Aktualności
[LIGA MISTRZÓW] W stepie szerokim… Legia Warszawa gra o decydującą fazę
Dość powiedzieć, że w roli gospodarza drużyna dowodzona obecnie przez Stanimir Stoiłowa nie uległa od trzynastu spotkań. W drugiej rundzie kwalifikacji gracze ze stolicy Kazachstanu pokonali łotewski Spartaks Jurmala, a teraz zmierzą się właśnie z Legią. – Musimy być maksymalnie skoncentrowani, wznieść się ponad poziom ligi kazachskiej – przyznał szkoleniowiec FK Astana. Choć Stanimir Stoiłow odnosi się do mistrza Polski z bardzo dużym szacunkiem, drużynie z Warszawy nie wolno zlekceważyć rywala. Trener Jacek Magiera zdaje sobie sprawę z faktu, że o satysfakcjonujący wynik w pierwszym meczu nie będzie łatwo. – To, że szkoleniowiec Astany mówił, że jego zespół ma 5% szans na awans, to czysta kurtuazja. Nam, gdy graliśmy z Realem Madryt, praktycznie nie dawano żadnych nadziei, a jednak wywalczyliśmy remis. Przed nami dwa spotkania po 90 minut, więc szanse oceniam na 50% - tonował nastroje Magiera.
I choć szkoleniowiec Legii zapewnia, że w Kazachstanie jego podopiecznych przyjęto bardzo dobrze, zdaje sobie sprawę z poważnego utrudnienia, jakim jest sztuczna murawa, na której przyjdzie im się zmierzyć z przeciwnikiem. O tym, jak bardzo niewygodna to nawierzchnia, przekonała się we wrześniu ubiegłego roku reprezentacja Polski, remisując z Kazachstanem 2:2. Na tego typu placu piłka zachowuje się zdecydowanie inaczej, utrudniając zadanie drużynom, które nie są do niej przyzwyczajone, a dając dużą przewagę gospodarzom. – Trzeba sobie z tym poradzić, nie mamy innego wyjścia. Wiedzieliśmy o tym fakcie, gdy losowanie połączyło obie drużyny. Niestety, nie mieliśmy okazji odbyć zbyt wielu treningów na sztucznej murawie, ale musimy po prostu wyjść na nią z pozytywnym nastawieniem i dobrze zagrać – skwitował Jacek Magiera. Rzeczywiście, mistrz Polski miał okazję odbyć tylko jedną jednostkę treningową, na placu przy ul. Obrońców Tobruku.
Legioniści do meczu z FK Astana nie przystąpią też w najlepszych nastrojach. Co prawda w II rundzie kwalifikacji rozgromili IFK Mariehamn aż 9:0 w dwumeczu, ale w rozgrywkach ligowych idzie im znacznie gorzej. Najpierw, na inaugurację, ulegli Górnikowi Zabrze 1:3, a w minioną sobotę zremisowali 1:1 z Koroną Kielce. Po dwóch kolejkach zajmują dopiero 14. miejsce w tabeli LOTTO Ekstraklasy, lecz drużyna ze stolicy liczy, że w starciu z Astaną pójdzie jej znacznie lepiej. – Jasne, że humory po meczu z Koroną nie były najlepsze. Pozwoliliśmy sobie strzelić gola w końcowych fragmentach spotkania, ale cieszymy się, że tak szybko rozegramy kolejne zawody. Chcemy zrehabilitować się za ligowe niepowodzenie – podkreślił trener Legii.
Wylądowaliśmy. Astana welcome to! 😉🛬🇰🇿 pic.twitter.com/lx6QwbSzgp
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) 25 lipca 2017
Magiera do Kazachstanu zabrał między innymi najnowszy nabytek klubu, czyli Włocha Cristiana Pasquato. Mało prawdopodobne jednak, aby ten pojawił się na murawie. Na pokład samolotu, który we wtorkowy poranek wyleciał do Kazachstanu, wsiadło zresztą 22 piłkarzy. Pięciu z nich spotkanie obejrzy więc z trybun, gdyż w protokole meczowym może znaleźć się jedynie osiemnastu graczy. – Na mecze międzynarodowe zawsze zabieramy szerszą grupę zawodników. Gdyby nieszczęśliwie przydarzyła nam się na treningu jakaś kontuzja, mielibyśmy, ze względu na odległość od Warszawy, problem ze ściągnięciem dodatkowego piłkarza – wyjaśnił Magiera.
Legia batalię o awans do IV – decydującej o awansie do fazy grupowej – rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów rozpocznie w środę o godz. 16:00 czasu polskiego. Spotkanie poprowadzi Węgier Tamas Bognar, a rewanż rozegrany zostanie 2 sierpnia o 20:45 w Warszawie.
Emil Kopański