Aktualności
[LIGA MISTRZÓW] Bayern wywozi zaliczkę, Juventus znokautowany
Bawarczycy spodziewali się w Hiszpanii trudnego meczu, ale jechali do Sewilli będąc dobrej myśli. Kilka dni temu rozbili przecież w lidze Borussię Dortmund 6:0, znacznie przybliżając się do mistrzostwa Niemiec. W poprzedniej rundzie Ligi Mistrzów w imponującym stylu rozprawili się też z Besiktasem JK, wygrywając w dwumeczu 8:1. Nic więc dziwnego, że to właśnie drużyna Juppa Heynckesa wydawała się faworytem spotkania z Sevillą.
W wyjściowym składzie Bayernu znalazło się oczywiście miejsce dla Roberta Lewandowskiego, który pewnie zmierza po tytuł króla strzelców Bundesligi i zachwyca swoją formą od początku roku. Pierwsi groźni zaatakowali jednak gospodarze. W 20. minucie w znakomitej sytuacji znalazł się Pablo Sarabia, który stanął oko w oko ze strzegącym bramki Bawarczyków Svenem Ulreichem. Hiszpan miał wymarzoną okazję, ale sobie tylko znanym sposobem przestrzelił. Zrehabilitował się za to niespełna kwadrans później. Piłkarz Sevilli świetnie opanował piłkę po podaniu Sergio Escudero i nie dał szans bramkarzowi Bayernu.
Gooooooooooooooooooool del #SevillaFC , gooooooooooooooooool de @Pablosarabia92
— Sevilla Fútbol Club (@SevillaFC) 3 kwietnia 2018
Sevilla FC 1-0 @FCBayernES #vamosmisevilla #UCL #SFCFCB pic.twitter.com/YkQdppG4SQ
To nieco wstrząsnęło monachijczykami, którzy ruszyli do odrabiania strat. Efekty przyszły pięć minut później, gdy po próbie dośrodkowania Francka Ribery’ego nieszczęśliwie dla swojego zespołu interweniował Jesus Navas i zaskoczył swojego bramkarza. Po przerwie Bayern nadal atakował. Swój cel osiągnął w 68. minucie, gdy po kolejnej wrzutce Ribery'ego najlepiej w polu karnym odnalazł się Thiago Alcantara. Hiszpański pomocnik Bayernu sprytnym strzałem po koźle dał swojej drużynie upragnione prowadzenie. Czas pokazał, że było to też decydujące o zwycięstwie trafienie. Bayern wywiózł jednobramkową zaliczkę, która da mu z pewnością duży komfort w rewanżu. Robert Lewandowski rozegrał pełne 90 minut.
THAT'S IT! 🙌 Quite an impressive fightback from our boys ❤️ We take a 2-1 lead back to Munich 💪 #packmas #UCL #SFCFCB 1-2 pic.twitter.com/fa3ONJWnti
— FC Bayern English (@FCBayernEN) 3 kwietnia 2018
W dużo gorszym nastroju wtorkowy wieczór zakończyli piłkarze Juventusu FC. Drużyna Wojciecha Szczęsnego, który zasiadł na ławce rezerwowych, w meczu z Realem Madryt została brutalnie wypunktowana. Katem „Starej Damy” okazał się Cristiano Ronaldo. Portugalczyk już po trzech minutach mógł cieszyć się z gola, ale to było dopiero preludium do jego kolejnych popisów. Piłkarz Realu absolutnie uciszył stadion, gdy w drugiej połowie zdobył drugą bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony wykonał nieprawdopodobny strzał przewrotką i Gianluigi Buffon mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem do siatki. Chwilę później z boiska wyleciał Paulo Dybala, który obejrzał czerwoną kartkę, a po kolejnych kilku minutach Real za sprawą Marcelo wyprowadził trzeci cios. Jak się okazało, ostatni w tym spotkaniu. Drużyna Zinedine’a Zidane’a wygrała w Turynie 3:0 i może być już niemal pewna awansu do półfinału Ligi Mistrzów.
FULL-TIME. #JuveRM #UCL #TOGETHER pic.twitter.com/heN6CuA61Z
— JuventusFC (@juventusfcen) 3 kwietnia 2018