Aktualności
[FUTSAL EKSTRAKLASA] Hit Rekord – Gatta i przedsmak podziału na grupy
W cieniu walki młodzieżowców o awans na mistrzostwa Europy, pierwszą z dwóch zaległych kolejek sezonu zasadniczego rozegrają gracze Futsal Ekstraklasy. To będzie zarazem przedsmak tego co kibiców czeka po podziale ligi na dwie grupy. Los bowiem tak chciał, że rywalizować będą ze sobą drużyny, które zagrają w grupie mistrzowskiej i jeszcze wszystkie mają nadzieje na tytuł.
Mecze Rekordu z Gattą w ostatnich latach cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i stały na wysokim poziomie. Od 2016 roku poza tymi zespołami nikt nie sięgał po mistrzostwo, ale dzisiaj w zdecydowanie lepszym położeniu jest Rekord. Bielszczanie są na bardzo dobrej drodze, by obronić tytuł, tydzień temu strzelili trzynaście goli w Gdańsku. Gatta zaś wygrała przed tygodniem w Pniewach, rozwiązując ostatecznie wszelkie zagadki dotyczące grupy mistrzowskiej, wcześniej odebrała punkty Cleareksowi Chorzów i beniaminkowi z Jelcza-Laskowic. Obie drużyny do niedzielnego pojedynku przystępują więc z uzasadnionymi aspiracjami, by myśleć o komplecie punktów.
Bez trenera Łukasza Żebrowskiego, który z młodzieżą walczy o awans na ME, będzie musiał sobie radzić FC Toruń w Chorzowie. Sąsiedzi w ligowej tabeli mają zupełnie odmienne cele na niedzielny wieczór. Chorzowianie dzięki wygranej będą w stanie zbliżyć się do rywala i walka o najwyższe lokaty w ich wykonaniu nabierze jeszcze realnych kształtów. Natomiast zwycięstwo gości spowoduje, że Cleareksowi pozostanie już tylko myślenie o brązowym medalu.
Nadzieje towarzyszą również drużynom, które spotkają się w Jelczu-Laskowicach. Beniaminek, Orzeł Acana, bardzo dobrze spisywał się w pierwszej części sezonu, teraz natomiast trochę spuścił z tonu. Odwrotnie niż sobotni rywal, Piast. Gliwiczanie jesienią ubiegłego roku byli określani jako największe rozczarowanie tych rozgrywek, teraz zaś wrócili do gry. Są na piątym miejscu, mają pewność, że zagrają w grupie mistrzowskiej i włączyli się do gry o medale. Każda strata punktów może ich jednak drogo kosztować. Z nożem na gardle gliwiczanie grają właściwie jednak od początku roku i spisują się w takiej sytuacji rewelacyjnie – przegrali wiosną tylko jeden mecz.
W rywalizacji drużyn, które są skazane na udział w grupie spadkowej na pierwszy plan wysuwa się spotkanie w Szczecinie. Pogoń, która w trzech ostatnich meczach zdobyła komplet punktów i wygrzebała się z samego dołu tabeli będzie podejmować Red Dragons Pniewy. Drużyna z Wielkopolski w ostatnich tygodniach grała rewelacyjnie – cztery wygrane z rzędu i przed tygodniem również była bliska zwycięstwa. W ostatnich minutach meczu z Gattą straciła jednak trzy bramki i tym samym nadzieje na rywalizacje w czołowej szóstce.
W dwóch pozostałych spotkaniach Akademicy z Katowic będą chcieli się przełamać w Białymstoku, a do Gdańska zawita Red Devils Chojnice. Zwłaszcza ekipa ze Śląska stoi przed trudnym zadaniem – coraz mocniej depcze jej po piętach Pogoń, a Akademicy ostatni raz trzy punkty zgarnęli w połowie stycznia. Ten wynik i tak nie wygląda tak tragicznie przy tegorocznym bilansie AZS UG Gdańsk – ekipa ta w tym roku przegrała wszystkie mecze. Teraz się pojawia okazja na przełamanie – Czerwone Diabły po raz ostatni postraszyły rywali i zaksięgowały trzy punkty w połowie lutego.