Aktualności

[LIGA MISTRZÓW] Wielki pech Piasta. Awans stracony w ostatnich minutach

Aktualności17.07.2019 
Mogło być pięknie, skończyło się bolesną porażką, na którą z przebiegu tego, jak i poprzedniego meczu z BATE Borysów, Piast Gliwice nie zasłużył. Mistrzowie Polski przegrali na własnym stadionie z mistrzem Białorusi 1:2 i żegnają się z eliminacjami Ligi Mistrzów. Drużynie Waldemara Fornalika przyjdzie jeszcze rywalizować w kwalifikacjach Ligi Europy. Wielka szkoda, bo do 82. minuty to polski zespół kontrolował spotkanie, prowadził, miał wszystko we własnych rękach.

Sytuacja Piasta po pierwszym meczu, zakończonym remisem 1:1, była dobra. Mistrzom Polski do awansu wystarczał bowiem bezbramkowy rezultat. – Rywal może być faworytem, gdyż ma doświadczenie w takich sytuacjach. Spodziewam się twardego pojedynku, może jeszcze w większym stopniu niż w przypadku meczu na Białorusi. Na pewno podrażniliśmy piłkarzy BATE – przestrzegał trener gliwickiej drużyny Waldemar Fornalik.

Gdy wynik spotkania otworzył Jakub Czerwiński, położenie gliwiczan z dobrego stało się bardzo dobre. Sam Czerwiński potwierdził tą bramką, że jest prawdziwą ostoją swojej drużyny, choć w początkowej fazie pojedynku grał niepewnie. Jednak akurat w tej konkretnej akcji przytomnie uderzył głową. W równym stopniu zasługi przy tym trafieniu należałoby przypisać strzelcowi, co asystentowi: Joelowi Valencii. Przebojowy Ekwadorczyk zagrał futbolówkę w punkt, z czego skorzystał środkowy defensor zespołu ze Śląska. Wcześniej odbiór zaliczył Martin Konczkowski, a jeszcze wcześniej Piast oddał pierwszy strzał na bramkę gości.

To zwiastowało, że gospodarze odważniej ruszą do przodu, bo na początku spotkaniu nie forsowali zbytnio tempa. Spokojnie czekali na rozwój wypadków, pozwalając piłkarzom BATE na swobodne operowanie piłką na ich połowie. Czerwiński, z bohater 21. minuty, popełnił błąd, który mógł okazać się fatalny w skutkach. Próbując wybić piłkę z własnej szesnastki, podał ją wprost pod nogi przeciwnika. Skończyło się na pomyłce bez konsekwencji: strzale obok słupka.

Strzelony  gol nie zmienił nastawienia mistrzów Polski. Dalej konsekwentnie grali swoje, to znaczy: cierpliwie budowali akcje. Mieli w garści świetny wynik i nie musieli decydować się na huraganowe ataki. Taka gra w końcówce pierwszej połowy przyniosła kolejną groźną sytuację gospodarzom. Wszystko rozpoczęło się od aktywnego Valencii. Podał on do Hateley'a, ten przerzucił futbolówkę na drugą stronę, gdzie dopadł do niej Piotr Parzyszek. Zdobywca bramki w pierwszym pojedynku obu drużyn oddał strzał, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od Jabłonskija.

Piast wyglądał na drużynę bardzo dobrze przygotowaną do batalii z mistrzem Białorusi. Można nawet było odnieść wrażenie, że sztab Waldemara Fornalika wzorcowo wykonał misję rozszyfrowania mocnych i słabych stron przeciwnika. Piłkarze z Gliwic wiedzieli jak się zachowywać i co robić w konkretnej sytuacji na boisku. Umiejętnie oddalali przeciwników od własnego pola karnego. Kiedy trzeba było, zagęszczali wolne przestrzenie. I mieli też dopracowane stałe fragmenty gry. Czerwiński miał kolejną okazję na zdobycie bramki, jednak tym razem nie sięgnął piłki.

Gdy stadionowy zegar powoli odmierzał końcowe minuty meczu, Piasta dopadło nieszczęście.  František Plach źle obliczył lot piłki, wyszedł z bramki, w efekcie czego sfaulował Nemanję Milicia. Faul miał miejsce w polu karnym, stąd gościom należała się jedenastka, której pewnym wykonawcą okazał się Hervaine Moukam. Niestety, ta sytuacja dodała skrzydeł ekipie z Białorusi. W 87. minucie drugiego gola dla BATE strzelił Zachar Wołkow i stało się coś, na co z przebiegu meczu się nie zanosiło: Piast w pięć minut stracił awans. Przegrał tą batalię przez błędy w samej końcówce. Do tej pory goście nie oddali ani jednego celnego strzału w kierunku bramki Placha. Na pocieszenie Ślązakom pozostał start w kwalifikacjach Ligi Europy. A było tak blisko niespodzianki...

17 lipca 2019, Gliwice
Piast Gliwice – BATE Borysów 1:2 (1:0)
Bramki:
Jakub Czerwiński 21 – Hervaine Moukam 82, Zachar Wołkow 87.
Piast:
26. František Plach – 5. Marcin Pietrowski, 88. Uroš Korun, 4. Jakub Czerwiński, 2. Mikkel Kirkeskov – 20. Martin Konczkowski (83, 21. Gerard Badia), 6. Tom Hateley, 10. Patryk Dziczek, 17. Joel Valencia, 11. Jorge Félix (87, 90. Dani Aquino) – 9. Piotr Parzyszek.
BATE:
5. Anton Cziczkan – 17. Aleksiej Rios, 23. Zachar Wołkow, 27. Slobodan Simović, 4. Aleksandar Filipović – 25. Dmitrij Baga, 5. Jewgienij Jabłonskij, 7. Jewgenij Berezkin (76, 94. Hervaine Moukam) – 15. Maksim Skawysz, 24. Jasse Tuominen (57, 26. Nemanja Milić), 22. Igor Stasiewicz.
Żółte kartki:
Plach – Jabłonskij.
Sędziował:
Antti Munukka (Finlandia).

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności