Aktualności

[LIGA EUROPY] Lech musi wznieść się na wyżyny

Aktualności09.08.2018 
Lech Poznań w czwartek o godzinie 20:00 rozegra na Luminus Arena pierwszy mecz trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy z KRC Genk. – Zdajemy sobie sprawę, że zmierzymy się z bardzo dobrym zespołem. Nie każdy może dotrzeć do ćwierćfinału Ligi Europy. Moja drużyna jest odpowiednio zmotywowana i w pełni świadoma z jakim przeciwnikiem zagramy. Czeka nas niełatwe zadanie, ale musimy pokazać swoją wartość – powiedział na oficjalnej konferencji prasowej trener Lecha Ivan Djurdjević.

„Kolejorz” bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon i ma powody do optymizmu. Wygrał trzy pierwsze mecze Ekstraklasy i jest wiceliderem tabeli, ma jedynie gorszy bilans bramkowy od pierwszego Piasta Gliwice. Poznaniacy przeszli również pierwszą i drugą rundę eliminacji Ligi Europy. Trzeba jednak przyznać uczciwie, że mieli bardzo dużo szczęścia. Awans w rywalizacji z Gandzasarem Kapan zapewnili sobie dopiero w 95. minucie rewanżu, po golu Łukasza Trałki (u siebie wygrali 2:0, a w Armenii przegrali ostatecznie 1:2).

Wydawało się, że poznaniacy na kolejny etapie zdecydowanie łatwiej poradzą sobie z Szachtiorem Soligorsk. W pierwszym starciu zremisowali na Białorusi 1:1, a bramkę na 60 sekund przed końcowym gwizdkiem zdobył niezwodny dotychczas João Amaral. Lech w rewanżu przy Bułgarskiej miał zagrać pewnie, z rozmachem i szybko postawić kropkę nad „i”. Kiedy po kwadransie do siatki trafił Christian Gytkjær, wydawało się, że rzeczywiście tak będzie. Podopieczni Ivana Djurdjevicia w pierwszej połowie mogli strzelić jeszcze kilka goli, ale brakowało im skuteczności. W drugiej odsłonie jakby stracili jednak cały swój animusz, a goście to wykorzystali i w 79. minucie doprowadzili do wyrównania. O losach awansu musiała rozstrzygnąć dogrywka i w niej już zdecydowanie lepsi byli Polacy. Bohaterem Wielkopolski został Gytkjær, który strzelił kolejne dwa kolejne gole i skompletował hat-tricka. Co ciekawe, Duńczyk stał się po tym meczu najlepszym strzelcem Lecha w historii występów klubu w europejskich pucharach. Ma już na koncie siedem trafień, o jedno więcej od dotychczasowych liderów – Roberta Lewandowskiego, Sławomira Peszki, Hernana Rengifo i Manuela Arboledy (wszyscy mają po sześć bramek).



– Powinniśmy skończyć ten mecz dużo wcześniej, bo mieliśmy wiele okazji. Nie udało się ich wykorzystać, a w dodatku rywal w końcówce wyrównał. Nie powinniśmy na to pozwolić, szczególnie, że po bramce rywal złapał wiatr w żagle i mógł strzelić kolejnego gola. Musieliśmy grać dogrywkę i straciliśmy wiele sił, ale na szczęście udało nam się awansować – powiedział oficjalnej stronie Lecha obrońca Vernon De Marco.

Bardzo trudne zadanie czeka jednak poznaniaków w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Zmierzą się z zespołem KRC Genk, który dwa sezony temu doszedł aż do ćwierćfinału tych prestiżowych rozgrywek. Belgowie odpadli dopiero w boju z Celtą Vigo. – Regularnie powtarzam zawodnikom, że obecnie budujemy zespół i dla nas ważne są kolejne stopnie schodów, które musimy pokonać. To wszystko, co zrobiliśmy do tej pory buduje nasz zespół, jednak każdy z nas musi mieć pełną świadomość tego, że w spotkaniu z Genk musi dać z siebie jeszcze więcej. Zdajemy sobie sprawę, że zmierzymy się z bardzo dobrym zespołem. Nie każdy może dotrzeć do ćwierćfinału Ligi Europy. Moja drużyna jest odpowiednio zmotywowana i w pełni świadoma z jakim przeciwnikiem zagramy. Czeka nas niełatwe zadanie, ale musimy pokazać swoją wartość – powiedział na oficjalnej konferencji prasowej Ivan Djurdjević.



– Genk to bardzo dobry zespół, który będzie dla nas dużym wyzwaniem. Jednak musimy wyjść z dobrym nastawieniem. Poprawiamy się z każdym meczem i mam nadzieję, że tak samo będzie w czwartek – dodał na spotkaniu z mediami bohater ostatnich dni w Wielkopolsce Christian Gytkjær.

Z dużym szacunkiem do zespołu „Kolejorza” podchodzi z kolei trener drużyny KRC Genk, Philippe Clement. – Lech jest drużyną złożoną z zawodników bardziej doświadczonych niż nasz zespół. U nas średnia wieku jest zdecydowanie niższa i w doświadczeniu dopatrywałbym się przewagi Polaków. Oglądaliśmy kilka spotkań ekipy z Poznania. To zespół grający zdecydowanie oraz stawiający na fizyczne starcia. Wiemy o tym, że Lech często strzela bramki w końcowych minutach meczów, jednak dla nas nie robi to żadnej różnicy. Przygotowując się do tego spotkania szykowaliśmy się do gry przez pełne 90 minut, a nie tylko w końcówce. Szczególną uwagę zwróciliśmy na dynamicznych skrzydłowych oraz kreatywnych środkowych pomocników. Uważam, że będzie to bardzo dobry test dla naszej ekipy. Będziemy mogli sprawdzić na jakim poziomie obecnie się znajdujemy – powiedział Philippe Clement.

Maciej Makuszewski i spółka muszą dać dziś z siebie wszystko. W Poznaniu śnią o fazie grupowej Ligi Europy. Aby spełnić marzenia, trzeba wykonać dobry pierwszy krok. Początek meczu na Luminus Arena o godzinie 20:00.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności