Aktualności

[LIGA EUROPY] Czwórka Polaków zagra o ćwierćfinał

Aktualności14.03.2019 

Czterech polskich piłkarzy walczy o awans do ćwierćfinału rozgrywek Ligi Europy. W pierwszych meczach dwa zespoły z Polakami w składzie wypracowały sobie zaliczkę, natomiast jeden postawił się w bardzo trudnej sytuacji. Co w czwartek czeka biało-czerwonych?

W najbardziej korzystnym położeniu po pierwszym spotkaniu znalazło się SSC Napoli. Włoski zespół zwyciężył z Red Bull Salzburg 3:0 i z dużą dozą pewności siebie ruszył do Austrii na rewanż. W pierwszej potyczce na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Milik, otwierając wynik meczu. Dzieła zniszczenia dopełnił gol Fabiana Ruiza oraz samobójcze trafienie Jerome’a Onguenego. – Drużyna z Salzburga musi nas zaatakować i pokazać swoją najwyższą jakość, ale nie zmienia to absolutnie naszego nastawienia oraz założeń. Przyjechaliśmy tutaj nie po to, by się bronić, ale by zagrać w swoim stylu i narzucić go rywalowi – powiedział szkoleniowiec SSC Napoli Carlo Ancelotti.

Zmartwieniem trenera drużyny z Neapolu może być brak dwóch podstawowych obrońców – Nikoli Maksimovicia i Kalidou Koulibaly’ego. Obaj są zawieszeni i nie będą mogli wystąpić w starciu z Salzburgiem. – Nie jest to komfortowa sytuacja, ale jestem spokojny. Nie obawiam się szczególnie o zestawienie formacji defensywnej. Vlad Chiriches to doświadczony i niezawodny piłkarz, a Luperto zawsze pokazywał się z dobrej strony, gdy wychodził na boisko. Jesteśmy pozytywnie nastawieni – powiedział Ancelotti. Pewny miejsca w składzie jest Arkadiusz Milik, co szkoleniowiec „Azzurri” otwarcie przyznał. – Arek na pewno zagra, ale jeszcze nie zdecydowałem, kto będzie jego partnerem w linii ataku – powiedział doświadczony włoski trener.

Pewny miejsca w podstawowym składzie swojej ekipy jest także Tomasz Kędziora. Obrońca kijowskiego Dynama cieszy się niezmiennym zaufaniem trenera Alaksandra Chackiewicza i niemal każdy mecz w tym sezonie rozpoczyna w wyjściowej jedenastce. Nie inaczej było w potyczce z Chelsea FC, ale meczu na Stamford Bridge zarówno Kędziora, jak i jego koledzy, nie będzie wspominał tego starcia najlepiej. Londyńczycy bez większych problemów rozbili Dynamo 3:0 i w praktyce zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. Zespół ze stolicy Ukrainy nie ma już nic do stracenia. – Musimy podjąć maksymalne ryzyko. Trzy gole to ogromna przewaga, ale w piłce nożnej zdarzają się cuda. Jeśli szybko zdobędziemy bramkę, instykt podpowie nam, jak walczyć o kolejne – przyznał Aleksandr Chackiewicz.

Tomasz Kędziora nie wystąpił w ostatnim, ligowym meczu Dynama przeciwko Arsenałowi Kijów z powodu drobnego urazu. Błyskawicznie wrócił jednak do treningów i powinien być gotowy do czwartkowej rywalizacji z Chelsea. – Tomek już powrócił do zajęć, nie trenował jeszcze natomiast Nazarij Rusyn. O tym, kto zagra, zdecydujemy w czwartek – dodał Chackiewicz. Nie da się jednak ukryć, że niezależnie od wyjściowego składu, sytuacja Dynama pozostaje nie do pozazdroszczenia.

Najbardziej zacięcie zapowiada się natomiast rywalizacja Dinama Zagrzeb z lizbońską Benfiką. W pierwszym meczu, rozegranym w stolicy Chorwacji, zespół Damiana Kądziora wypracował sobie minimalną zaliczkę, wygrywając 1:0 po bramce Bruno Petkovicia. W Lizbonie łatwo nie będzie, ale trener Dinama Nenad Bjelica zachowuje spokój. – Przyjechaliśmy, by pokazać dobrą grę. Tylko przez konsekwencję w obronie oraz skuteczności w ataku możemy pokonać takiego rywala, jak Benfica. Wynik z Zagrzebia nie jest żadną gwarancją. Tę stanowi nasza gra – powiedział były trener Lecha Poznań.

Damian Kądzior od początku sezonu nie był faworytem szkoleniowca w rozgrywkach Ligi Europy, ale w pierwszym meczu z Benficą pojawił się w wyjściowej jedenastce. Rozegrał 84 minuty i być może znów dostanie swoją szansę. W rozgrywkach ligowych imponuje regularnością – w miniony weekend dołożył do swojego dorobku kolejną asystę i ma ich już w tym sezonie na koncie dziesięć. Taki zawodnik może więc przydać się w walce o awans. – Zagramy o zwycięstwo, chociaż nie będzie to łatwe. Mamy dobry zespół ze sporą jakością, ale wiemy, że trudno znaleźć słabe strony Benfiki. Jeśli uda nam się zagrać na takim poziomie jak w pierwszym meczu, możemy jednak awansować – zakończył Nenad Bjelica.

Czwartkowe mecze 1/8 finału Ligi Europy z udziałem reprezentantów Polski:

18:55, Dynamo Kijów (Tomasz Kędziora) – Chelsea FC

18:55, Red Bull Salzburg – SSC Napoli (Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński)

21:00, SL e Benfica – Dinamo Zagrzeb (Damian Kądzior)

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności