Aktualności

[LIGA EUROPY] Legia Warszawa walczy o fazę grupową. „Nie możemy powtórzyć błędów”

Aktualności17.08.2017 

Już w czwartek o 20:45 Legia Warszawa rozpocznie rywalizację w decydującej fazie kwalifikacji Ligi Europy. Po pożegnaniu się z marzeniami o Lidze Mistrzów podopieczni Jacka Magiery zmierzą się z mołdawskim Sheriffem Tyraspol. – Popełniliśmy zbyt wiele błędów. Nie możemy ich powtórzyć – mówi Krzysztof Mączyński.

W pierwszych tygodniach sezonu 2017/2018 legioniści zawodzą. Co prawda zdarzają im się przebłyski wysokiej formy, jak w dwumeczu z IFK Mariehamn i spotkaniu z Piastem Gliwice, ale w tym samym okresie nie sprostali Astanie w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, a w ekstraklasie po pięciu meczach mają na koncie zaledwie siedem oczek. To, co było, już jednak się nie liczy. Przed Legią kolejny ważny sprawdzian, którego stawką jest faza grupowa Ligi Europy. – Liczę na to, że każdy następny mecz będzie przełomowym i pozwoli piłkarzom wejść na wyższy poziom – powiedział trener Jacek Magiera. – Dwumecz z Astaną jest już za nami, skupiamy się na przyszłości. Popełniliśmy za dużo błędów i nie możemy ich powtórzyć – dodał Krzysztof Mączyński.

Reprezentant Polski jest jedną z najjaśniejszych postaci zespołu z Warszawy w ostatnich tygodniach. Wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce, a za zaufanie ze strony szkoleniowca odwdzięczył się bramkami w meczach z Wisłą Puławy (1/16 finału Pucharu Polski) oraz Piastem Gliwice. Jego postawa może mieć olbrzymie znaczenie w pierwszym meczu z Sheriffem, gdyż z powodu choroby na murawę nie wyjdzie Michał Kopczyński. Gra w środku pola w dużej mierze powinna więc oprzeć się na „Mące”, tym bardziej, że Tomasz Jodłowiec dopiero wraca do optymalnej dyspozycji. Na grę w środku pola zwrócił uwagę także trener Sheriffa Roberto Bordin. – Legia przypomina mi Karabach Agdam. Potrafi przytrzymać piłkę w środku, jej zawodnicy dobrze operują skrzydłami, umieją grać skrzydłami, przechodzić z obrony do ataku. W grze legionistów łatwo dostrzec dużo jakości – skomplementował mistrza Polski szkoleniowiec mołdawskiej ekipy.

Dla wielu kibiców rywal Legii jest drużyną zagadkową. W poprzednim sezonie w fazie zasadniczej zespół z Tyraspola zajął drugie miejsce, ustępując Dacii Kiszyniów. W meczu decydującym o mistrzostwie kraju padł remis 1:1, jednak rzuty karne dużo lepiej (3:0) wykonywali zawodnicy Roberto Bordina i to właśnie oni sięgnęli po krajowy prymat. W bieżących rozgrywkach są jedyną drużyną, która nie zaznała jeszcze goryczy porażki. W sześciu spotkaniach cztery razy zwyciężyła i dwukrotnie podzieliła się punktami z rywalem. W II rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów Sheriff odprawił z kwitkiem albański FK Kukesi, ale w kolejnej fazie nie sprostał wspomnianemu wcześniej Karabachowi. Trener Jacek Magiera zapewnia, że rywal został rozpracowany. – Oglądałem spotkania Mołdawian i wiem, na kogo trzeba uważać. Z pewnością takim zawodnikiem jest Ziguy Badibanga. To bardzo szybki, ruchliwy, często zmieniający pozycje na boisku piłkarz. Zresztą, cały zespół Sheriffa jest złożony z ambitnych graczy, którzy dobrze czują się zwłaszcza w grze z kontrataku. Musimy być bardzo uważni – powiedział „Magic”.

Choć Sheriff w ostatnich kilkunastu latach absolutnie zdominował rozgrywki w Mołdawii, sam klub nie czuje się mołdawski. Czwartkowy rywal Legii to drużyna z Naddniestrza, czyli absolutnie prorosyjskiego regionu w kraju, który chce się od niego odłączyć. Tyraspol jest stolicą tego terytorium, posiadającego nawet własny parlament. Już w 1990 roku Naddniestrze ogłosiło deklarację niepodległości, jednak nie jest ona uznawana na arenie międzynarodowej.

Legię czeka więc trudna batalia, jednak nie da się ukryć, że to właśnie mistrz Polski jest faworytem dwumeczu. Od sezonu 2011/2012 drużyny z Warszawy tylko raz zabrakło w fazie grupowej europejskich pucharów – stało się to w rozgrywkach 2012/2013, gdy Legia w IV rundzie kwalifikacji Ligi Europy musiała uznać wyższość norweskiego Rosenborga. Tym razem nikt nie myśli nawet o tak czarnym scenariuszu. – Naszym celem jest faza grupowa. Tylko w takich rozgrywkach możemy się rozwijać – zapewnił Jacek Magiera. Legia pozostała jedynym polskim zespołem w europejskich pucharach, więc emocji związanych z rywalizacją o awans do kolejnego etapu rywalizacji w LE na pewno nie zabraknie.

Emil Kopański

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności