Aktualności
[LIGA EUROPY] Legia gra dalej. Pewne zwycięstwo wicemistrzów Polski
Nie powtórzyła się sytuacja sprzed tygodnia, kiedy warszawianie nie zdołali pokonać przedstawiciela ligi gibraltarskiej. W rewanżowym Legia zgodnie z planem odniosła wysokie zwycięstwo i już może przygotowywać się do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy.
Po pierwszym meczu z wicemistrzem Gibraltaru na Legię spadła duża fala krytyki. Sugerowano że wicemistrzowi Polski wręcz nie przystoi remisować z tak nisko notowanym przeciwnikiem z kraju, w którym liga funkcjonuje na amatorskich zasadach, a poza grą w swoich klubach tamtejsi piłkarze dorabiają w innych zawodach. Kibice Legii spodziewali się łatwej przeprawy swojej drużyny, tymczasem było inaczej. To gospodarze byli bliżej zwycięstwa, stworzyli kilka dogodnych sytuacji i mogli na rewanż do Warszawy jechać z dość dobrą zaliczką.
Mimo bezbramkowego remisu, rezonu nie tracił trener stołecznej ekipy Aleksandar Vuković. „Vuko” starał się robić dobrą minę do złej gry, a opinia publiczna wytykała mu szukanie pozytywów na siłę. – W pierwszym meczu nasi rywale pokazali charakter, walczyli o każdą piłkę – mówił szkoleniowiec warszawian. Był pewien, że jego zespół w drugim meczu spisze się dużo lepiej. – Po prostu wierzymy, że pokonamy rywala. Gramy u siebie, jesteśmy zespołem bardziej doświadczonym w europejskich pucharach. Myślę, że to wystarczy, by zapewnić sobie awans – przekonywał Vuković.
I warszawianie rzeczywiście lepiej wypadli – w głównej mierze za sprawą wyniku – choć żadnych fajerwerków w ich grze nie było. Bo być nie musiało. Przeciwko gibraltarczykom najważniejsze było szybkie strzelenie gola, potem kolejnego i spokojna gra, a co za tym idzie: umiejętna kontrola nad meczem. Piłkarze Legii założenia sprzed meczu wykonali w dwanaście minut. Wynik otworzył Carlitos strzałem zza pola karnego. Kilka minut później prowadzenie mistrzów Polski podwyższył Sandro Kulenović. W międzyczasie był jeszcze strzał w słupek Dominika Nagy'ego.
Uspokojona dwubramkowym prowadzeniem, Legia nie musiała rzucać się do szaleńczych ataków. Dowiozła do przerwy wynik ustalony w pierwszym kwadransie. Wystarczyło więc tego nie zepsuć, a gdy nadarzy się okazja – podwyższyć rezultat. Mógł to zrobić Carlitos, Hiszpan uderzył jednak w poprzeczkę.
Czerwona kartka dla Sergio Sancheza na początku drugiej połowy ułatwiła i tak już mało skomplikowaną sytuację „Wojskowych”. Fakt liczebnego osłabienia przeciwnika polski zespół wykorzystał, zdobywając jedną bramkę. Znów na listę strzelców wpisał się Carlitos. Legia uniknęła ponownej wpadki, pewnie pokonała rywali i wywalczyła awans do kolejnej rundy eliminacyjnej.
18 lipca 2019, 21:00 – Warszawa
Legia Warszawa – Europa FC 3:0 (2:0)
Bramki: Carlitos 7, 60, Sandro Kulenović 13
Legia: 1. Radosław Majecki – 29. Marko Vesović, 44. William Remy, 4. Mateusz Wieteska, 55. Artur Jędrzejczyk – 18. Arvydas Novikovas, 8. Walerian Gwilia, 24. André Martins (70, 3. Tomasz Jodłowiec), 9. Carlitos, 21. Dominik Nagy (46, 23. Salvador Agra) – 99. Sandro Kulenović (63, 11. Jarosław Niezgoda).
Europa FC: 23. Dayle Coleing – 5. Rahim Ayew, 4. Olmo González, 14. Sergio Sanchez, 21. Jayce Olivero – 7. Juampe, 8. Alex Quillo (61, 17. Marco Rosa), 20. Mustapha Yahaya, 9. Adri Gallardo (68, 19. Manu Dimas), 10. Liam Walker – 11. Tjay De Barr (55, 18. Fernando Velasco).
Żółte kartki: Remy, Wieteska – Rosa.
Czerwona kartka: Sergio Sanchez 53
Sędziował: Robert Jenkins (Walia).