– Wiedzieliśmy, że żeby sprawić niespodziankę, co stało się faktem, musimy zagrać ambitnie, ale też pokazać pełnię swoich umiejętności piłkarskich. Samym zaangażowaniem w takim meczu nic nie uda się ugrać – mówi trener Czesław Żukowski, szkoleniowiec Huraganu Morąg, który póki co jest sprawcą największej sensacji 1/32 finału Pucharu Polski, po tym jak wyeliminował z dalszej gry przedstawiciela Lotto Ekstraklasy, Zagłębie Lubin.

W piątek, 28 września, o godzinie 12:00 w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbędzie się losowanie par 1/16 finału Pucharu Polski. Transmisję z wydarzenia przeprowadzi na żywo kanał Łączy Nas Piłka na YouTube.

W meczu 1/32 finału Pucharu Polski ROW prowadził do przerwy z Cracovią 1:0, ale kapitan „Pasów”, Michał Helik, był dobrej myśli. W drugiej części jego zespół zagrał skutecznie, strzelił trzy gole i zasłużenie triumfował. Kluczową bramkę, na 2:1 dla Cracovii, zdobył właśnie obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi 23-letni obrońca.

– Dla nas było to święto i wielkie przeżycie. Niektórzy może już nie zagrają takiego meczu – mówił po spotkaniu z Jagiellonią Białystok trener trzecioligowej Lechii Dzierżoniów, Zbigniew Soczewski. I ze strony gospodarzy w tym starciu pierwszej rundy Pucharu Polski wszystko było odświętne: oprawa i postawa. Ale to faworyt wygrał po golu Karola Świderskiego.

Wielkie emocje towarzyszyły środowym meczom pierwszej rundy Pucharu Polski. Sensacyjny awans do kolejnej fazy rozgrywek wywalczył trzecioligowy Huragan Morąg, który 3:2 pokonał ekstraklasowe Zagłębie Lubin. Niespodziankę swoim kibicom sprawiła również Polonia Środa Wielkopolska, pokonując 4:3 Radomiaka Radom. Sprawdź komplet wyników środowych meczów Pucharu Polski!

Drugoligowiec z Rybnika dzielnie walczył z Cracovią, prowadził nawet po pierwszej odsłonie 1:0, ale w drugiej już rządzili podopieczni Michała Probierza, co udokumentowali strzeleniem trzech goli. Dla ekipy z Krakowa wygrana z ROW to dobry prognostyk przed niezwykle ważnym bojem z Zagłębiem Sosnowiec w ekstraklasie.

Tak jak można było się spodziewać przed pierwszym gwizdkiem arbitra Puszcza Niepołomice od razu zaczęła bardzo ofensywnie, a długim utrzymywaniem się przy piłce i szybką wymianą podań konsekwentnie męczyła A-klasowy KS Paradyż. Goście nieustannie dominowali i strzelili rywalom siedem goli, nie tracąc żadnego.