Aktualności
[LIGA EUROPY] Wymęczony awans Lecha. Poznaniacy w II rundzie kwalifikacji
Początek meczu w wykonaniu poznaniaków nie był przekonujący. Dużo aktywniejsi wydawali się gospodarze, którzy pierwszy raz bramce Lecha zagrozili po niespełna kwadransie gry. Wówczas po dośrodkowaniu w pole karne przed dogodną szansą stanął Gegham Haryutyunyan, jednak trafił wprost w zastępującego tym razem Jasmina Buricia Matusa Putnocky’ego. Lechici do ataków zbytnio się nie kwapili – ich głównym zadaniem była obrona zaliczki wypracowanej na własnym stadionie, więc nie starali się odkryć. Sygnał do ataku dał dopiero strzał z rzutu wolnego Pedro Tiby, który jednak świetnie wybronił golkiper Gandzasaru. W pierwszej połowie kolejne okazje stwarzali sobie głównie gospodarze. Najpierw w dobrej sytuacji w piłkę nie trafił Lubambo Musomba, a tuż przed przerwą kunszt bramkarski Putnocky’ego strzałem z dystansu sprawdził Harutyunyan. Bramkarz Lecha nie dał się jednak zaskoczyć i na przerwę obie drużyny schodziły z bezbramkowym remisem.
Do przerwy bez goli. Liczymy, że druga połowa przyniesie bramki dla Kolejorza!
— Lech Poznań (@LechPoznan) 19 lipca 2018
--
el. Ligi Europy | #GANLPO 0:0 | PRZERWA pic.twitter.com/IHI9JZGWvF
Druga część meczu zaczęła się lepiej dla Gandzasaru. Chwilę po wznowieniu gry z dogodnej pozycji głową uderzał Geworg Nranjan, lecz piłka minęła bramkę Lecha. To były sygnały ostrzegawcze, aż w końcu gospodarze wyprowadzili skuteczny cios. Na potężny strzał z linii pola karnego zdecydował się Lumambo Musomba i nie dał szans na skuteczną interwencję Matusowi Putnocky’emu. Lech, który wyszedł na murawę w zupełnie innym składzie niż na pierwszy mecz, znalazł się w trudnej sytuacji. Choć nadal wynik gwarantował mu awans, drużyna z Armenii zbliżyła się na dystans zaledwie jednego trafienia.
Chwilę później Gandzasar mógł już odrobić straty, ale po dośrodkowaniu Musondy piłki w polu karnym nie zdołał dosięgnąć Harutyunyan. W odpowiedzi na uderzenie z dystansu zdecydował się Łukasz Trałka, lecz dobrze interweniował Grigor Meliksetyan. Bramkarz gospodarzy poradził sobie też z kolejną próbą, tym razem autorstwa Piotra Tomasika.
Wyższość napastnika rywali musiał za to uznać Putnocky. W 67. minucie do rzutu wolnego podszedł jeden z najlepszych zawodników Gandzasaru, bardzo aktywny w obu spotkaniach z „Kolejorzem” Gegham Harutyunyan. Niespełna 28-letni napastnik przepięknym uderzeniem zmusił bramkarza Lecha do drugiej kapitulacji w tym spotkaniu i odrobił straty poniesionie przez Gandzasar podczas meczu w Poznaniu. W tym momencie rywalizacja zaczęła się niejako na nowo, jednak przewaga psychologiczna leżała po stronie rozpędzonych gospodarzy.
Potrzebujący co najmniej jednego gola Lech mógł bardzo szybko po roztrwonieniu przewagi „zamknąć mecz”, ale po strzale Piotra Tomasika piłkę z bramki wybił jeden z obrońców. Ten sam piłkarz „Kolejorza” wkrótce miał kolejną szansę, ale znów był nieskuteczny i trafił jedynie w słupek. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry swoją okazję zmarnował też wprowadzony z ławki rezerwowych Christian Gytkjaer, ale zdobywca dwóch bramek w pierwszym meczu trafił wprost w Meliksetyana. Honor Lecha uratował w doliczonym czasie Łukasz Trałka. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego pomocnik Lecha strącił piłkę, a ta wpadła do siatki. Gol ten dał poznaniakom wymęczony awans do II rundy kwalifikacji Ligi Europy.
❗️1300❗️
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 19 lipca 2018
Tyle goli strzeliły polskie zespoły w europejskich pucharach. 💪
Autorem tego trafienia był... Łukasz Trałka z @LechPoznan. ⚽️ pic.twitter.com/S0uoAFFRtl
19 lipca 2018, Erywań
Gandzasar Kapan – Lech Poznań 2:1 (0:0)
Bramki: Lubambo Musonda 50, Gegham Harutjunjan 67 – Łukasz Trałka 90.
Gandzasar: 12. Grigor Meliksetjan – 13. Aleksandr Swierczinskij, 4. Vukasin Tomić, 18. Hajk Iszchanjan, 23. Ara Chaczatrjan – 11. Lubambo Musonda, 6. Wbeymar Angulo, 20. Artur Juspaszjan (64, 10. Geworg Ohanjan), 9. Geworg Nranjan (83, 7. Wardan Poghosjan), 2. Alex Junior Christian – 22. Gegham Harutjunjan.
Lech: 30. Matus Putnocky – 19. Tomasz Cywka, 26. Rafał Janicki, 13. Nikola Vujadinović, 3. Vernon De Marco – 17. Maciej Makuszewski, 25. Pedro Tiba (60, 10. Darko Jevtić), 6. Łukasz Trałka, 7. Maciej Gajos (60, 18. Mihai Radut), 77. Piotr Tomasik – 32. Christian Gytkjaer.
Żółte kartki: Nranjan, Swierczinskij.
Sędziował: Mohammed Al-Hakim (Szwecja).