Aktualności

[LIGA EUROPY] Lech zagra z Szachtiorem. „Nie będzie żadnych kalkulacji”

Aktualności02.08.2018 

Ostatnie pięć minut i doliczony czas gry – ten okres w bieżącym sezonie bardzo polubili piłkarze Lecha Poznań. W czterech z pięciu spotkań trafiali do siatki właśnie wtedy. Fani „Kolejorza” liczą na to, że w czwartkowym rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy takiego horroru już nie będzie.

W poprzedniej fazie rozgrywek piłkarze z Poznania uratowali awans dopiero w ostatnich sekundach. W pierwszej potyczce z białoruskim Szachtiorem Soligorsk długo przegrywali, ale na minutę przed końcem zdołali wyrównać, zapewniając sobie całkiem niezły, w kontekście rewanżu, rezultat. – Gol w ostatnich minutach był dla nas przygnębiający, ale przystępujemy do meczu rewanżowego z optymizmem – powiedział szkoleniowiec Szachtiora, Siergiej Taszujew. Lechici dbają więc o wysoki poziom adrenaliny u swoich fanów, ale są przy tym skuteczni. W ekstraklasie wygrali dwa pierwsze mecze, w europejskich pucharach przydarzyła im się wpadka w spotkaniu z Gandzasarem Kapan, ale swój cel osiągnęli. W czwartek mają postawić kolejny krok, eliminując Szachtiora.

Ivan Djurdjević, szkoleniowiec „Kolejorza”, ma duży komfort w kwestii ustalania składu. W czwartek nie będzie mógł skorzystać tylko z dwóch piłkarzy – przechodzącego rehabilitację Roberta Gumnego, a także Nikoli Vujadinovicia, którego dopadła infekcja. Siłą Lecha mogą być także kibice, którzy powrócą na trybuny stadionu przy ulicy Bułgarskiej. – Jutro w końcu zagramy przed naszymi fanami i to jeszcze bardziej mnie mobilizuje – przyznał defensor Lecha, Thomas Rogne. Trener Djurdjević przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem. – W futbolu nie istnieje coś takiego jak komfort. Bramkowy remis przywieziony z Białorusi na pewno nam go nie daje. Musimy pamiętać, że w każdym spotkaniu wynik zależy przede wszystkim od nas i naszej gry. Naszym obowiązkiem jest udowodnić na boisku, że jesteśmy lepszym zespołem – powiedział szkoleniowiec drużyny ze stolicy Wielkopolski.


Choć trener Djurdjević mówi, że jego podopieczni nie będą mieli poczucia komfortu, nie da się ukryć, że są zdecydowanym faworytem. Szachtior traci bardzo mało bramek, ale również niewiele zdobywa. W takim przypadku gol strzelony na wyjeździe staje się niezwykle istotny. Goście z Soligorska muszą więc się odkryć, a to stwarza szansę dla „Kolejorza” na wykorzystanie ich błędów czy złego ustawienia. – Gramy u siebie i nie zamierzamy czekać na to, w jaki sposób do meczu podejdzie nasz rywal. Nie przewidujemy żadnych kalkulacji i od początku spotkania pokażemy, że naszym celem jest zwycięstwo – powiedział zdecydowanie trener Lecha.

Szkoleniowiec w tym sezonie nieco odmienił styl gry. Podobnie jak na przykład były już trener Legii Warszawa Dean Klafurić, próbuje gry z trójką obrońców. Choć „Kolejorz” zwycięża, Ivan Djurdjević dostrzega, że przed nim i jego podopiecznymi jeszcze sporo pracy. – Drużyna się rozwija, ale wciąż jesteśmy daleko od euforii. To naturalne, że przy takich zmianach pojawią się słabsze elementy i sporo krytyki. Moja drużyna jest jednak elastyczna i potrafi przyswoić sobie ten system gry – zapewnił trener Lecha.

Czy jego decyzje będą na tyle skuteczne, by drużyna ze stolicy Wielkopolski zapewniła sobie awans do III rundy kwalifikacji Ligi Europy? Przekonamy się w czwartkowy wieczór. Spotkanie Lecha z Szachtiorem rozpocznie się o 20:30, a transmisję można obejrzeć na antenie Polsatu Sport.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności