Aktualności

[LIGA MISTRZÓW] Szczęsny wraca na Wyspy. Czeka go bitwa o Old Trafford

Aktualności23.10.2018 
– Przed nami wspaniała noc – zapowiada Wojciech Szczęsny. Starcie Manchesteru United z Juventusem FC to hit trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jednak nie tylko z tego względu mecz na Old Trafford zapowiada się dla bramkarza reprezentacji Polski wspaniale. Gdy stanie na murawie w „Teatrze Marzeń”, z pewnością wrócą wspomnienia z jego debiutu w Premier League. Wojciech Szczęsny trafił na Wyspy Brytyjskie jeszcze w erze Aleksa Fergusona w Manchesterze United, kiedy barwy „Czerwonych Diabłów” reprezentowali Edwin van der Sar, Rio Ferdinand, Patrice Evra, Wayne Rooney czy Ryan Giggs. I już w swoim pierwszym występie w Premier League został rzucony na głęboką wodę. Z jednej strony poddano go życiowej próbie, z drugiej dostał szansę, o jakiej marzy większość piłkarzy grających na Wyspach Brytyjskich – debiutu na słynnym Old Trafford. Sztukę zaplanowaną na 14 grudnia 2010 roku w „Teatrze Marzeń” zapamięta do końca życia. Nie dość, że stanął w bramce Arsenalu w tak prestiżowym spotkaniu, to w dodatku, w tamtym momencie, został najmłodszym golkiperem, który zagrał na boiskach Premier League ówczesnego sezonu. Choć „Kanonierzy” przegrali 0:1, to Polak ze swojego występu mógł być zadowolony. Chwaliły go i tamtejsze media, i trener Arsene Wenger. – W tej robocie nie można oglądać się na stawkę meczu. Jeśli masz umiejętności, po prostu grasz – ocenił grę Szczęsnego, Francuz. Na tym pochlebne recenzje pod adresem Polaka nie skończyły się. Portal SkySports.com jedną z interwencji debiutującego bramkarza porównał do parady sprzed lat Petera Schmeichela na tym samym stadionie. Nic dziwnego, że dostał najwyższą notę w drużynie (7). „Guardian” też przyznał mu „siódemkę”, a wyżej oceniono tylko jednego piłkarza – Naniego (8). Warto nadmienić, że Szczęsny zastąpił między słupkami kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego.

Znów wyzwanie

Niespełna osiem lat po pamiętnym spotkaniu golkiper reprezentacji Polski ponownie zagra na obiekcie United. Pięć lat krócej trwał natomiast rozbrat Szczęsnego z Anglią. Pod koniec lipca 2015 roku wychowanek Agrykoli Warszawa przeniósł się do AS Romy. Od roku jest piłkarzem Juventusu FC. We wtorek wcale nie czeka go łatwiejsze zadanie niż w debiucie przed laty. Manchester w ostatnim spotkaniu ligowym urwał na wyjeździe punkty Chelsea Londyn. Przegrywał 0:1, ale w drugiej połowie zaliczył świetny come back i strzelił dwa gole. Krytykowany zespół Jose Mourinho zwycięstwo miał na wyciągnięcie ręki, lecz w ostatniej akcji meczu cały wysiłek poszedł na marne. Mimo wszystko, remis i dobra postawa na Stamford Bridge może być impulsem dla przeżywających kryzys „Czerwonych Diabłów”. To spotkanie powinno dać Manchesterowi nowe życie, co zwiastuje duże emocje we wtorkowy wieczór.



– Doskonale pamiętam ten stadion – w Szczęsnym budzą się wspomnienia z 2010 roku. – Pierwszy mecz na nim przegrałem, ale podczas ostatniej wizyty schodziłem już jako zwycięzca. Mam nadzieję, że podobnie będzie we wtorek – mówi w rozmowie ze „Sky Sport”. W meczach przeciwko Manchesterowi, jeśli chodzi o Premier League, polski bramkarz nie ma dobrego bilansu. Z zespołem tym grał dziewięć razy i tylko dwukrotnie wygrał. W spotkaniach na Old Trafford statystykę ma jeszcze gorszą (trzy porażki na cztery mecze). W „Teatrze Marzeń” doświadczył też dotkliwej klęski 2:8.

Pewny swego

Klub Polaka nie ma większych zmartwień. Szczęsny też, dlatego do starcia z United podchodzi z dużym komfortem psychicznym. – Jako pierwszy bramkarz czuję się naprawdę dobrze. Cały zespół prezentuje się solidnie i chcemy to kontynuować. Osobiście też nie mam żadnych problemów. Rok temu wiele nauczyłem się od Gianluigiego Buffona, a teraz gram wiele meczów, z których czerpię wiele satysfakcji – przyznaje. Nie ma co traktować tego jako pewności siebie czy arogancji wobec rywala, a po prostu oceną własnej formy i dyspozycji drużyny. – Żałuję, że nie wygraliśmy z Genoą (remis 1:1), bo po zwycięstwie podchodzi się do takich meczów z większą pewnością. Koncentrujemy się już jednak tylko na Manchesterze. Chcemy wygrać i przywieźć do Turynu trzy punkty. Czeka nas bardzo ciężka przeprawa, fizyczny mecz, to będzie bitwa – przewiduje 28-latek.

Bitwa, ale i starcie z podtekstami. Nie tylko bowiem Szczęsny wraca do sentymentalnego dla siebie miejsca. W latach 2003-2009 zawodnikiem „Czerwonych Diabłów” był Cristiano Ronaldo.  – Wszyscy doskonale wiemy czego tam dokonał. Jednak teraz gra dla Juve i mamy nadzieję, że dalej będzie grał na najwyższym poziomie – zaznacza we wspomnianej rozmowie ze „Sky Sport” Szczęsny, który może kontynuować dobrą passę występów w Juve w Lidze Mistrzów. Trzy z czterech spotkań, kiedy stał w bramce, kończyło się bez straty gola przez jego drużynę. Z Valencią nasz bramkarz obronił nawet rzut karny.

Piotr Wiśniewski

FOT: East News, Cyfrasport

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności