Aktualności
[LIGA EUROPY] Do trzech razy sztuka. Awans Piasta Gliwice!
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego w meczu przeciwko TSV Hartberg kibice Piasta Gliwice mogli doświadczać pewnego dysonansu. Z jednej strony ich ulubieńcy bardzo dobrze zaprezentowali się w starciu z Dinamem Mińsk, pewnie wygrywając 2:0. Z drugiej – na starcie rozgrywek w PKO Ekstraklasie w trzech meczach zdobyli jeden punkt, nie potrafiąc strzelić choćby jednego gola. Mimo to zespół Waldemara Fornalika – mimo absencji Gerarda Badii i Jakuba Świerczoka – był stawiany w roli faworyta potyczki z austriackim rywalem. W minionym sezonie drużyna prowadzona przez Markusa Schoppa zajęła szóste miejsce w austriackiej Bundeslidze i awans do kwalifikacji Ligi Europy zapewniła sobie dopiero po play-offach. Dla TSV Hartberg mecz z Piastem był historycznym, pierwszym występem na arenie kontynentalnej. Takiego rywala nie można było jednak zlekceważyć. – Musimy dać z siebie dużo, by przejść do kolejnej rundy. Jeżeli uda nam się w pełni pokazać nasz styl gry i utrzymamy koncentrację, powinniśmy osiągnąć cel – mówił Tiago Alves, portugalski pomocnik Piasta.
Trener Waldemar Fornalik – który w czwartek nie poprowadził swojej drużyny, zastąpił go jego brat, Tomasz – w stosunku do spotkania z Dinamem Mińsk dokonał kilku roszad w wyjściowym składzie. Spośród piłkarzy, którzy wybiegli na boisko w stolicy Białorusi w podstawowym składzie, w jedenastce desygnowanej na mecz z TSV Hartberg zabrakło wspomnianych Badii i Świerczoka. Zamiast nich na murawie pojawili się Tomasz Jodłowiec i Piotr Malarczyk. To oczywiście wymusiło zmiany na pozycjach – nieco wyżej ustawieni zostali Patryk Lipski i Martin Konczkowski.
W pierwszych minutach spotkania więcej ochoty do gry przejawiali goście. Choć zyskali przewagę optyczną, żaden z ich ataków nie sprawił defensywie gliwiczan większych problemów. Groźną sytuację stworzył sobie za to Piast – po podaniu Patryka Lipskiego oko w oko z golkiperem TSV stanął Piotr Parzyszek, ale przegrał pojedynek z Rene Swetem. Kilka minut później było już 1:0 dla drużyny z Gliwic. Prawą stroną boiska ruszył Martin Konczkowski. Piłkarz Piasta nabrał prędkości, w pełnym biegu minął obrońcę i posłał piłkę do siatki, dając gliwiczanom upragnione, szybkie prowadzenie.
Uskrzydleni powodzeniem, podopieczni Waldemara Fornalika ruszyli do kolejnych ataków. Chwilę po zdobyciu bramki mogli podwyższyć prowadzenie, ale ze strzałem Piotra Parzyszka poradził sobie bramkarz TSV. Gospodarze imponowali dobrym pressingiem, który nie pozwalał rywalowi rozwinąć skrzydeł. Defensorzy Piasta bardzo skutecznie wyłączali z gry najgroźniejszego piłkarza drużyny Markusa Schoppa, bramkostrzelnego Dario Tadicia. Próby ataków gości kończyły się zazwyczaj na dośrodkowaniach lądujących w rękawicach Frantiska Placha lub poza polem karnym.
Gdy wydawało się, że gliwiczanie kontrolują przebieg boiskowych wydarzeń, w 33. minucie drużyna z Austrii doprowadziła do wyrównania. Po kolejnym dośrodkowaniu piłka trafiła pod nogi Tomasa Huka. Słowak próbował wybić ją daleko poza pole karne, ale nie trafił czysto i właściwie podał do Tobiasa Kainza. Pomocnik TSV zdecydował się na błyskawiczny strzał po ziemi i Frantisek Plach musiał wyjmować futbolówkę z siatki.
Sześć minut później Piast stworzył świetną sytuację. Podanie z prawej strony na linii pola karnego otrzymał Kristopher Vida, uderzył bez przyjęcia, ale piłka minęła słupek bramki TSV Hartberg. Kibiców gliwickiej drużyny mógł cieszyć fakt, że na stratę gola ich ulubieńcy zareagowali odważniejszymi atakami. Nie zmieniło to jednak wyniku do przerwy – pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Przed rozpoczęciem drugiej części spotkania obaj trenerzy nie zdecydowali się na żadne zmiany w składzie. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, ale dwie próby zaskoczenia Rene Swete’a okazały się nieskuteczne. W 51. minucie po zgraniu Piotra Parzyszka świetną okazję miał Patryk Sokołowski, ale z jego uderzeniem poradził sobie austriacki golkiper. Choć piłka uparcie nie chciała znaleźć drogi do siatki, pierwsze fragmenty po wznowieniu gry mogły napawać kibiców Piasta optymizmem. Wkrótce jednak gliwiczanie nieco zwolnili tempo, w ich grę zaczęła się także wkradać nerwowość i niewymuszone błędy.
W końcu jednak trzecia drużyna poprzedniego sezonu w PKO Ekstraklasie dopięła swego. W 62. minucie piłkę przed polem karnym zgarnął Patryk Sokołowski. Pomocnik Piasta nie zdecydował się na dogranie, a po minięciu obrońcy postanowił uderzyć na bramkę. Zrobił to na tyle precyzyjnie, że futbolówka znalazła drogę do siatki, odbijając się wcześniej od słupka. Piłkarze Waldemara Fornalika po raz drugi objęli prowadzenie, ale do końca spotkania pozostawało jeszcze trzydzieści minut.
PATRYK SOKOŁOWSKI! CO ZA AKCJA!
— Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) September 17, 2020
---
⏱ 61' | #PIAHAR 2-1 pic.twitter.com/3uiaDfBUub
Zawodnicy Piasta musieli zachowywać koncentrację w każdej sekundzie, gdyż goście nie zamierzali poddać się po stracie drugiej bramki. Niestety, gliwiczanom ta sztuka się nie udała. W 75. minucie po podaniu z głębi pola piłkę w polu karnym przejął Lukas Ried, który mimo asysty Jakuba Czerwińskiego zdołał zmieścić ją w bramce strzeżonej przez Frantiska Placha. Na kwadrans przed końcem rywalizacja zaczęła się więc na nowo.
Gdy wszyscy spodziewali się, że o losach awansu zadecyduje dogrywka, Piast pokazał charakter po raz trzeci! Znów świetnie w ofensywie odnalazł się Martin Konczkowski, harujący na całej długości boiska. Po jego dośrodkowaniu z prawej strony w polu karnym najwyżej wyskoczył Michał Żyro i uderzeniem głową skierował piłkę do siatki. Gliwiczanie po raz trzeci objęli prowadzenie w tym meczu. Jak się okazało, był to decydujący cios. Piast ostatecznie wygrał 3:2 i zameldował się w trzeciej rundzie kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Europy. Zagra w niej z FC Kopenhaga.
17 września 2020, Gliwice
Piast Gliwice – TSV Hartberg 3:2 (1:1)
Bramka: Martin Konczkowski 10, Patryk Sokołowski 62, Michał Żyro 84 – Tobias Kainz 33, Lukas Ried 75.
Piast: 26. Frantisek Plach – 2. Mikkel Kirkeskov, 34. Piotr Malarczyk (89, 28. Bartosz Rymaniak), 4. Jakub Czerwiński, 5. Tomas Huk – 10. Kristopher Vida (78, 16. Dominik Steczyk), 3. Tomasz Jodłowiec, 17. Patryk Lipski, 18. Patryk Sokołowski, 20. Martin Konczkowski – 9. Piotr Parzyszek (71, 11. Michał Żyro).
TSV: 1. Rene Swete – 6. Andreas Lienhart (73, 39. Stefan Goelles), 31. Thomas Rotter, 32. Felix Luckeneder, 5. Manfred Gollner (67, 7. Julius Ertlthaler) – 27. Lukas Ried, 8. Samson Tijani (89, 4. Michael Huber), 9. Rajko Rep, 23. Tobias Kainz, 14. Christian Klem – 24. Dario Tadić.
Żółte kartki: Parzyszek, Jodłowiec – Kainz, Rep, Rotter.
Sędziował: Erik Lambrechts (Belgia).