Aktualności
[LIGA MISTRZYŃ] Polki poznały rywalki w 1/16 finału Champions League
Najłatwiejsze zadanie będzie miał - przynajmniej w teorii - finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzyń, VfL Wolfsburg. Mistrz Niemiec, dla którego gole strzela Ewa Pajor, zmierzy się z islandzkim debiutantem Thor/KA, który zachował czyste konto w całych eliminacjach. Do Ligi Mistrzyń awansował jednak dopiero z drugiej pozycji ustępując miejsca ekipie Ajaxu Amsterdam. Nie zmienia to faktu, że niemiecki gigant futbolu kobiecego będzie zdecydowanym faworytem tego dwumeczu. Dla zespołu z Wolfsburga to tylko pierwszy krok na drodze do kolejnego finału. - Bardzo cieszymy się, że wraca Liga Mistrzyń, bo poprzednia nie zakończyła się tak, jakbyśmy sobie tego życzyły i chcemy się zrewanżować - mówi Ewa Pajor. - Na ten moment ciężko mi coś powiedzieć o rywalkach, bo dopiero wysiadłam z samolotu w drodze na obóz. Z pewnością nasza koleżanka z Islandii Sara Bjork nam sporo opowie o tej drużynie, a sztab zrobi wszystko, żebyśmy miały rozpracowane rywalki najlepiej jak się da. Wiemy, że to nie będzie łatwy dwumecz, bo w tych rozgrywkach takich nie ma - dodaje nieco dyplomatycznie polska napastniczka. Warto przypomnieć, że przed rokiem w pierwszej fazie Ligi Mistrzyń Wolfsburg rozstrzelał znacznie silniejsze Atletico Madryt 15:2 w dwumeczu!
Po roku przerwy do walki w Lidze Mistrzyń wraca dwukrotny finalista tych rozgrywek, Paris Saint Germain. Wicemistrz Francji z Katarzyną Kiedrzynek i Pauliną Dudek w składzie będzie musiał stawić czoła mistrzowi Austrii, St. Pölten. To solidny zespół, który jednak - podobnie jak mistrz Polski - nie może przekroczyć bariery 1/16 finału Ligi Mistrzyń. Odpadał jednak z renomowanymi rywalami tj. Manchesterem City, Broendby Kopenhaga, czy włoską Veroną. PSG też będzie faworytem w starciu z Austriaczkami. - Przede wszystkimi cieszymy się z tego, że wracamy do Ligi Mistrzyń. Stęskniłyśmy się za tymi prestiżowymi rozgrywkami i chcemy, żeby nasza przygoda z nimi trwała jak najdłużej - mówi kapitan reprezentacji Polski, Katarzyna Kiedrzynek. - Wiemy, że St. Pölten to nie jest słaby przeciwnik, bo przecież Austriaczki to półfinalistki ostatnich mistrzostw Europy. My jednak zawsze mierzymy wysoko i zrobimy wszystko, żeby awansować do kolejnej rundy - dodaje bramkarka paryskiej drużyny, która w 2015 i 2017 roku grała w finale.
Przed historycznym debiutem w Champions League stanie z kolei Juventus Turyn, którego od lipca piłkarką jest Aleksandra Sikora. Mistrza Włoch czeka trudne zadanie, bo z racji debiutu nie mógł liczyć na rozstawienie i musi zmierzyć się z Broendby Kopenhaga. To renomowany przeciwnik, który przed trzema laty dotarł aż do półfinału, gdzie przegrał dopiero z późniejszym triumfatorem, 1.FFC Frankfurt. Wydaje się jednak, że duński zespół najlepsze lata ma już za sobą i to debiutant z Italii będzie faworytem. - W klubie da się odczuć podekscytowanie związane ze startem w Lidze Mistrzyń. To z pewnością wyjątkowa chwila - nie ukrywa reprezentantka Polski. - Jesteśmy w trakcie przygotowań do sezonu i skupiamy się na sobie, a nie na przeciwnikach. Mecz z Broendby będzie naszym pierwszym spotkaniem w tym sezonie, więc już nie możemy się go doczekać - dodaje obrończyni „Starej Damy”. Aleksandra Sikora będzie miała okazję pomścić Unię Racibórz. W sezonie 2010/2011 Broendby po wygranych 2:1 i 1:0 wyeliminowało ówczesnego mistrza Polski w 1/16 finału.
Największym hitem pierwszego etapu rozgrywek będzie starcie mistrza Hiszpanii Atletico Madryt z wicemistrzem Anglii, Manchesterem City. Ciekawie zapowiada się też starcie Ajaxu Amsterdam ze Spartą Praga. Obrońca tytułu Olympique Lyon zmierzy się z norweskim Avaldsnes. Glasgow City, pogromca Górnika Łęczna miał bardzo duże szczęście w losowaniu i trafił na innego kwalifikanta, Somatio Barcelona z Cypru.
Pierwsze mecze fazy pucharowej kobiecej Ligi Mistrzów rozegrane zostaną 12 i 13 września. Juventus zagra w Turynie, z kolei Wolfsburg i PSG czekają wyjazdowe mecze. Rewanże odbędą się 26 i 27 września.
Hanna Urbaniak
Fot. Paula Duda