Co się stało z Górnikiem w Myjawie?

Tomasz Loska: Nie oszukujmy się, zagraliśmy bardzo słabo i przeciwnik to wykorzystał. Można było uniknąć straty jednego z goli przed przerwą, niestety nie udało się temu zapobiec. Staraliśmy się po zmianie stron odwrócić losy rywalizacji, ale Trenczyn był od nas zdecydowanie lepszy. Szkoda tego spotkania w Zabrzu, gdzie zmarnowaliśmy kilka świetnych okazji. Mogliśmy z korzystnym wynikiem przyjechać na Słowację, ale… Cóż, czasu się nie cofnie, trzeba teraz myśleć o lidze.

Tak bardzo ustępujecie Trenczynowi jak sugeruje wynik dwumeczu?

Nie. Mecz w Myjawie nam nie wyszedł, odczuwaliśmy skutki zmęczenia natężeniem gier, a szybko stracona bramka też źle wpłynęła na Górnika. Może za dwa, trzy tygodnie gdybyśmy się zmierzyli ze Słowakami ogralibyśmy ich, nie ma co już gdybać. Odpadnięcie z pucharów boli, lecz nie ma sensu tego rozpamiętywać.

Przykład Górnika potwierdza, że przed startem w Europie trzeba się wzmocnić, a nie wolno osłabiać?

Nie będę się rozwodził na temat polityki transferowej. Uważam, że trener Brosz i jego sztab zrobili wszystko by Górnik wypadł jak najlepiej, mamy dobrych piłkarzy, ale czasami na zielonej murawie nie wychodzi tak jak sobie człowiek zakłada, planuje. Przygoda z eliminacjami Ligi Europy, potyczki z Zarią Balti i AS Trencin dały nam cenne doświadczenie. Oczywiście żałuje, że nie do Zabrza, tylko na Słowację w kolejnej rundzie przyjedzie Feyenoord, ale jestem przekonany, że z holenderskim klubem jeszcze się zmierzę.

Wspomniałeś o zmęczeniu. Powodem jest wąska kadra Górnika?

Przyczyny są różne, także pogoda, ale generalnie pod względem kondycyjnym jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Kończy się europejska przygoda, a przed nami ważne mecze ligowe. Myślę już tylko o nich.

Nie uważasz, że Górnik będzie miał duże problemy w ekstraklasie?

W składzie doszło do kilku zmian, ale jesteśmy mocnym zespołem, mamy bardzo dobrego trenera, a po odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy swoją wartość pokażemy na krajowych boiskach. Spotkania z Zarią Balti i AS Trencin tylko rozbudziły apetyty, a my przekonaliśmy się jak smakują puchary.

Jak oceniasz szanse AS Trencin w kolejnej fazie kwalifikacji Ligi Europy z Feyenoordem?

Holendrzy są faworytem, ale trzymam kciuki za słowacki zespół, który ma naprawdę kilku świetnych zawodników, potrafiących zrobić różnicę. AS Trencin może sprawić wiele kłopotów słynnemu klubowi z Rotterdamu.

Rozmawiał Jaromir Kruk