Wszystkie kluby pozamykały swoje internaty i placówki szkolne, a zawodników odesłano w rodzinne strony. – Nie skupiamy się obecnie na szkoleniu i rozwoju. To jest teraz mniej ważne – mówią w Lubinie. Wszyscy młodzi zawodnicy Zagłębia opuścili bursy, teraz trenują w warunkach domowych. – Dla większości z nich to zupełnie nowa sytuacja. Niektórzy wrócili do domów, a rodzice są gdzieś za granicą. Różne sytuacje. Każdy z tych młodych chłopaków żyje piłką, jest bardzo aktywny, cały czas chce być w ruchu, a teraz jest uziemiony – mówi trener-koordynator grup młodzieżowych Zagłębia Marcin Ciliński.

Wzajemne nominacje i rywalizacja

Pomóc w pracy w warunkach domowych mają oczywiście indywidualne rozpiski, które otrzymali zawodnicy wszystkich drużyn. – Młodzi mają się stosować do rozporządzeń rządu, ale też stosować rozpiski treningowe. Dzisiaj na pewne sprawy nie mamy wpływu – mówi Ciliński. który wraz z grupą trenerów Zagłębia utrzymuje z wszystkimi podopiecznymi kontakt. – Interesuje nas zdrowie, ale również fizyczna i piłkarska dyspozycja – zaznacza.

Trenerzy z zawodnikami pozostają stale „na łączach”, czy to poprzez komunikatory internetowe, czy też kontakt telefoniczny. – Jesteśmy w stałym, codziennym kontakcie. Zawodnicy w miarę możliwości trenują zgodnie z zaleceniami rządu i wytycznymi z klubu – opisuje szkoleniowiec juniorów starszych Lecha Poznań Hubert Wędzonka.

Kontakt nie ogranicza się wyłącznie do przekazywania rozpisek, a sami zawodnicy dostają również swoiste „zadania domowe”. Szkoleniowcy Legii Warszawa wysyłają podopiecznym na przykład fragmenty ich meczów czy kompilację zagrań najlepszych piłkarzy na świecie. Ci muszą wykonać analizę. – Co dany gracz mógł zrobić lepiej w przedstawionej sytuacji, co zrobił dobrze, co nie – opisuje koordynator grup młodzieżowych Legii Warszawa Piotr Urban.  

W tym trudnym czasie ważna jest też motywacja. Młodzi zawodnicy Legii starają sobie pomagać wzajemnie. W ramach utworzonych grup w social mediach wykonują zadania piłkarskie, a następnie nominują do tego kolegów. Wszystko to na punkty, a najlepsi na koniec mogą liczyć na nagrody. Przykład w tym względzie dają sami trenerzy. Trener Rafał Gębarski, szkoleniowiec Legii CLJ U-17, zadeklarował codzienne bieganie oraz ograniczenie łakoci. Gdy jest czas wyznaczony na przebieżkę, zawodnicy mają dzwonić i sprawdzać szkoleniowca.

Zawodnicy nie ograniczają się do samych treningów, które są dość utrudnione. – Książki, język obcy, zaległa nauka - graczowi Legii U-18 Kajetanowi Staniszewskiemu dodatkowych zajęć w tym czasie nie brakuje. Tak jak inni koledzy, nadrabia również zaległości w serialach oraz gra w planszówki i karty.

W czasie przymusowej przerwy nad swoim rozwojem pracują nie tylko zawodnicy, ale i trenerzy. – W ramach zadań domowych chodzi między innymi o analizę fragmentów poszczególnych meczów – mówi Urban. – Wraz z grupą trenerów przygotowujemy indywidualne konspekty dla zawodników, cały czas jesteśmy w pracy, ale to jest komputer, a nie boisko i piłka – dodaje z kolei trener Ciliński.

Balkon zamiast lasu

Młodzi zawodnicy w swoich treningach do tej pory skupiali się przede wszystkim na zajęciach siłowych i ogólnorozwojowych. Głównie chodzi o ćwiczenia stabilizujące i siłowe, na przykład pompki, czy chociażby przysiady. W Legii swoje zadania mają także gracze kontuzjowani, którzy otrzymali plan ćwiczeń rehabilitacyjnych.

Ważną rolę do niedawna w ramach ćwiczeń odgrywały także treningi biegowe. Ostatnie zalecenia rządu wpłynęły jednak również na plany treningowe. Młodzież poniżej osiemnastego roku życia nie może wychodzić z mieszkania bez opiekuna. – Od razu zareagowaliśmy, poprawiając nasze rozpiski odnośnie treningów indywidualnych – mówi trener Zagłębia Lubin. – Wcześniej w rozpiskach nasi młodzi zawodnicy mieli między innymi przebieżki na dworze, teraz uległo to zmianie. Nie każdy ma domek i ogród, niektórym pozostaje w tej sytuacji balkon – zauważa. – Nie chcemy łamać przepisów. Rozmawialiśmy z chłopakami i uczulaliśmy ich na kwestie wychodzenia z domu. Nie chcemy, by ktoś naraził się na mandat – mówią trenerzy Pogoni Szczecin. W tej sytuacji istotne są ćwiczenia o wysokiej intensywności, które mogą być wykonywane w domu. – Mogą to być chociażby ćwiczenia na skakance, czy nawet proste padnij-powstań – mówi trener motoryczny szczecinian, Łukasz Rosiński.

Wprowadzone obostrzenia zmusiły trenerów do jeszcze większej indywidualizacji treningów. Już nie tylko chodzi o wyniki testów motorycznych, ale także o infrastrukturę mieszkalną. W obecnej sytuacji, gdy podtrzymanie zdolności motorycznych może być jeszcze trudniejsze, większego znaczenia nabiera również jakikolwiek trening z piłką.

Akcje w social mediach

Istotny jest również fakt, że drużyny grające w CLJ rozgrywki przerwały zaledwie po jednej rozegranej kolejce. – Praca wykonana zimą została właściwie zaprzepaszczona. Dużo pracowaliśmy, byliśmy dobrze przygotowani do wiosny. Wiemy, że ciężko będzie nam wrócić na te tory, na których byliśmy przed przerwą. Chłopacy są świadomi, pracują indywidualnie, ale to nie zastąpi treningu drużynowego, bycia w szatni, na boisku – mówi trener Pogoni, Piotr Łęczyński, który zdaje sobie sprawę, że w takich warunkach nie da się przygotować do ligowych rozgrywek. Jeszcze większym kłopotem jest to, że nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle sezon będzie można wznowić.

W kilku klubach, w ramach urozmaicenia trudnego czasu, dodatkowo uruchomiono akcję z filmikami. Śląsk Wrocław w ramach akcji #zostanwdomu zademonstrował, jak można trenować nie narażając się na niebezpieczeństwo związane z wychodzeniem z domu, a w roli przewodnika wystąpił dyrektor wrocławskiej akademii Tadeusz Pawłowski. W Zabrzu postawili natomiast na kreatywność i pomysłowość samych zawodników. Wkrótce filmiki z treningami młodych graczy w domowych warunkach będą prezentowane w social mediach.

Tadeusz Danisz