Aktualności
[LIGA EUROPY] Inter, Sevilla i FC Porto na drodze drużyn z Polakami w składzie
I to właśnie Łudogorec czeka chyba najtrudniejsza przeprawa. O godz. 18:55 (transmisja Polsat Sport Premium 2) podejmie trzecią drużynę Serie A – Inter Mediolan. W lidze zespół z Razgradu pewnie kroczy po tytuł (ma siedem punktów przewagi nad drugim Levskim Sofia), a wiosnę zainaugurował imponująco – pokonał 6:0 Botew Wraca. Świerczok na boisku pojawił się w 60. minucie i zdążył jeszcze zdobyć dwie bramki.
Polak w tym sezonie pełni rolę dżokera. Z 26. występów 15 razy wchodził na boisko jako zmiennik. Sześć z jedenastu goli strzelił właśnie w tej roli. I w meczu z Interem znów zapewne usiądzie na ławce rezerwowych, ale ma duże szanse, by pojawić się na boisku.
Świerczok w europejskich pucharach rozgrał 21 spotkań i zdobył 10 bramek, z czego w tym sezonie zaliczył 10 występów i pięć trafień. Od 1 stycznia ma nowego trenera, a został nim Czech Pavel Vrba.
– Piłkarzy nie trzeba motywować na mecz z Interem. Sama nazwa do tego wystarczy – uważa szkoleniowiec. – Łudogorec nie boi się tych spotkań. Zawodnicy wiedzą, że dzięki dobremu występowi mogą przejść do historii klubu – dodał.
Zimą nowy zespół znalazł Grzegorz Sandomierski. Jesienią siedział przeważnie na ławce rezerwowych Jagiellonii Białystok (5 występów w PKO Ekstraklasie) i zdecydował się szukać drużyny, w której będzie mógł grać. Trafił do CFR Cluj, którego trenerem jest świetnie znany w Polsce Dan Petrescu, były szkoleniowiec Wisły Kraków. Mistrz Rumunii nie awansował do Ligi Mistrzów, ale zagrał w fazie grupowej Ligi Europy. Do 1/16 finału wszedł z drugiego miejsca w grupie. Za plecami zostawił Lazio Rzym i Stade Rennes.
Choć Sandomierski już zadebiutował w Cluj (i zachował czyste konto), to w meczu z Sevillą (godz. 18:55) raczej nie zagra. Rumuński szkoleniowiec wierzy bowiem, że szczęście przynosi litewski bramkarz Giedrius Arlauskis. Polak musi więc poczekać, by rozegrać 11. spotkanie w europejskich pucharach (4 z Jagiellonią, po dwa z Cracovią, Zawiszą Bydgoszcz i Dinamem Zagrzeb).
– Jeśli Giedrius znów zagra tak dobrze jak z Rennes, to nie przegramy – twierdzi Petrescu i choć Sevilla to pięciokrotny triumfator Ligi Europy, jest przekonany o sile drużyny. – Musimy być fantastycznie zorganizowani i zdyscyplinowani, poświęcać się na boisku jak nigdy do tej pory i mieć trochę szczęścia. Mam nadzieję, że oddamy jeden strzał i... zdobędziemy dwa gole, a Sevilla trafi w poprzeczkę i Arlauskis wszystko obroni – mówił pół żartem, pół serio.
Jeśli Świerczok i Sandomierski mają trochę doświadczenia w europejskich pucharach, to Patryk Klimala stawia w nich pierwsze kroki. Ma za sobą debiut w lipcu 2018 roku, kiedy Jagiellonia pokonała 1:0 Rio Ave. Polak wszedł na boisko na sześć minut.
Po transferze do Celticu Glasgow przed Klimalą otwiera się szansa występów w europejskich pucharach. Mistrz Szkocji z walki o Ligę Mistrzów odpadł z… Cluj. Potem bez dużych problemów wygrał grupę Ligi Europy, w której znów spotkał mistrza Rumunii. W pierwszym meczu fazy pucharowej zmierzy się (godz. 18:55, transmisja Polsat Sport Premium 2) na wyjeździe z FC Kopenhagą.
Klimala do Celticu trafił w połowie stycznia. Od tej pory rozegrano siedem spotkań w szkockiej ekstraklasie i dwa w Pucharze Szkocji. Reprezentant Polski U-21 zagrał w czterech meczach. Ostatnio jednak zabrakło go w kadrze meczowej. Młody napastnik ma się jednak tym nie przejmować, tylko przyzwyczajać do stylu gry na wyspach.
Piłkarze trenera Neila Lennona w tym roku wygrali wszystkie siedem meczów ligowych. – Strzelamy sporo goli, forma jest stabilna i wysoka, także dyspozycja piłkarzy i przygotowanie fizyczne są na dobrym poziomie – komplementował własny zespół Lennon.
Najmniejsze szanse na występ w Lidze Europy ma Adrian Stanilewicz. 20-letni pomocnik Bayeru Leverkusen od października dość regularnie jest w kadrze meczowej, ale w Bundeslidze jeszcze nie zagrał. Za to w poprzednim sezonie reprezentant Polski do lat 20 zaliczył epizod w Lidze Europy w wygranym 5:1 meczu z AEK Larnaka.
W 1/16 finału Bayer czeka trudne zadanie. Podejmie FC Porto, zwycięzcę grupy G w Lidze Europy (godz. 21, transmisja w Polsat Sport Premium 2).
Andrzej Klemba