Aktualności
[UEFA LIGA MISTRZÓW] Bayern w Paryżu: zakończyć dyskusję o kasie
Zresztą Holender nie był pierwszym, który tak powiedział w historii futbolu. Jednak w Monachium od dwóch tygodni jeszcze mocniej starają się wszystkich do takiej strategii przekonać. – W Bayernie nikt nie pozwoli na transfer za sto milionów euro – powiedział Uli Hoeness w „Kickerze”. – A przyjdzie moment, że ci wydający takie kwoty opamiętają się – zapewniał.
Na razie trudno w to uwierzyć, zwłaszcza, że pieniądze dominują dyskusję wokół Bayernu i to już niemal miesiąc po zamknięciu letniego okienka transferowego. Nawet temat umów oraz formy Arjena Robbena i Francka Ribery'ego zdaje się zepchnięty na dalszy plan, choć miał największy wpływ na ostatnie wyniki drużyny. Bez nich Bayern wygrał na zawsze trudnym terenie w Gelsenkirchen (3:0), a gdy wrócili trzy dni później, to mistrz zremisował u siebie z Wolfsburgiem (2:2).
– Przed meczem w Paryżu wszyscy się zgodzą, że ich stara, dobra współpraca na skrzydłach może być decydująca z rywalem, który również ma ten atut. Jednak niewiele wskazuje na to, że Robben i Ribery są w optymalnej formie – pisał Benedikt Warmbrunn w „Sueddeutsche Zeitung”.
Także Ancelotti twierdzi, że mecz w Paryżu będzie kluczowy w walce o pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów. – Myśląc o tym musimy wygrać – tłumaczył. A tematem głównym były również błędy Bayernu z Wolfsburgiem, gdy równowaga między obroną, a atakiem została mocno zachwiana. – Pressing to jedna z umiejętności, której potrzeba w defensywie. Jednak trzeba zachować spójność, ograniczyć miejsce Neymarowi i Cavaniemu – mówił Ancelotti. – Mamy jasną strategię, musimy poczekać i zobaczyć, czy będziemy w stanie ją zastosować w spotkaniu.
A Robben, oprócz wspomnianego stwierdzenia, zaznaczał, że tylko jakość i dobra gra zespołowa gwarantują gole. – Znam naszą drużynę, jak mocno jest zmotywowana, skoncentrowana w takich meczach i wierzę, że możemy coś z tego spotkania zabrać. Na pewno zaprezentujemy się dobrze – dodawał Holender.
Na pocieszenie dla Bayernu, w Paryżu mają swoje problemy w szatni drużyny. O konflikcie Neymara z Cavanim przy decydowaniu, kto ma wykonać rzut karny w jednym z ostatnich meczów mówi się od tygodnia, a teorie o wypłacaniu pieniędzy Urugwajczykowi za oddanie Brazylijczykowi tego przywileju nie zostały bezpośrednio odrzucone przez PSG. Tym bardziej Bayernowi powinno zależeć na spójności i pokazie gry drużynowej, nawet jeśli wydane przez klub z Paryża pieniądze zostały fatycznie zainwestowane na jedne z najbardziej ekscytujących talentów piłkarskich w Europie.
Jednak w pierwszej kolejności należy spodziewać się wielkiego meczu, gdy na boisku już nikt nie będzie myślał o kontekście starcia, podtekstach i pieniądzach. Oprócz walki skrzydłowych kibice będą patrzyli na to, jak radzą sobie obrońcy z napastnikami i tu również Roberta Lewandowskiego nie czeka łatwe zadanie: Marquinhos i Thiago Silva to defensorzy świetnie czytający grę, wykorzystujący siłę i spryt w rywalizacji z najlepszymi snajperami.
W dziewięciu dotychczasowych meczach nowego sezonu PSG straciło tylko cztery gole, polski napastnik tylko w dwóch spotkaniach z jedenastu nie zdobywał bramek i dwukrotnie jego zespoły (reprezentacja Polski i Bayern) przegrywały, bez choćby jednego trafienia. A wczytując się w komentarze niemieckich mediów można wysnuć wniosek, że to najwyższa pora, by reszta drużyny pomogła Lewandowskiemu, a nie tylko on ciągnął zespół ku zwycięstwom.
Michał Zachodny