Aktualności
Górnik przystępuje do drugiej rundy Ligi Europy. Rywalem AS Trencin
I nie chodzi o to, że młodzież w ligowym meczu zawiodła. Wręcz przeciwnie. – Młodość ma swoje prawa, a mecz z Koroną miał rożne fragmenty, ale możemy być zadowoleni z występu tej drużyny – argumentował trener Brosz, który wystawił w tym spotkaniu w wyjściowej jedenastce aż pięciu młodzieżowców. – Przygotowywaliśmy się do sezonu licząc się z tym, że zagramy na kilku frontach. Ci młodzi zawodnicy rywalizowali już w meczach kontrolnych z silnymi przeciwnikami i zbierali doświadczenie, żeby być na każdy moment przygotowanym. Wytrzymali to – mówił trener zabrzan. Dla trójki: Kacper Michalski, Przemysław Wiśniewski i Jesus Jimenez niedzielny mecz to był debiut w lidze.
Tym razem jednak trener Górnika postawi na zbilansowanie i odpowiednie proporcje. Mecz z Koroną oglądali z ławki rezerwowych chociażby Igor Angulo czy Szymon Matuszek, którzy na boisku pojawili się dopiero w drugiej odsłonie. – Doświadczenie może być szczególnie istotne w pucharach – mówił już przed pierwszą przeszkodą trener Brosz. A pamiętajmy, że AS Trencin gra w europejskich pucharach nieprzerwanie od sezonu 2013/14, zdobywając w tym czasie dwa tytuły mistrzowskie. Dwa lata temu w drodze do Ligi Mistrzów nieznacznie uległ Legii Warszawa.
Jednym z pewniaków w składzie na bój pucharowy wydaje się być Daniel Smuga. W ciągu czterech dni najpierw dał zabrzanom awans w meczu z Zarią, a w potyczce z Koroną zdobył bramkę na wagę jednego punktu. Był to jego debiutancki gol w elicie, bo niedawno przecież jeszcze grał w czwartej lidze. – Jestem na początku swojej piłkarskiej drogi. Dzięki kolejnym spotkaniom, golom nabieram pewności siebie. Przebrnąłem przez różne klasy rozgrywkowe, wytrzymałem presję, a teraz powinno być już tylko lepiej. Przed sezonem nie zakładałem konkretnej liczby trafień. Liczy się to, aby drużyna miała pożytek z moich goli – mówi 21-latek, który zimą zamienił Victorię Sulejówek na zespół czternastokrotnego mistrza Polski. Po ostatnich spotkaniach Daniel był lekko poobijany, ale na czwartek będzie gotowy.
– Na papierze Słowacy wyglądają lepiej niż Korona, ale jak będzie na boisku, to się dopiero okaże. Chcemy pokonać rywala i zapewnić kibicom frajdę. Jesteśmy odpowiednio przygotowani i wierzymy, że się uda. Nie ma co oceniać rywala przed meczem. Czuję się bardzo dobrze na treningach i poza nimi. Szatnia jest mega i wszyscy się wspierają – mówi jedno z odkryć pierwszych tygodni sezonu ligowego w Polsce.
Zabrzanie z respektem podchodzą do czołowej słowackiej drużyny, zwłaszcza po tym co się wydarzyło we wtorek na ulicy Łazienkowskiej, ale nie zamierzają się rywala obawiać. – Przeanalizowaliśmy grę przeciwnika dokładnie. Sztab należycie nas pod tym względem przygotował. Mamy trzymać się blisko siebie i czymś ich zaskoczyć. Sam dostałem indywidualne notatki z wytycznymi. Każdy jest gotowy na 100 procent – mówi Szymon Żurkowski. Gra linii środkowej może być kluczowa dla losów tej rywalizacji. Słowacy mają bowiem czym postraszyć. AS Trencin to przeciwność Górnika – bo chociaż w zespole również nie brakuje chłopaków 20-22-letnich, to w szerokiej kadrze jest aż 17 obcokrajowców. Jest chociażby Desley Ubbink. Holender, który w ciągu półtora roku zdobył 10 bramek, ale zaliczył także 27 asyst.
Nie brakuje także w drużynie rywala Górnika kilku znajomych twarzy. Trenerem zespołu jest Ricardo Moniz, który w 2014 roku prowadził Lechię Gdańsk, a w ostatnich dniach zatrudniono jeszcze bramkarza Libora Hrdlickę, który jeszcze miesiąc temu grał w Ruchu Chorzów. Jego występy przeciwko Górnikowi są jednak bardzo wątpliwe. – Górnik to drużyna wyrównana, bez głośnych nazwisk. Trzeba uważać na strzelca Igora Angulo. Generalnie wynik zabrzan z poprzedniego sezonu można trochę porównać do Leicester – mówił na oficjalnej stronie słowackiego klubu były bramkarz chorzowian.
Początek czwartkowego spotkania o godzinie 20:00 na stadionie w Zabrzu. Rewanż zostanie rozegrany 2 sierpnia o godzinie 17:30 w Trenczynie.