Aktualności
[LIGA EUROPY] Klub Zlatana kontra Lech Poznań. „Mamy odpowiedni potencjał”
W środowy wieczór piłkarze Lecha Poznań zagrają o awans do III rundy kwalifikacji Ligi Europy. Po wyeliminowaniu łotewskiej Valmiery FC, tym razem podopiecznych trenera Dariusza Żurawia czeka o wiele trudniejsze zadanie. Zmierzą się ze szwedzkim Hammarby IF, ale szkoleniowiec wierzy w swój zespół. – Mamy odpowiedni potencjał, żeby wygrywać takie mecze – powiedział.
Drużyna z Poznania do samolotu wsiadła we wtorek. Udała się do Sztokholmu, ale nie poleciał już z nią jeden z liderów zespołu, Kamil Jóźwiak. 3-krotny reprezentant Polski podpisał bowiem kontrakt z Derby County i w starciu ze Szwedami już lechitom nie pomoże. Fani Lecha liczą natomiast na Mikaela Ishaka, szwedzkiego napastnika, który od początku sezonu występuje w barwach drużyny ze stolicy Wielkopolski i spisuje się doskonale. Młodzieżowy mistrz Europy z 2015 roku rozegrał dotąd w Lechu pięć spotkań, w których zdobył sześć bramek. Powrót do Szwecji będzie dla niego okazją, by przypomnieć się w ojczyźnie. – Wychowałem się pół godziny drogi od Sztokholmu, spotkam się z kilkoma kolegami, z którymi dzieliłem szatnię. To dla mnie bardzo ciekawa rywalizacja. Hammarby nieco obniżyło loty w tym sezonie, ale chociaż kadra nie jest już tak silna, to wciąż bardzo wymagający przeciwnik – powiedział Szwed występujący w „Kolejorzu”.
Niewątpliwie Hammarby, którego jednym ze współwłaścicieli jest legendarny Zlatan Ibrahimović, do najłatwiejszych rywali nie należy. Może w rozgrywkach ligowych nie zachwyca – zajmuje dopiero siódmą pozycję w tabeli Allsvenskan – ale historia pokazuje, że ze szwedzkimi drużynami Lech Poznań nie potrafi wygrywać. W europejskich pucharach mierzył się z nimi trzykrotnie i za każdym razem żegnał się z rozgrywkami. Trener „Kolejorza”, Dariusz Żuraw, wierzy jednak, że złą passę uda się przerwać. – Nie wiedziałem o tym, więc się nad tym nie zastanawiałem. Przeszłość się nie liczy, trzeba skupić się na tym, co nas czeka, a nie na tym, co już było. Hammarby to drużyna, która bardzo dobrze operuje piłką i jest silna w ofensywie. My też pod tym względem mamy jednak duży potencjał i możemy powalczyć o zwycięstwo. Trafiliśmy na solidny, szwedzki zespół, ale na pewno nie jest to drużyna, której nie da się pokonać – powiedział szkoleniowiec poznańskiej ekipy.
🔥 Dzień meczowy 🔥
— Lech Poznań (@LechPoznan) September 16, 2020
🏆 el. Ligi Europy
🆚 @Hammarbyfotboll
🕣 19:00
🏟 Tele2 Arena, Sztokholm
📺 Polsat Sport, Super Polsat
💻 https://t.co/uVLHGjdB16
📊 @stspolska
#⃣ #HAMLPO
🤝 Partner dnia meczowego #LechPils
Po awans! 🔵⚪️ pic.twitter.com/kCchL07H9x
Oprócz rywala, lechici będą musieli poradzić sobie także z innym utrudnieniem. Mowa o sztucznej nawierzchni, na której zostanie rozegrane spotkanie. O tym, ile kłopotów może sprawić gra na takiej murawie, przekonało się już kilka polskich zespołów. Reprezentacja Polski pod wodzą Adama Nawałki zaledwie zremisowała z Kazachstanem 2:2, swoje problemy miały także ekipy występujące w minionych latach w europejskich pucharach. Aby tego uniknąć, Lech w poniedziałek trenował w Poznaniu na takim właśnie podłożu, odbył też oczywiście oficjalne zajęcia na Tele2 Arenie. – To będzie musiało nam wystarczyć, by być właściwie przygotowanym – skomentował krótko trener poznańskiego zespołu.
W Szwecji Dariusz Żuraw nie będzie mógł skorzystać z nowych zawodników, Niki Kaczarawy i Vasyla Kravetsa. Obaj podpisali umowy z klubem kilka dni temu i nie zostali jeszcze zgłoszeni do rozgrywek. Do gry powraca za to Lubomir Satka. W jakim stopniu pomoże swojej drużynie? Przekonamy się w środowy wieczór. Początek spotkania Hammarby IF – Lech Poznań zaplanowano na godzinę 18:00, a zwycięzca potyczki w kolejnej fazie kwalifikacji zmierzy się z triumfatorem pary OFI Kreta – Apollon Limassol.