Aktualności
[FUTSAL] Filozofia, siła i taktyka. W Koszalinie każdy znalazł coś dla siebie
– Dziennikarze również powinni brać udział w takich zajęciach, tak by zgłębiać swoją wiedzę na temat futsalu, nowinek taktycznych. Brawo – skomentował obecność niżej podpisanego na konferencji w Koszalinie Tomasz Aftański, jeden z bardziej doświadczonych trenerów. Były selekcjoner reprezentacji Polski dzisiaj pracuje przede wszystkim na rzecz futsalu akademickiego. Jest delegatem technicznym Europejskiej Federacji Sportu Studenckiego, w Koszalinie był pozytywnie zaskoczony frekwencją na zajęciach. – Dobrze, że środowisko chce się dokształcać. Nie brakuje osób, które się do tego przyłączają – mówił.
Również możliwość spotkania z kolegami po fachu, krótka wymiana zdań, podzielenia się doświadczeniami była dla wielu dodatkową motywacją do przyjazdu do Koszalina. – Kilku z kolegów to ja już dłuższy czas nie widziałem, ale się nie zmieniają, forma jest – uśmiechał się były selekcjoner, Włoch Andrea Bucciol. – Ale jedno mnie martwi. Ja już od kilku lat jestem w gronie osób, które wykładają na takich kursokonferencjach, pomagamy więc zdobywać szlify kolejnym trenerom. Ale w ten sposób ja sobie tylko tworzę konkurencję do pracy w klubach – dodawał z uśmiechem. – Teraz chyba trzeba tworzyć konferencje dla klubów, by ich powstawało jak najwięcej – pozytywne, włoskie nastawienie Andrei Bucciola bardzo często dawało znać o sobie. Nawet, gdy na moment tematy futsalowe schodziły na bok. – Przy okazji przyjazdu do Koszalina byłem nad morzem, w końcu wiosna, szkoda takiej okazji nie wykorzystać. I co? Zastał mnie śnieg...
Bucciol był jednym z prelegentów na konferencji w Koszalinie. Analizował styl gry Rekordu Bielsko-Biała. – Człowiek myśli, że wiele wie, umie, ale ubiegły sezon to była naprawdę doskonała nauka dla wszystkich w Bielsku-Białej. Rekord grał przed sezonem z Barceloną, później w pucharach także rywalizował w Katalonii. Każdy mógł się wiele nauczyć – mówił już całkiem poważnie włoski trener.
Najwięcej czasu w Koszalinie poświęcono jednak reprezentacji Polski. Głos zabrali między innymi trenerzy biało-czerwonych, zarówno pierwszej reprezentacji – Błażej Korczyński, jak i młodzieżowej – Łukasz Żebrowski. Popularny „Korek” analizował grę naszej kadry, przede wszystkim w ofensywie, natomiast trener młodzieżówki skupiał się na pracy z młodszymi zawodnikami. Wszyscy mogli zobaczyć także godzinny trening przed meczem z Brazylią. – Na pewno to ciekawa rzecz, popatrzeć jak trenuje kadra – mówili między sobą uczestnicy.
Kolejnym przedstawicielem sztabu reprezentacyjnego, który miał swoje wystąpienie na konferencji, był Jakub Podgórski. – Musimy pracować nad siłą. Ważne są systemy energetyczne – mówił trener przygotowania motorycznego w naszej reprezentacji, który po ogólnym wstępie przeszedł do bardziej konkretnych kwestii. – Ważna w futsalu jest technika biegu, detale. Jak wtedy na przykład wygląda praca rąk, na to zwracamy uwagę. Czy są tak zwane koła zamachowe. Zwrotność, zmiana kierunku, to kolejne ważne kwestie. Gdy wykonujemy to na wyprostowanych nogach, a na niskich pozycjach różnica jest diametralna. Na korzyść, oczywiście tej drugiej pozycji – mówił, podczas gdy sala słuchała z ogromnym zainteresowaniem.
W wielu klubach futsalowych, zwłaszcza w niższych ligach, temat przygotowania motorycznego jest, niestety, jeszcze zaniedbywany. W natłoku poważniejszych problemów sfera ta schodzi na dalszy plan. – Dlatego tak ważny jest to temat podczas takich kursokonferencji – mówi Podgórski.
