Aktualności

[LIGA EUROPY] Legia gra z Atromitosem. Wszystko albo nic

Aktualności14.08.2019 

Legia Warszawa w środowy wieczór rozegra rewanżowe spotkanie z Atromitosem FC w ramach III rundy kwalifikacji Ligi Europy. W pierwszym meczu, rozgrywanym przy Łazienkowskiej, padł bezbramkowy remis. – Stać nas na ten awans, ale musimy to dopiero udowodnić na boisku – mówi szkoleniowiec „Wojskowych” Aleksandar Vuković.

Dla legionistów to niezwykle istotna batalia. Po przegranej rywalizacji o mistrzostwo Polski i wymęczonych zwycięstwach w kwalifikacjach Ligi Europy z Europa FC i Kuopion Palloseura nadszedł czas, by piłkarze ze stolicy przełamali swoją niemoc i rozegrali dobre spotkanie z dość silnym rywalem. Zalążki widać było w pierwszym starciu z greckim zespołem, w którym legioniści przeważali przez całe spotkanie, dwukrotnie obijając poprzeczkę bramki ateńskiej ekipy. – W ostatnich dwóch spotkaniach, ze Śląskiem i Atromitosem, widoczny był progres, choć wynik nie może nas zadowolić. Chcemy postawić na większą stabilizację, więc nie będzie większych zmian w składzie. Wiemy, gdzie najbardziej potrzebujemy poprawy i musimy szukać rozwiązań – zaznacza Aleksandar Vuković.

Do Grecji szkoleniowiec Legii zabrał 21 zawodników. Trzech z nich zostanie oddelegowanych na trybuny. Do samolotu nie wsiedli zmagający się z urazami Salvador Agra, Domagoj Antolic, Kacper Kostorz, Mateusz Praszelik, William Remy oraz Vamara Sanogo. Do gry nadal nie jest gotowy Ivan Obradović, choć doświadczony, serbski obrońca występował już w rezerwach Legii. Wydawać by się mogło, że największym problemem trenera jest absencja Antolicia, który w ostatnich meczach jest pewnym punktem w układance Aleksandara Vukovicia, ale do dyspozycji może być już Cafu, wracający po wyleczeniu urazu. – Domagoj zagrał bardzo dobrze w Warszawie i szkoda, że go z nami nie ma. Takie rzeczy się jednak zdarzają. Do normalnego treningu wrócił Cafu, miał już okazję wystąpić w drugiej drużynie i myślę, że może dostać swoją szansę. Jakość boiskowa nie spadnie – zapewnia „Vuko”.


Stawka meczu jest bardzo duża. Dla Legii awans do fazy grupowej Ligi Europy może być niczym głęboki, spokojny wdech. Scenariusz, w którym legioniści po raz trzeci z rzędu nie zakwalifikują się do rozgrywek grupowych w europejskich pucharach, wydaje się być fatalistyczny. – Ciągle odczuwamy presję. Legia to zespół, który zawsze walczy o mistrzostwo kraju i najwyższe cele. Tak też będzie w środowym spotkaniu. Wszyscy wiemy, o co gramy – przyznaje obrońca Legii Luis Rocha. Choć legioniści zagrali w Warszawie ofensywnie, nie zdołali zdobyć bramki. Teraz, jeśli myślą o awansie, z pewnością muszą tego dokonać. Brak jakiejkolwiek zdobyczy bramkowej może ich zaprowadzić co najwyżej do serii rzutów karnych. Wie o tym także trener Atromitosu Yannis Anastasiou. – Jeden gol może rozstrzygnąć o losach dwumeczu. Będę na pewno oczekiwał od swoich ofensywnych graczy czegoś więcej, niż pokazaliśmy w Warszawie. Legioniści również muszą zdobyć bramkę, a trzeba pamiętać, że nie zawsze jej się to udawało, nawet w starciach z półamatorami z Gibraltaru oraz drużyną z Finlandii – mówi.

Z tego, że spotkanie w Atenach będzie dużo bardziej otwarte z obu stron niż to w Warszawie, zdaje sobie sprawę również Aleksandar Vuković. – Wiemy, że główną siłą naszego rywala jest solidna gra w defensywie i kontrataki, ale na pewno w środę Atromitos będzie chciał większy nacisk położyć na ofensywę. Wiem, że będzie dużo trudniej niż w Warszawie i nie spodziewam się naszej ogromnej przewagi, ale wciąż chcielibyśmy być drużyną prowadzącą grę – zaznacza. Spotkanie Atromitosu z Legią rozpocznie się o 18:00, a transmisję obejrzeć można na antenie TVP Sport.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności