Aktualności
[LIGA EUROPY] Podwójnie polski akcent w meczu Łudogorca
Łudogorec i Ferencvaros spotkały się w pierwszej rundzie eliminacji LM. Obydwa mecze były bardzo zacięte. U siebie mistrz Bułgarii uległ mistrzowi Węgier 2:3, a mecz kończył w dziesiątkę. W rewanżu znów górą był Ferencvaros – wygrał 2:1, a honorowego gola dla Łudogorca strzelił Świerczok. Bułgarzy odpadli, ale trafili do eliminacji Ligi Europy. W nich poradzili sobie z islandzkim Valurem Reykjavik, walijskim The New Saints i w decydującej rundzie ze słoweńskim Mariborem. Ferencvaros też niedługo wytrwał w walce o Ligę Mistrzów. Wygrali z maltańską Valletą FC, ale Dinamo Zagrzeb okazało się zbyt silne. By dostać się do rozgrywek grupowych LE, pokonali litewską Suduvę Marijamapole.
Obie drużyny los skojarzył w grupie H. Rozgrywki rozpoczęły od świetnych wyników. Łudogorec rozbił 5:1 CSKA Moskwa. Z polskich zawodników na boisku jako zmiennik pojawił się tylko Jacek Góralski, a Świerczok obejrzał spotkanie z ławki rezerwowych. Ferencvaros zremisował na wyjeździe 1:1 z faworytem grupy – Espanyolem Barcelona.
– Nie jedziemy do Budapesztu po zemstę. Chcemy po prostu rozegrać dobry mecz i wygrać. Teraz sytuacja jest inni niż latem. Wtedy przegrany odpadał, teraz liczą się punkty, bo jesteśmy w fazie grupowej – uważa Stanisław Genczew, trener Łudogorca. – Od tamtego czasu doszło do nas sporo nowych zawodników i potrzebowaliśmy czasu, by się zaadaptowali – twierdzi.
Łudogorec w tym sezonie rozegrał już 21 spotkań. Powołany do reprezentacji Polski na mecze z Łotwą i Macedonią Północną Góralski zaliczył 17 występów. Trochę rzadziej gra Świerczok – 15 spotkań, w tym osiem w podstawowym składzie. 27-letni napastnik (sześć goli w tym sezonie) ostatnio leczył kontuzję, a dodatkowo złapał infekcję i w Budapeszcie nie zagra. Trudno powiedzieć, czy od pierwszej minuty wystąpi Góralski, bo trener Genczew mocno rotuje składem. W ostatnim meczu ligowym Polak wszedł na boisko jako rezerwowy.
W Budapeszcie będą też inne polskie akcenty. Spotkanie poprowadzą sędziowie z arbitrem głównym Bartoszem Frankowskim na czele. Jego asystentami będą Marcin Boniek i Jakub Winkler, a sędzią technicznym Daniel Stefański. Dla 33-letniego arbitra będzie to drugi mecz w Lidze Europy. Nie brakuje mu doświadczenia na arenie międzynarodowej. W kwalifikacjach LE i LM prowadził dziewięć spotkań, a do tego ponad 30 w innych rozgrywkach pod egidą UEFA, np. Lidze Narodów czy młodzieżowe mistrzostwa Europy.
Dynamo Kijów z Tomaszem Kędziorą w składzie fazę grupową LE rozpoczęło od wygranej 1:0 ze szwedzkim Malmoe FF. W czwartek zagra w Szwajcarii z Lugano. Polak ma niemal pewne miejsce w składzie – tylko dwa razy w tym sezonie siedział na ławce rezerwowych. W 11 spotkaniach był w wyjściowej jedenastce. Powołany do reprezentacji Polski Kędziora jest w formie, zdrowy i znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie z Lugano. Jest w niej także Tamas Kadar, który w polskiej ekstraklasie występował w Lechu Poznań. Piłkarzem szwajcarskiej drużyny jest Miroslav Covilo, były zawodnik Cracovii, który leczy jednak obecnie kontuzję.
Dynamo po słabszym początku sezonu wygrało ostatnie cztery spotkania i atmosfera w klubie bardzo się poprawiła. Za to Lugano jest w dołku – w dziewięciu ligowych kolejkach wygrało tylko raz i jest przedostatnie w tabeli. Do fazy grupowej LE trafiło bezpośrednio dzięki zajęciu trzeciego miejsca w poprzednim sezonie w szwajcarskiej ekstraklasie. W pierwszym meczu grupy B uległo 0:1 FC Kopenhaga.
– Lugano w Lidze Europy, a w lidze to dwie różne drużyna – ostrzega Oleskiej Michaliczenko, trener Dynama. – Rozgrywki europejskie to zupełnie inna motywacja dla zawodników. Dlatego jesteśmy przygotowani, że rywal będzie wymagający – dodaje.
– Damy z siebie 100 procent – obiecuje na oficjalnej stornie klubu Witalij Bujalski, pomocnik Dynama. – Wiem, jakie rywal ma mocne i słabe strony. Nie oglądałem jak gra w lidze. Zawsze wolę obejrzeć jak spisuje się w tych rozgrywkach, w których się zmierzymy. W europejskich pucharach motywacja jest podwójna – zapewnia.
W innych ciekawszych meczach drugiej kolejki grupowej jeden z faworytów LE Manchester United zmierzy się w Holandii z AZ Alkmaar. Feyenoord Rotterdam podejmie FC Porto, a Lazio Rzym Stade Rennes. Emocji na pewno nie zabraknie.
AK