Aktualności
[LIGA MISTRZÓW] Legia – Sporting. Cel? Zagrać wiosną w europejskich pucharach
W środowy wieczór drużyna Jacka Magiery może osiągnąć coś, czego nikt nie przewidywał. Skazywana na pożarcie Legia, stawiana w roli murowanego „faworyta” do zajęcia ostatniej lokaty w grupie F, ma szansę na to, by nadal pozostać w rywalizacji na arenie europejskiej. Już co prawda nie w Lidze Mistrzów, a Lidze Europy, ale i tak trzecia pozycja byłaby uważana za spory sukces. Aby tak się stało, piłkarze z Łazienkowskiej muszą pokonać portugalski Sporting.
Z zespołem z Lizbony legioniści mierzyli się w sezonie 2011/2012 w 1/16 finału Ligi Europy. Na własnym terenie Legia zremisowała 2:2, a na wyjeździe uległa rywalowi 0:1. Z pewnością chcieliby wziąć rewanż za tamto starcie i tym razem kosztem Portugalczyków kontynuować kampanię w europejskich pucharach. – Cieszę się, że mecz ze Sportingiem ma stawkę. Jeżeli od pierwszej do ostatniej minuty będziemy drużyną, istnieje szansa gry w Lidze Europy. Zrobimy wszystko, by zająć trzecie miejsce w grupie – powiedział na konferencji prasowej trener Legii Jacek Magiera.
Zadanie nie będzie łatwe, ale z pewnością nie należy też do kategorii niewykonalnych. Sporting z bardzo dobrej strony pokazał się w pierwszym meczu, gdzie mimo porażki w ostatnich sekundach z Realem Madryt pozostawił po sobie świetne wrażenie. Piłkarze dowodzeni przez Jorge Jesusa potrafią postawić opór najsilniejszym, ale brakuje im nieco szczęścia i koncentracji. To mogą wykorzystać legioniści. – Jestem rozczarowany, że nie wyszliśmy z grupy w Lidze Mistrzów, ale nie dramatyzujemy. W środę spotkają się dwie równorzędne ekipy. Jeśli awansujemy do Ligi Europy, będzie super, ale jeśli przegramy, życie będzie toczyło się dalej – powiedział szkoleniowiec Sportingu. – W pierwszym meczu pokonaliśmy Legię i teraz chcemy to powtórzyć. Nie zadowolimy się remisem – zapowiedział za to napastnik Sportingu, Bryan Ruiz.
📸 Stadion już na galowo! 😉 #UCL #LEGSCP
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) 6 grudnia 2016
Fot. @j_prondzynski pic.twitter.com/GVTVQCAvuD
Dobrą informacją jest brak problemów kadrowych w Legii. Wszyscy zawodnicy pozostają do dyspozycji trenera. Także kontuzjowany ostatnio Adam Hlousek powróci do gry i ma szansę wybiec na boisko w meczu ze Sportingiem. Portugalczycy przyjadą za to osłabieni – zabraknie Joela Campbella, Ezequiela Schelotto, Lukasa Splavisa i Joao Pereiry. Jeżeli legioniści to wykorzystają, wiosną zagrają w 1/16 finału Ligi Europy. Spotkanie w Warszawie rozpocznie się o 20:45.