Aktualności

[LIGA EUROPY] Legia walczy o awans. „Nie boimy się Ajaksu”

Aktualności22.02.2017 
23 lutego 2017, 19:00, Amsterdam ArenA – to czas dla Legii Warszawa, by powalczyć o swój najlepszy wynik w europejskich pucharach w XXI wieku. Podopieczni Jacka Magiery zagrają z Ajaksem o awans do 1/8 finału Ligi Europy. – Nie boimy się i nie będziemy – zapewnia szkoleniowiec ekipy ze stolicy.

Po niespodziewanej ligowej porażce z Ruchem Chorzów legioniści muszą jak najszybciej wrócić na właściwe tory. W niedzielę mocno zawiedli swoich kibiców, ale mają okazję się zrehabilitować. Zadanie jest jednak dużo trudniejsze. Legia zagra przecież z 33-krotnym mistrzem Holandii, Ajaksem Amsterdam. W pierwszym meczu padł remis 0:0, który stawia legionistów w umiarkowanie korzystnej sytuacji. Każda bramka zdobyta w Amsterdamie znacznie przybliży zespół Jacka Magiery do upragnionego awansu. – Rzutów karnych nie trenowaliśmy, bo chcemy strzelać gole w regulaminowym czasie gry, a każdy gol sprawi, że dogrywki nie będzie – powiedział trener Legii. – Z pewnością powalczymy o awans – wtóruje Michał Pazdan.

Piłkarze z Warszawy podkreślają, że bardzo cieszy ich, że po ligowej porażce przyszedł czas na rywalizację w europejskich pucharach i nie trzeba czekać na kolejny mecz do weekendu. – Jestem z tego powodu bardzo zadowolony, w innym przypadku chyba trafiłby nas szlag. Jesteśmy gotowi, by zagrać dobry mecz – powiedział Jacek Magiera. – Takie tempo nam się przyda, żeby oczyścić głowy. Rozmawialiśmy ze sobą po meczu z Ruchem, wiemy, że nie możemy tak grać w lidze. Teraz skupiamy się jednak na Ajaksie. Na tak fajnym stadionie powalczymy o awans do kolejnej rundy – zapewnił Michał Pazdan.

Legii nie pomoże jednak podstawowy zawodnik, Miroslav Radović. Serb z polskim paszportem w pierwszym meczu z Ajaksem zobaczył żółtą kartkę, wykluczającą go z udziału w rewanżu. „Rado” może mówić o braku szczęścia do stadionu w stolicy Holandii. Dwa lata temu w ostatniej chwili z powodu transferowego zamieszania i swojego wyjazdu do Chin wypadł z kadry na mecz i obejrzał go z trybun, tym razem szyki pokrzyżował mu nadmiar napomnień. Doświadczony piłkarz tym razem nie przyleciał z drużyną do Amsterdamu. – Nie wziąłem go, by nie denerwował mnie i siebie – powiedział z uśmiechem Magiera. – „Rado” siedział już na trybunach w Amsterdamie i nie musi tego przeżywać po raz kolejny. Został w Warszawie i może spokojnie trenować. Niech zaparzy sobie ciepłą herbatkę, obejrzy mecz w telewizji, bez nerwów – dodał szkoleniowiec Legii. Radoviciowi nieco współczuje Pazdan. – Wiem, co on teraz czuje. Sam nie zagrałem w trzech pierwszych meczach Ligi Mistrzów, nieprzyjemnie ogląda się takie spotkania. Trenuje się po to, żeby grać właśnie w takich starciach, a rywalizacja z Ajaksem jest czystą przyjemnością – powiedział reprezentant Polski.

Oczekiwania wobec Legii są spore, ale piłkarze z Warszawy to już zupełnie inny zespół niż jeszcze nie tak dawno. Mają pewność siebie, są już zaprawieni w bojach na europejskiej arenie, potrafią grać z silniejszymi rywalami. Jeszcze kilka lat temu rywalizacja z Ajaksem byłaby właściwie rozstrzygnięta jeszcze przed wyjściem na boisko, dziś za to wszyscy wierzą, że Legia jest w stanie wyeliminować utytułowanego rywala. Wiara w możliwości zespołu bije także od trenera i samych zawodników. – Nie czujemy wielkiej presji, bo niby dlaczego? Nie boimy się teraz, nie będziemy bali się też na boisku. Odwaga to początek sukcesu, a tej nam nie brakuje – powiedział Magiera.

Początek spotkania w Amsterdamie zaplanowano na 19:00. Dla legionistów będzie to okazja do zapisania kolejnej fantastycznej karty w historii klubu. Czy podołają zadaniu?

Emil Kopański

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności