Aktualności

W obronie Sylvestr, czyli co Hiszpania wie o Legii Warszawa?

Aktualności18.10.2016

Mecz Realu Madryt z Legią Warszawa rozgrzewa dyskusje w całej Polsce. Zawodników z Madrytu zna w naszym kraju każdy kibic, jednak jak odbierana jest w Hiszpanii Legia i co Hiszpanie o niej wiedzą?

Na Półwyspie Iberyjskim niewielu pyta o wynik meczu. Kibiców i dziennikarzy bardziej zastanawia, czy Cristiano Ronaldo osiągnie magiczną barierę 100 bramek zdobytych w europejskich pucharach. „Cel – 100” – widzimy na okładce prestiżowego czasopisma „As”. Portugalczykowi brakuje do tego wyczynu pięciu goli. Wielu Hiszpanów ma nadzieję, że uda się to już we wtorkowy wieczór.

Nie wiemy jeszcze, na kogo postawi trener Jacek Magiera i kto będzie próbował powstrzymać ataki Ronaldo. Rozwiązanie podpowiada „Marca”. Wśród awizowanych zawodników znalazł się jednak niejaki… Sylvestr. Trudno powiedzieć, kogo dziennikarze mieli na myśli. Być może Jakub Czerwiński w środku defensywy będzie miał nowego kolegę?

Także dziennikarze „Asa” nie do końca rozpracowali Legię. W anonsowanym składzie nie zobaczymy zagadkowego Sylvestra, ale znalazło się miejsce dla Rzesniczaka, Bareszynskiego i Jodolowca. O szansach Legii w tak „eksperymentalnym” składzie mówi były gracz drużyny z Warszawy, Mikel Arruabarrena. – Nie wróżę sukcesu Legii. Mecz w Madrycie z jedną z najlepszych drużyn świata w formie to nic przyjemnego. Zanosi się na trzecią porażkę mojej byłej drużyny, chyba, że uda jej się wytrzymać pół godziny bez straty bramki. Wtedy może być różnie – twierdzi „Arru”.

Dużo więcej miejsca niż zawodnikom, hiszpańska prasa poświęca innym spodziewanym gościom z Warszawy. „Wysoka mobilizacja w związku z przyjazdem kibiców Legii” – pisze „Marca”. Hiszpanie przypominają incydenty z udziałem fanów ze stolicy Polski, w tym także ostatnie wydarzenia z meczu z Borussią Dortmund.

Zawodnicy „Królewskich” są spokojni i pewni swego. Humory na pewno poprawiło im też imponujące weekendowe zwycięstwo z Realem Betis (6:1). Na treningach przed spotkaniem z Legią uśmiech nie schodził z ich twarzy, a James Rodriguez popisał się świetnym „elastico”. Uśmiech trenera – bezcenny!