Aktualności
[LIGA MISTRZÓW] Zwycięskie Napoli, bezbłędny Marciniak, Zieliński i Milik w roli zmienników
Dla Napoli awans do Ligi Mistrzów jest obowiązkiem. To było jasne od dawna. Nie oznaczało to jednak, że Włochów w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów czeka spacerek. Podopieczni Maurizio Sarriego trafili bowiem w losowaniu na wymagającego rywala – francuski zespół OGC Nice. „Azzurri” nadal co prawda byli faworytem, ale w pierwszym starciu na Stadio San Paolo musieli zagrać tak, jak potrafią. I zagrali. Przez całe spotkanie dominowali, raz po raz stwarzając sobie groźne sytuacje strzeleckie.
Bohaterem meczu był Dries Mertens, który ma pewne miejsce w ataku Napoli, z czego nie jest oczywiście zadowolony Arkadiusz Milik, który musi się na razie wcielać w rolę rezerwowego. Tak było i w środę. Nie ma co się jednak dziwić wyborom Maurizio Sarriego, bowiem belgijski snajper spisuje się wyśmienicie. Nie tylko w okresie sparingowym, również w starciach o punkty błyszczy formą, dzięki czemu czuje się niezwykle pewny siebie. Już w 13. minucie Mertens dopadł do długiego podania, uprzedził golkipera Nicei Yoana Cardinale’a i z kąta, bez skrupułów, umieścił piłkę w pustej bramce. Po chwili próbował jeszcze strzału przewrotką, ale uderzył obok słupka. Następnie as Napoli minął trzech rywali, lecz w dobrej sytuacji strzelił w środek bramki. Za lekko.
W 36. minucie okazję w końcu miało OGC Nice. Vincent Koziello stanął oko w oko z Pepe Reiną, ale posłał futbolówkę obok słupka. Pięć minut później nieznacznie z dystansu pomylił się z kolei Saint-Maximin. Było to jednak wszystko, na co tego dnia było stać w ofensywie Francuzów. „Les Aiglons” wyraźnie brakowało w składzie Mario Balotelliego, nota bene jedynego Włocha w kadrze. „Super Mario” od czterech spotkań pauzuje z powodu kontuzji kolana. Wszyscy w Nicei mają nadzieję, że niedługo wróci do zdrowia, bowiem bez niego trzecia siła Ligue 1 ubiegłego sezonu nie jest specjalnie błyskotliwa.
Drugą cześć spotkania od ataków zaczęło Napoli. Włosi robili wszystko, aby nie dopuszczać już rywala do głosu i odnieść pewne zwycięstwo, które przybliży ich do fazy grupowej Champions League. W 52. minucie bliski podwyższenia wyniku po błyskotliwej akcji całego zespołu był Lorenzo Insigne, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 70. minucie Stadio San Paolo oszalało jednak ponownie. W polu karnym został sfaulowany niezawodny Mertens i sędzia Szymon Marciniak słusznie wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Jorginho i pewnie strzelił na 2:0.
Nicea nie była już się w stanie podnieść. Tym bardziej, że mecz kończyła w dziewiątkę! Przyczynił się do tego… Piotr Zieliński, który w 59. minucie zmienił na placu kapitana Napoli – Marka Hamsika. Reprezentant Polski zagrał bardzo odważnie i... ofiarnie. Najpierw żółtą kartkę po faulu na nim obejrzał Alessane Plea, a chwilę później czerwoną – Koziello. Z decyzją Marciniaka nie mógł pogodzić się Plea i za dyskusje otrzymał drugi żółty kartonik, przez co Francuzi musieli kończyć w dziewięciu.
Kwadrans przed końcem spotkania na boisku pojawił się również Arkadiusz Milik, który przy owacji na stojąco zastąpił Martensa. W 87. minucie polski napastnik miał świetną szansę na podwyższenie wyniku, ale nie trafił w futbolówkę. Napoli odniosło jednak pewne zwycięstwo i jest faworytem do awansu do Ligi Mistrzów również przed wtorkowym rewanżem.
Good first leg! At San Paolo #NapoliNizza 2-0 🇮🇹 #UCL 🇫🇷 #ForzaNapoliSempre pic.twitter.com/JxDyE9mjpP
— Official SSC Napoli (@en_sscnapoli) 16 sierpnia 2017
Warto dodać, że bardzo dobrze środowe zawody wraz ze swoim zespołem poprowadził Szymon Marciniak. W wielu sytuacjach Polak wręcz był niewidoczny, nie przeszkadzał w płynnej grze, ale nie pozwalał również na nadmierną ostrość, o czym świadczą kartki pokazane za faule na Piotrze Zielińskim. Możemy być pewni, że nie było to ostatnie spotkanie w tym sezonie Champions League Marciniaka. Liczymy na to, że awans za tydzień przypieczętują również Zieliński i Milik.