Aktualności
[LIGA EUROPY] Legia przed rewanżem w Amsterdamie. Czy postawi kolejny krok?
Zadanie na pewno nie będzie należało do najłatwiejszych. W pierwszym meczu przy Łazienkowskiej padł bezbramkowy remis. Bardzo ważne, że Legia nie straciła bramki, ale wśród kibiców pozostał niedosyt. Na domiar złego, w rewanżu nie będzie mógł wystąpić Miroslav Radović. Lider warszawskiej ekipy zobaczył bowiem żółtą kartkę, która wykluczyła go z występu w decydującej batalii.
Trener Jacek Magiera będzie zatem zmuszony do wprowadzenia roszad w składzie. Wydaje się, że od pierwszych minut wystąpi Michał Kucharczyk. Dynamiczny pomocnik w pierwszym meczu wszedł na murawę w drugiej połowie, wnosząc wiele ożywienia do gry. Pozytywnym aspektem jest też powrót do kadry Thibaulta Moulina, zmagającego się ostatnio z urazem. Jego występ w Amsterdamie wydaje się mało prawdopodobny, ale nie można go wykluczyć.
Legia do stolicy Holandii ruszyła w minorowych nastrojach. W niedzielę bardzo niespodziewanie przegrała na własnym terenie z ostatnim wówczas w tabeli Ruchem Chorzów 1:3. – Tabela nie gra, grają zawodnicy. Takie rozstrzygnięcie to dla nas ciekawe doświadczenie. Wiadomo, nikt nie lubi przegrywać, ale Ruch zagrał bardzo mądrze, nie pozwolił nam rozwinąć skrzydeł. Za to należą się chorzowianom brawa – powiedział po spotkaniu z „Niebieskimi” trener Jacek Magiera.
„Magic” w meczu z Ruchem zdecydował się na element ryzyka. Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla młodziutkiego Sebastiana Szymańskiego. Juniorski reprezentant Polski spełnił oczekiwania szkoleniowca. – Jestem zadowolony z jego postawy, widzę w nim duży potencjał. Już na zgrupowaniach pokazywał, że warto na niego stawiać. Ten mecz pozwoli mu na pewno wejść na wyższy poziom – komplementował podopiecznego Magiera.
Szymański znalazł się także w kadrze na mecz w Amsterdamie, choć raczej trudno spodziewać się jego występu. Na debiut liczy natomiast Daniel Chima Chukwu. Nigeryjczyk nie miał jeszcze okazji zaprezentować się publiczności w oficjalnym meczu, a okoliczności podczas czwartkowego spotkania mogą być sprzyjające. W potyczkach pucharowych Legii nie ogranicza limit piłkarzy spoza Unii Europejskiej, do tego jest szybkim, silnym i dobrze grającym głową zawodnikiem. Jeżeli losy awansu będą ważyły się do ostatnich minut, Chukwu może być graczem przechylającym szalę na stronę Legii.
🛫 🔜 Amsterdam. Here we come, @AFCAjax_EN! ⚽ 🔥 👊 #UEL #AJALEG pic.twitter.com/oemI0OKBDN
— Legia Warsaw (@LegiaWarsawEN) 22 lutego 2017
Ajax dobrze zna Waleri Kazaiszwili. Gruzin będąc piłkarzem Vitesse Arnhem niejednokrotnie miał okazję mierzyć się z ekipą z Amsterdamu. Co więcej, jego szkoleniowcem był Peter Bosz, obecnie trener 33-krotnego mistrza Holandii. – Znam go bardzo dobrze, współpracowaliśmy prawie trzy lata. To szkoleniowiec z mentalnością zwycięzcy. Doświadczony i inteligentny. Dla niego liczy się tylko wygrana i widać to na boisku. Drużyna kierowana przez niego ma przejąć inicjatywę, dominować przez cały mecz, grać pressingiem, mieć piłkę i decydować co z nią zrobić. Chodzi o to, aby kibice wychodząc ze stadionu byli zadowoleni ze stylu gry i postawy drużyny – powiedział oficjalnej stronie klubu Kazaiszwili.
Legia w tym sezonie dokonała już bardzo wiele. Zaliczyła historyczny awans do Ligi Mistrzów, przeszła gruntowną przemianę, zajęła trzecie miejsce w grupie i zapewniła sobie miejsce w 1/16 finału Ligi Europy. Teraz czas na postawienie kolejnego kroku. Spotkanie w Amsterdamie rozpocznie się w czwartek o 19:00. Czy ten wieczór będzie dla legionistów szczęśliwy?
Emil Kopański