Aktualności

[LIGA MISTRZÓW] To już zupełnie inna Legia. Czy w Dortmundzie sprawi kolejną niespodziankę?

Aktualności22.11.2016 
Po pierwszym meczu Legii Warszawa w fazie grupowej Ligi Mistrzów wielu kibiców zastanawiało się, czy występ mistrza Polski w tych rozgrywkach nie zakończy się totalną kompromitacją. Piłkarze ze stolicy przed własną publicznością przegrali bowiem z Borussią Dortmund aż 0:6. Dziś Legia pod wodzą Jacka Magiery to zupełnie inny zespół, który udowodnił, że potrafi z najsilniejszymi walczyć jak równy z równym.

Trudno szukać analogii pomiędzy sierpniową potyczką a tym, co czeka Legię we wtorkowy wieczór. Być może nie zmieniła się jedynie Borussia, która nadal znajduje się w świetnej formie i w minionej kolejce Bundesligi odprawiła z kwitkiem wielki Bayern Monachium, wygrywając 1:0. Drużyna z Warszawy przeszła natomiast istną metamorfozę – od bardzo wysokiej porażki do „zwycięskiego” remisu z Realem Madryt.

Gdy Legię opuszczał Besnik Hasi, zespół z Łazienkowskiej znajdował się w totalnej rozsypce. Szatnią targały wewnętrzne problemy, piłkarze kłócili się między sobą, a kibice mieli dość fatalnej formy swoich ulubieńców. Przed niesłychanie trudnym zadaniem posprzątania bałaganu stanął Jacek Magiera, dotąd prowadzący I-ligowe Zagłębie Sosnowiec. „Magic” Legię zna jak mało kto – spędził w niej kilkanaście lat, jako piłkarz i trener. Nigdy jednak nie zmierzył się z tak specyficzną sytuacją. Od tego czasu minęło niespełna dwa miesiące, a pożar został ugaszony. Magiera, znany ze swojego spokoju i bardzo dobrego podejścia psychologicznego, poskładał rozszarpaną drużynę, która znów stała się bardzo groźna i zaczęła grać na miarę swoich możliwości. Do Dortmundu pojedzie z pewnością nie w roli faworyta, ale na pewno zyskała szacunek swojego rywala.

Przede wszystkim przebudził się Vadis Odjidja-Ofoe. Sprowadzony latem Belg o początku sezonu chciałby jak najszybciej zapomnieć. I chyba zapomniał, a duży w tym udział Magiery. Szkoleniowiec Legii odciążył 27-latka z części zadań defensywnych, dając mu więcej swobody w poczynaniach nastawionych na atak. Efekt? Kapitalna bramka zdobyta w meczu z Realem Madryt, uznana przez kibiców za najładniejsze trafienie 4. kolejki spotkań, a także gol strzelony w ligowym starciu z Jagiellonią Białystok. Piłkarz Legii zaczął przypominać siebie z najlepszego okresu, gdy był powoływany do reprezentacji Belgii.

Od momentu objęcia sterów przez Magierę, cała Legia spisuje się znacznie lepiej. W lidze wygrała pięć z sześciu spotkań, w Lidze Mistrzów poniosła dwie porażki, ale żadna nie przyniosła jej wstydu. Chwały natomiast przysporzył mecz z Realem Madryt rozegrany na własnym stadionie. Legioniści po porywającym spotkaniu niespodziewanie zremisowali z „Królewskimi” 3:3, co pozwoliło im przedłużyć nadzieję na zajęcie trzeciego miejsca w grupie i grę w Lidze Europy.

Aby tak się stało, Legia nawet nie musi wygrać z Borussią, choć będzie musiała liczyć na zwycięstwo Realu ze Sportingiem. W takim przypadku o zakwalifikowaniu się do Ligi Europy zadecyduje bezpośredni mecz z Portugalczykami. Jeżeli Legia w nim wygra, przeskoczy w tabeli grupy F drużynę z Lizbony.

Najpierw jednak warto postarać się o niespodziankę w meczu z Niemcami. Legia do Dortmundu poleciała nieco osłabiona – zabraknie w niej Thibaulta Moulina, Kaspera Hamalainena i Steveena Langila, którzy leczą niegroźne, lecz wykluczające ich z gry urazy. Pod dużym znakiem zapytania stoi również występ Arkadiusza Malarza, co może być bardzo dużym kłopotem Magiery. Z problemami kadrowymi musi zmagać się też Thomas Tuchel. W jego ekipie nie zobaczymy etatowego bramkarza, Romana Burkiego, a także Erika Durma i Raphaela Guerreiro. Z przeziębieniem walczy Marcel Schmelzer, nie wiadomo jeszcze, czy do gry będzie już gotów Marco Reus. Zobaczymy natomiast zapewne Łukasza Piszczka, który znajduje się w wybornej formie.

Mimo problemów zdecydowanym faworytem pozostaje Borussia, ale polscy kibice wierzą, że Legia jednak będzie w stanie sprawić kolejną niespodziankę! Początek spotkania na Signal Iduna Park tradycyjnie o 20:45.

Emil Kopański

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności