając i dwukrotnie przy golach nie dając się złapać lub zatrzymać. Liczebność również była w jego grze wyjątkowa, tylko dwukrotnie zdarzyło się Piątkowi częściej wchodzić w pojedynki w meczach tego sezonu. A we wtorek dwanaście starć zaliczył na własnej połowie, co pokazuje, że był również zaangażowany w grę przy nisko ustawionej defensywie Milanu. I tak często jak przeciwko Napoli (sześciokrotnie) nie był jeszcze w tym sezonie faulowany.

W tej roli, którą dla Piątka przygotował Gattuso istotne było również „powiązanie” go z innymi zawodnikami Milanu. Tak, by napastnik nie był na boisku osamotniony i oderwany od gry drużyny. To się udało, co pokazuje aż 41 zagrań skierowanych do Polaka i to od każdego z piłkarzy przebywających w tym czasie na boisku. To również efekt tego, że koledzy widzieli zaangażowanie Piątka w grę defensywną. Dla przykładu, reprezentant Polski zaliczył jeden ze swoich najlepszych występów pod względem odzyskanych piłek (cztery zdarzenia) i przechwytów (pięć). Także wyróżnił się na przestrzeni całego sezonu liczbą prób dryblingów (pięć, z czego trzy udane).

Milan czekają różne wyzwania w tym sezonie – chcąc utrzymać miejsce w czołówce drużyna będzie zmuszona także do gry w ataku pozycyjnym, szukając bardziej kreatywnych rozwiązań, niż długie podanie do skutecznego napastnika. W tym względzie także Krzysztof Piątek musi być przygotowany na innego rodzaju sprawdzian swojego dopasowania do drużyny Gattuso. Jednak już tym występem pokazał, że w planie znacznie trudniejszym, wymagającym więcej poświęcenia i cierpliwości, on zapewnia jakość. Bez tych elementów zwycięstwo z Napoli i awans do półfinału Pucharu Włoch nie byłoby możliwe.

Michał Zachodny
(Statystyki: InStat)

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności