Aktualności
[WYWIAD] Kamil Wilczek: Musimy zaskoczyć defensywę Lechii
Kamil Wilczek od 2016 roku występuje w barwach Broendby IF. W barwach tej drużyny imponuje skutecznością, a od początku 2019 roku nosi opaskę kapitana zespołu. W Lidze Europy los skojarzył duńską ekipę z gdańską Lechią. – To drużyna skuteczna w defensywie i na pewno czeka nas trudna przeprawa. Musimy wykorzystać wszystkie swoje atuty, żeby pokonać gdańszczan – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka.
Rozpocząłeś kolejny sezon w roli kapitana Broendby. Jak czujesz się w tej roli? Zdążyłeś się do niej przyzwyczaić?
Myślę, że tak. Opaskę przejąłem na początku roku, więc wiem już, z czym to się je. Trochę meczów w tej roli rozegrałem, nabrałem odpowiedniego doświadczenia. Jestem gotowy do tego wyzwania. Oczekiwania są zawsze spore. Jestem najbardziej doświadczonym zawodnikiem w zespole i muszę brać na siebie dużą odpowiedzialność. Na pewno jest to ogromne wyróżnienie i powód do dumy. Jako obcokrajowiec zostałem kapitanem, a to nie zdarza się bardzo często. Doceniam to, co dostałem. Muszę być skupiony i cały czas dawać z siebie absolutnie wszystko.
Odbyliście zgrupowanie w Polsce. Dla ciebie to też chyba był bardzo fajny czas.
Przygotowywaliśmy się w Opalenicy, gdzie mieliśmy świetne warunki. Każdy jest zadowolony z tego obozu, nie słyszałem ani jednego złego słowa na ten temat. Rozegraliśmy też pierwsze mecze w sezonie, sparingowe, z polskimi zespołami. Mieliśmy więc dobre przetarcie przed spotkaniami z Lechią Gdańsk. Trudno powiedzieć, by potyczki z Wisłą Płock czy Lechem Poznań były bardzo miarodajne, występowaliśmy w dość eksperymentalnych zestawieniach. Oczywiście, zawsze wychodzi się po to, by wygrać, ale choć w tych dwóch przypadkach się nie udało, możemy być zadowoleni z wypracowanych schematów. Jeśli będziemy potrafili je realizować, wierzę, że możemy być silni.
Przeszliście sporo zmian, włącznie z ustawieniem, w którym wychodzicie na murawę.
Zgadza się, ale też dzięki tym meczom sparingowym wiemy, czego oczekuje od nas trener. Teraz gramy w ustawieniu 1-4-3-3, podczas gdy wcześniej występowaliśmy w wąskim diamencie, bez klasycznych, bocznych pomocników. To zupełnie inny styl gry. Wiele rzeczy się zmieniło, musieliśmy się do tego przyzwyczaić. Te dwa systemy są totalnie innymi bajkami. Cały czas pewnych rzeczy się uczymy, mamy sporo do poprawy, ale pewne mechanizmy już zaczęły funkcjonować.
Można odnieść wrażenie, że dla ciebie system nie ma znaczenia. Zacząłeś sezon od zdobycia trzech bramek w czterech rozegranych spotkaniach.
Chciałbym oczywiście podtrzymać swoją dobrą dyspozycję strzelecką. Jestem napastnikiem, a zawodników grających na tej pozycji rozlicza się ze zdobywanych bramek. Można grać super przez cały sezon, ale jeżeli nie będę strzelał goli, w końcu ktoś zapyta: po co nam taki napastnik? Czasem bardziej opłaca się być troszkę niewidocznym, a finalnie kończyć mecz z dorobkiem strzeleckim, niż odwrotnie. Skupiam się więc na dopisywaniu do swojego konta kolejnych goli i wierzę, że będzie co najmniej tak dobrze, jak w poprzednim sezonie.
Przed wami dwumecz kwalifikacji Ligi Europy przeciwko Lechii Gdańsk. Czego spodziewacie się po tym rywalu?
Gdańszczanie są bardzo dobrze zorganizowanym zespołem. Lechia jest skuteczna w defensywie i na pewno czeka nas trudna przeprawa. Musimy wykorzystać wszystkie swoje atuty, żeby pokonać drużynę Piotra Stokowca. Nie jest łatwo zaskoczyć lechistów. Na boisku często są ustawieni „kompaktowo”, nie zostawiają wiele miejsca. Musimy grać szybko, zaskakująco, aby rozerwać szyki obronne rywala. Nie możemy pozostawić Lechii czasu na to, by się zorganizowała, bo to może być jej ogromna siła. Najważniejszy będzie element zaskoczenia.
Miałeś kontakt z kimś z Lechii przed tym spotkaniem, a może byłeś ekspertem Broendby, który miał pomóc w rozpracowaniu gdańszczan?
Znam wielu zawodników Lechii, ale okazję do niedługiej rozmowy miałem tylko ze Sławkiem Peszką. Na więcej zabrakło nieco czasu, w okresie startu nowego sezonu dzieje się naprawdę sporo. Trzeba skupiać się przede wszystkim na swojej robocie. W Broendby odbyłem rozmowę z trenerami na temat Lechii, przekazałem im kilka swoich uwag, ale zdecydowana większość pokryła się z tym, co już wiedzieli. Muszę przyznać, że widziałem w poprzednim sezonie sporo meczów Lechii i zauważyłem, że jej styl gry nie zmienił się w przerwie letniej. W meczu z ŁKS Łódź gdańszczanie byli bardzo skuteczni w defensywie, chociaż rywal miał przewagę w posiadaniu piłki, nie mógł się przebić przez szyki obronne Lechii. Dlatego musimy być bardzo skuteczni, jeśli chcemy wyeliminować zespół Piotra Stokowca.
Jakie są właściwie cele Broendby w tym sezonie? Zmieniła się drużyna, zmienił się system…
Jesteśmy cały czas na etapie przebudowy i na pewno będą zdarzały nam się wahania. Nie wyobrażam sobie jednak, byśmy wypadli poza pierwszą trójkę w lidze duńskiej. Obowiązkiem takiego klubu jak Broendby jest pozostawanie w ligowej czołówce. TOP 3 to absolutne „must have”, nie dopuszczam do siebie myśli, żeby miało się to nie udać. A jeśli chodzi o Ligę Europy… Nie nakładamy sobie celu. Oczywiście, chcemy awansować to fazy grupowej i grać w tych rozgrywkach jak najdłużej. Na boisko wychodzi się po to, by wygrywać.
Rozmawiał Emil Kopański