Aktualności

[WYWIAD] Arkadiusz Malarz: Musimy awansować do Ligi Europy!

Aktualności01.08.2018 
Niepowodzenie w Europie boli bardziej niż przed rokiem, bo teraz jesteśmy silniejsi kadrowo, w końcu się wzmocniliśmy. Na papierze fajnie wyglądamy, ale mamy problem z udokumentowaniem tego na boisku. Czasu się już nie cofnie, a przegrane kwalifikacje Ligi Mistrzów trzeba powetować awansem do fazy grupowej Ligi Europy. To nasz obowiązek – powiedział po rewanżowym meczu ze Spartakiem Arkadiusz Malarz.

W ostatnich minutach meczu ze Spartakiem graliście dziewięciu na jedenastu, a u przeciwnika widać było strach. Wierzyłeś, że nawet w takim osłabieniu uda się doprowadzić do dogrywki i uratować Ligę Mistrzów?
Wierzyłem, nawet mieliśmy okazję do strzelenia drugiego gola, ale się nie udało. Chciałem, aby zawodnicy Spartaka jak najszybciej wznawiali grę, nie celebrowali i nie kradli czasu, dlatego ustawiałem im nawet piłkę na rzuty różne, by też w taki sposób pomóc Legii. Wiedziałem, że minuty płyną nieubłaganie. W Trnawie walczyliśmy na całego mimo osłabienia, ale sprawę awansu zawaliliśmy w Warszawie, gdzie zaprezentowaliśmy się fatalnie. Co roku notujemy słaby początek sezonu, zawodzimy kibiców, siebie. Ciężko jest gonić, odrabiać, a teraz dociera do mnie, że możemy zapomnieć o Lidze Mistrzów. To naprawdę przykre.

Nie masz wrażenie, że wyeliminowała was drużyna dużo słabsza piłkarsko od Legii?
Tak. Teraz można jednak gdybać, no i chcąc nie chcąc, wraca się do pierwszego meczu ze Spartakiem. W Warszawie zawaliliśmy kompletnie, na całej linii, tak po prostu nie przystoi mistrzowi Polski. Rewanż wyglądał zupełnie inaczej, nawet w dziewiątkę walczyliśmy, bardzo chcieliśmy pokazać, że coś jesteśmy warci, niestety strat nie udało się odrobić.

W drugiej połowie na boisko wszedł Carlitos i był najlepszy na placu. Dlaczego nie grał od początku? Byłeś tym zaskoczony?
To trener ustala skład, a Legia ma akurat duży wybór zawodników w ofensywie. Uznał, że przyda nam się po przerwie, wszedł i robił co mógł, dał się mocno we znaki defensywie Spartaka. Nawet w liczebnym osłabieniu stwarzaliśmy okazje do strzelenia goli, ale po trafieniu Inakiego Astiza już nikt inny nie zdołał pokonać bramkarza z Trnawy, jednego z pierwszoplanowych aktorów tego widowiska.

Macie pretensje do Vesovicia i Antolicia o to, że dostali w Trnawie czerwone kartki i bardzo głupio osłabili Legię?
Stało się tak, jak się stało. Chłopaki chcieli, może nawet za bardzo… Trudno mieć do kogoś pretensje. Wygrywamy i przegrywamy razem, a w dwumeczu ze Spartakiem Trnawa nie osiągnęliśmy zamierzonego celu. Wypada tylko przeprosić wszystkich związanych z Legią, tych którzy nas wspierali, bo powinniśmy sobie poradzić z mistrzem Słowacji. W drugiej odsłonie rewanżu, gdy zdecydowanie zaatakowaliśmy, Spartak się przestraszył, ale cóż… To nie my cieszymy się awansu. Namordowaliśmy się strasznie, żeby zdobyć kolejne mistrzostwo Polski i liczyłem, że udanie wejdziemy w kolejny sezon. Początek jest jednak zły, sam nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Przegrany Superpuchar z Arką Gdynia, porażka z Zagłębiem Lubin w ekstraklasie, nieudany dwumecz ze Spartakiem Trnawa w eliminacjach Ligi Mistrzów… Niepowodzenie w Europie boli bardziej niż przed rokiem, bo teraz jesteśmy silniejsi kadrowo, wzmocniliśmy się. Na papierze fajnie wyglądamy, ale mamy problem z udokumentowaniem tego na boisku.

Po rewanżu ze Spartakiem rozmawiałeś z kibicami Legii. O czym?
Zawołali mnie pod sektor gości, więc podszedłem. To były męskie rozmowy, a ich treść zostawię dla siebie.

Co dalej z Legią?
Trzeba wygrać najbliższy mecz ligowy, nie ma innego wyjścia. Czasu się już nie cofnie, a przegrane kwalifikacje Ligi Mistrzów trzeba powetować awansem do fazy grupowej Ligi Europy. Każdy z zawodników  ponosi odpowiedzialność za wyniki, nie można tego zrzucać na trenera, który nie wychodzi na boisko. Bardzo szkoda tej Ligi Mistrzów, powtórzę się ponownie mówiąc o fatalnym występie w Warszawie przeciw Spartakowi, ale siedzi mi to głęboko w głowie.

Rozmawiał w Trnawie Jaromir Kruk

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności