Aktualności
[LIGA EUROPY] Porażka z Riga FC. Koniec krótkiej przygody Piasta
Mistrz Łotwy, w którego składzie jest kilku zawodników z przeszłością w polskiej lidze – m. in. Deniss Rakels, Aleksejs Visnakovs, Olegs Laizans czy Kamil Biliński liczyli, że w drugim starcie w europejskich pucharach wreszcie pokonają chociaż jedną rundę. Podobne plany mieli też podopieczni trenera Waldemara Fornalika. Doświadczony szkoleniowiec musiał radzić sobie bez jednego z najważniejszych zawodników w poprzednim sezonie – Joela Valencii, którego pomiędzy pierwszym meczem i rewanżem sprzedano do drugoligowego angielskiego Brentford FC.
W wyjściowym składzie miejsce Ekwadorczyka zajął Gerard Badia, a do składu na lewą stronę wrócił Martin Konczkowski. Od początku nie zagrał Marcin Pietrowski, ale Bartosz Rymaniak, który przekonał trenera Fornalika w meczu ligowym. Gliwiczanie postanowili przede wszystkim zadbać o to, by nie stracić gola. Ustawili się na własnej połowie i czekali na ataki rywali. Łotysze próbowali atakować, grali dość ostro, ale pierwsi lepszą okazję mieli goście. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym Jorge Felix uderzył z ostrego kąta. Bramkarz gospodarzy odbił piłkę do środka pola karnego, ale nie było tam żadnego zawodnika Piasta, ją dobić.
Po kilku groźnych strzałach z obydwu stron Piast zaskoczył rywali szybką akcją. Po dalekim wybiciu Frantiska Placha, Piotr Parzyszek nie pozwolił wybić piłki Herdiemu Prendze, Felix wyprzedził drugiego ze stoperów Elvisa Stuglisa i przelobował Robertsa Ozolsa. Mistrz Polski prowadził 1:0 i był zdecydowanie bliżej trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy niż przed pierwszym gwizdkiem.
Radość Piasta trwała jednak bardzo krótko. Armands Petersons bardzo mocno uderzył z około 25 metrów i piłka trafiła w górny róg bramki Placha. Bramkarz gliwiczan był bez szans. I znów mistrzowie Polski musieli być czujni w obronie. Kolejna stracona bramka dałaby bowiem awans rywalom. Gospodarze przejęli inicjatywę i Piast miał duże problemy, by wyjść z własnej połowy. Dużego zagrożenia nie potrafili jednak stworzyć, ale przed drugą połową był to sygnał ostrzegawczy dla trenera Fornalika i jego zawodników.
Na początku po zmianie stron gra nieco się wyrównała. Grający ostro gospodarze zobaczyli już trzy żółte kartki, co trochę ich powstrzymało od agresywnych ataków. Pierwsi znakomitą okazję mieli gliwiczanie. Felix z około sześciu metrów trafił jednak w bramkarza. W odpowiedzi strzały mistrzów Łotwy były minimalnie niecelne.
Emocje rosły z każdą minutą. Obie drużyny zdawały sobie sprawę ile może znaczyć kolejna bramka. Więcej jednak było walki i fauli niż gry w piłkę. W ostatnim kwadransie piłkarze Riga FC postawili wszystko na jedną kartę. Atakowali coraz mocniej, ale długo strzelali niecelnie. W 80. minucie na boisku pojawił się Kamil Biliński i już 120 sekund później dał prowadzenie gospodarzom. Roger zagrał do Rakelsa, który tak wyłożył piłkę Polakowi, że ten z pięciu metrów kopnął do pustej bramki.
Riga FC – Piast Gliwice 2:1 (1:1)
Bramki: Armands Petersons 26, Kamil Biliński 82 – Jorge Felix 20
Riga FC: 12. Roberts Ozols – 9. Armands Petersons, 39. Herdi Prenga, 31. Elvis Stuglis, 15. Giorgos Valerianos – 26. Stefan Panić, 11. Wjaczesław Szarpar (61, 5. Olegs Laizans) – 10.Aleksejs Visnakovs (67, 92. Deniss Rakels), 7. Felipe Brisola, 20.Roger – 27. Roman Debełko (80, 19. Kamil Biliński).
Piast: 26. Frantisek Plach – 28. Bartosz Rymaniak, 88. Uros Korun, 4. Jakub Czerwiński, 2. Mikael Kirkeskov – 6. Tom Hateley (85, 7.Aleksander Jagiełło), 10. Patryk Dziczek – 21. Gerard Badia (69, 18. Patryk Sokołowski), 11. Jorge Felix, 20. Martin Konczkowski – 9.Piotr Parzyszek (57, 71. Dominik Steczyk)
Żółte kartki: Debełko, Valerianos, Brisola, Stuglis, Laizans – Parzyszek, Rymaniak.
Robert Cisek