W podobnym tonie były odbierane spotkania z lekarzem medycyny Maciejem Nowakiem i uznanym arbitrem, Tomaszem Frąkiem. Ten pierwszy, specjalista ortopeda, opowiadał głównie o przeciążeniach związanych ze stawem skokowym i stopą. Zwracał także uwagę na szkolenie i profilaktykę już u najmłodszych dzieciaków. – Musimy dbać o zdrowie naszych dzieci, by wchodząc do sportu nie narażać ich na kontuzje i urazy. Bo jeżeli będzie bolało, to będzie to wina każdego z nas, dorosłych – mówił ekspresyjnie specjalista, który przez wiele lat był związany z piłką ręczną i właśnie w tej dyscyplinie, w kwestiach przeciążeniowych, odnajduje wiele analogii do futsalu.
Nie było natomiast żadnych zaskoczeń w kwestiach przepisów. – Od 2014 roku w przepisach futsalowych nic się nie zmieniło – powiedział na wstępie Tomasz Frąk, po czym skupił się na wyartykułowaniu przepisów, na które zawodnicy i trenerzy zwracają mniejszą uwagę, jak i na ludzkim podejściu pracy arbitrów. – Krzyki, wywieranie presji na sędziach, to niczego dobrego nie niesie. Trzeba się skupiać na własnej pracy – mówił Frąk, który pokazał także nieprawidłowe zachowania na parkiecie, mogące w ogólnej opinii budzić jednak kontrowersje.
Największym zainteresowaniem niewątpliwie cieszyło się jednak spotkanie z trenerem reprezentacji Brazylii, Marquinhosem Xavierem. – Cieszę się, że tu jestem. Chcemy popularyzować futsal i mam nadzieję, że to spotkanie się temu przysłuży – powiedział trener pięciokrotnych mistrzów świata. Sam fakt przyjazdu Brazylii do Polski można odebrać jako duży sukces. Udział tak utytułowanego szkoleniowca w kursokonferencji jest dodatkowym plusem. – Brazylijczycy, zarówno trenerzy, jak i sami zawodnicy, zdają sobie sprawę, że w dużej mierze od nich zależy czy futsal będzie się rozwijał. Trener jest obecny na kursokonferencji, zawodnicy przybijają piątki z kibicami. Nikt nie grymasi. To od tych chłopaków zależy czy ten wózek w krajach, gdzie futsal jest mniej popularny, zostanie pociągnięty mocniej. Rok temu graliśmy w Brazylii i wtedy zawiązały się pierwsze wspólne kontakty. Teraz Brazylijczycy są u nas i nie jest powiedziane, że to koniec współpracy. Brazylia jeszcze może do nas zawitać. Tym bardziej, że im się bardzo podoba w naszym kraju. My rok temu na Mistrzostwach Europy zrobiliśmy pierwszy krok. Zyskaliśmy w oczach innych reprezentacji, nie jesteśmy już odbierani jak kopciuszek. Najlepsi chcą z nami grać – zaznaczał przewodniczący Komisji Futsalu i Piłki Plażowej Polskiego Związku Piłki Nożnej, Adam Kaźmierczak.
Trener reprezentacji Brazylii na spotkaniu z polskimi trenerami zwracał uwagę nie tylko na aspekty czysto taktyczne czy techniczne, ale również na kulturę gry, a nawet filozofię. – To jest bardzo ważne w sporcie. Trzeba rozumieć i rozwijać kulturę, tam gdzie jesteśmy. Nie zawsze to, co będzie pasować w jednym systemie, czy kulturze, będzie dobre, gdy będziemy starali się to przenieść do innego kraju. Musimy uszanować inną kulturę. Metodą na dobrą drużynę jest ewolucja i rozwój. My mamy swój system, ale cały czas uczymy się czegoś nowego, nowych zachowań. To cieszy zawodników, w pewien sposób ich ulepsza – mówił Marquinhos, który przedstawił również dokładnie naszym ligowym trenerom system gry reprezentacji Brazylii. – System tradycyjny to 2-2. Natomiast system specjalny to tak zwana „elka”, gdzie ruchomy jest pivot. Dużo jednak się także gra systemem 4-0 i parami. Każdy piłkarz w tej sytuacji ma swoją funkcję, łatwiej w takiej sytuacji grać, a futsalu nie można komplikować. To prosta i fajna gra – podsumował. – A w pierwszym meczu będzie 2-2 – podsumował z uśmiechem brazylijski szkoleniowiec.
Nikt nie był jednak w stanie ustalić, czy trenerowi chodziło o taktykę, czy też o końcowy wynik...
Tadeusz Danisz