Aktualności
Dla tych chłopców to wielkie przeżycie!
Najpierw przegraliście ze Słowacją 0:1, ale już w rewanżu pokonaliście rywali 2:1. Wydaje mi się jednak, że w tym wszystkim wynik nie jest najważniejszy.
Dobre stwierdzenie. Wynik jest ważny, ale nie najważniejszy. Mamy nadzieję, że takie inicjatywy, jak LAMO dadzą szansę dużej liczbie zawodników w tych najmłodszych kategoriach wiekowych uczestniczyć w tak fajnych wydarzeniach. Jest to dla nich bardzo duże przeżycie i takie pierwsze poważne doświadczenie. Ta nasza pierwsza letnia akcja, która miała miejsce w Gniewinie, pokazała, że to super kierunek i będziemy go dalej kontynuować.
Dwanaście lat, to jest właśnie ten moment, by rozpocząć grę na poziomie reprezentacyjnym?
Myślę, że to dobry moment, by przede wszystkim rywalizować. Nie chodzi mi o trofea, tylko o szkolenie, które sprawdzać można w meczach o stawkę. Początkującym zawodnikom jest to bardzo potrzebne.
Czy w takich spotkaniach można nauczyć młodego piłkarza gry pod presją?
Jeżeli chcesz radzić sobie ze stresem i potrafić walczyć ze swoimi emocjami, to właśnie graj w takich pojedynkach! To olbrzymie doświadczenie pod kątem emocjonalnym, bo na spotkanie nie przyszli już tylko rodzice, ale też inni trenerzy i prawdziwi widzowie. To duża sprawa grać przed taką publicznością, przy takiej oprawie i z takim przeciwnikiem.
W trakcie meczu taką samą liczbę minut rozegrały dwie ekipy zawodników. Jaki był klucz doboru piłkarzy do poszczególnych składów?
Przede wszystkim od dwóch dni byliśmy we Wrocławiu na zgrupowaniu i mogliśmy się przyjrzeć tym chłopcom po dłuższej przerwie. Na podstawie wspólnych treningów postawiliśmy na takie rozwiązanie. Zależało nam, by każdy z nich zagrał tyle samo minut. Każdy zawodnik dostąpił zaszczytu gry w reprezentacji, każdy zagrał tyle samo i myślę, że oba składy prezentowały podobny poziom. Cieszę się, że ta grupa chłopców doświadczyła tak fajnego przeżycia.
Rozmawiał Cezary Jeżowski