Aktualności

[LIGA EUROPY] Z podciętymi skrzydłami, ale i z wiarą. Zabrze czeka na puchary

Aktualności11.07.2018 
Odnowione szatnie i zaplecze stadionowe przy ulicy Roosevelta, pozyskanie partnera strategicznego jakim jest Polska Grupa Górnicza. W Zabrzu latem wiele się działo, nie brakowało też elementów pozytywnych. Ale przed rozpoczęciem przygody w europejskich pucharach, mimo że rywal to outsider ligi mołdawskiej, jest odczuwalny stres. W czwartkowy wieczór kibice po raz pierwszy będą mogli zobaczyć nowego Górnika. Meczem w europejskich pucharach zabrzanie rozpoczynają sezon 2018/2019. – Będzie to zupełnie inny Górnik. Zaczynamy budować drużynę od nowa. Pracujemy z piłkarzami, którzy są i szukamy nowego, innego pomysłu na grę drużyny, dostosowanego do graczy, których dziś mamy. Czeka nas żmudna praca – powtarzał kilkukrotnie w trakcie przygotowań do sezonu trener Marcin Brosz.

Jak trudny może być to proces było widać chociażby w sparingach. Dopiero ostatni mecz kontrolny zabrzan zakończył się ich wygraną, Górnik pokonał SFC Opava 2:1. Wcześniej drużyna Marcina Brosza przegrała między innymi z MFK Karvina 1:3 – tą samą drużyną, którą rok temu wysoko ograła.

– Nie da się skopiować naszego stylu gry z poprzednich rozgrywek, bo dysponujemy piłkarzami o innym profilu. I do nich trzeba będzie dopasować naszą grę – trener Brosz zdaje sobie sprawę, że w najbliższych miesiącach będzie musiał się zmierzyć nie tylko z dużymi oczekiwaniami kibiców. Także z niełatwą rzeczywistością. 


Z drużyny, która w ubiegłym sezonie walczyła o tytuł mistrzowski, ubyło czterech podstawowych graczy. Damian Kądzior i Rafał Kurzawa – dwaj reprezentanci Polski, którzy stanowili niesamowitą siłę na skrzydłach. – Nie da się tak łatwo ich zastąpić. Rafał i Damian brali udział w mniej więcej 35-40 naszych golach. Myślę o strzałach i asystach – argumentuje trener Górnika.

Największe zmiany – i tym samym ból głowy trenera – czekają jednak defensywę. Górnik, nawet gdy przewodził LOTTO Ekstraklasie, miał problemy z grą obronną. Teraz kibice mogą mieć jeszcze większe obawy. Do Legii wrócił Mateusz Wieteska, który zdobył w całym sezonie siedem bramek, nie ma już raczej także szans na kolejne wypożyczenie Pawła Bochniewicza, który wiosną zagrał we wszystkich spotkaniach.



Gdy do tego dodamy kontuzjowanego Michała Koja, którego występ w czwartkowy wieczór stoi pod ogromnym znakiem zapytania, to z czwórki defensorów, którzy w ostatnich miesiącach tworzyli linię defensywną zostaje tylko jeden – Hiszpan Dani Suarez. Ten na szczęście jest gotowy. W meczu z Opavą zdobył dwie bramki.

W tej sytuacji Brosz, a jakżeby inaczej, postawi na młodzież. Zagra zapewne 18-letni Adrian Gryszkiewicz, który wiosną miał kilka bardzo dobrych momentów, szansę na debiut ma także o rok starszy Przemysław Wiśniewski – syn idola kibiców Górnika z lat 90-tych ubiegłego wieku, Jacka.

– Czasami tata mnie pochwali, ale częściej padają słowa krytyki – mówił na przedsezonowej prezentacji o relacjach z ojcem syn popularnego „Wiśni”, który w lidze zagrał blisko 200 meczów.

W odwodzie jest jeszcze Kacper Michalski, kolejny 18-latek. – Tracone przez nas gole były zbyt łatwymi prezentami. Przecież trzy z czterech straciliśmy po stałych fragmentach gry, dwa bezpośrednio po rzutach wolnych. Za łatwo… – słowa trenera Brosza po sparingu z Hajdukiem Split (0:4) potwierdzają, że nad grą w defensywie zabrzanie muszą szczególnie mocno pracować.

Na środku obrony może także zagrać Wiktor Biedrzycki, były piłkarz Stomilu Olsztyn, który latem zawitał na Śląsk. – On jednak do nas przyszedł przede wszystkim z myślą o grze na defensywnym pomocniku – dodaje Marcin Brosz. Do zespołu dołączyli także Adam Ryczkowski, który zaliczył bardzo dobry ubiegły sezon w Chojniczance (strzelił 8 goli i miał 3 asysty) oraz Hiszpan Jesus Jimenez.

W graczach z Półwyspu Iberyjskiego kibice pokładają zresztą bardzo duże nadzieje. Oprócz niezawodnego stopera jest przecież jeszcze Igor Angulo, z którym ma docelowo współpracować Jesus Jimenez. Pozyskany latem Hiszpan w minionym sezonie występował w rodzimym Talavera de la Reina. Zdobył dla niego 10 bramek w 35 meczach trzeciej ligi. „Pónbocek”, jak nazwali go w szatni od imienia koledzy, przyjął się w klubie bardzo dobrze i ma nadzieję, że „odpali” już w czwartek.



Szansy upatrywać zabrzanie muszą także... w rywalu. – W taki sposób jednak nie patrzymy. Myślimy tylko o sobie i swojej grze. Jest to bardziej doświadczony zespół, a to w rywalizacji pucharowej może mieć ogromne znaczenie – przestrzega Brosz, pamiętając, że zespół z Balti brał udział w poprzednich dwóch sezonach w eliminacjach Ligi Europy. Dwa lata temu odpadł w pierwszej rundzie z węgierskim Videotonem Szekesfehervar, a rok później w drugiej rundzie musiał uznać wyższość Apollonu Limassol, eliminując wcześniej FK Sarajewo. Dzisiaj jednak też ma swoje problemy. Co prawda Zaria w miniony weekend w Pucharze Mołdawii pokonała drugoligowy klub Victoria Bardar 4:1, w pierwszym spotkaniu również rywal Górnika wygrał w takim samym stosunku, ale w lidze drużynie tej zupełnie się nie wiedzie. Po 14. rozegranych kolejkach zajmuje ostatnie, ósme miejsce w tabeli. Ma na koncie jedną wygraną i siedem porażek. W ostatnim meczu ligowym Sheriff Tiraspol wygrał z Zarią 5:1.

Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności