Aktualności
Młodzież też bez futbolu. „Trudne, ale właściwe decyzje”
Turniej ten miał rozegrać się w Swarzędzu w województwie wielkopolskim. – Wiedzieliśmy jednak, że to Włochy były pierwszym krajem, który ogarnęła epidemia, który został dotknięty w ogromnej skali. Sytuacja była dynamiczna, rozwojowa i tak jak się spodziewaliśmy, dziś nie gra nikt. Przypuszczaliśmy to, ale wszelkie działania podejmowane miały wciąż nas przygotować optymalnie, a dotyczyły one obserwacji rywali, przygotowania analiz, potwierdzania stanu zdrowia zawodników – mówi Dorna.
Teraz, jak przyznaje, aktywność sprowadza się do monitorowania zdrowia zawodników i dbania o ich formę. – Docelowo kontakt będzie z każdym zawodnikiem i z tych rozmów, które już przeprowadziłem wiem, że każdy jest świadom zagrożeń, okoliczności izolacji. Z reguły dostają informacje dotyczące aktywności, treningów indywidualnych z klubów. A jeżeli nie, to my o to zadbaliśmy. To zwykle ćwiczenia funkcjonalne, stabilizacyjne – dodaje.
Jednymi z bardziej zagrożonych zawodników, którzy znaleźli się na liście powołanych byli ci z klubów zagranicznych. Przykładowo, w pierwszej drużynie Valencii po meczach w europejskich pucharach okazało się, że ponad jedna trzecia piłkarzy jest zarażonych. A w juniorach tego klubu występuje Mateusz Łęgowski. – Od ponad tygodnia jest on w Polsce, przyleciał w terminie, gdy Hiszpanie zaczynali ferie. Już wcześniej w Valencii drużyny juniorskie były odizolowane od seniorów. Jeszcze przed odwołaniem turnieju eliminacyjnego dyskutowaliśmy z klubem, czy Mateusz mógłby zostać w kraju i nie narażać się na podróże. Teraz, po zamknięciu granic, stało się to oczywiste – tłumaczy. Z kolei grający w akademii Liverpoolu Jakub Ojrzyński miał również potwierdzać, jak z dosyć lekkich obostrzeń na Wyspach szybko, wraz z rozwojem pandemii, to się radykalizowało.
Future PRO w… przyszłości
W poniedziałek w Szamotułach miało rozpocząć się drugie zgrupowanie projektu Future PRO dla zawodników późno dojrzewających z kategorii wiekowej U-16. – Jeszcze tydzień temu w poniedziałek wysłaliśmy do klubów powołania, jednak rozwój sytuacji był tak dynamiczny, że musieliśmy przewidzieć to, co de facto się zdarzyło w Polsce, w Europie i już następnego dnia odwołaliśmy zgrupowanie – tłumaczy Bartłomiej Zalewski, trener koordynator tego projektu oraz Talent PRO w Polskim Związku Piłki Nożnej.
– Ta decyzja mogła zapaść wyłącznie po wielu konsultacjach z ekspertami, jak również z władzami PZPN. Decyzja była jednak słuszna. Od początku przecież wiedzieliśmy, że chodzi nie tylko o bezpieczeństwo przyjeżdżających z wielu regionów kraju młodych piłkarzy, ale także obszernego sztabu szkoleniowego – dodaje. – Jest nam bardzo szkoda, że nie mogliśmy zrobić tego zgrupowania, zwłaszcza napędzeni tym, co wydarzyło się we wcześniejszym tygodniu z grupą U-15 Future PRO. Z dużą ciekawością czekaliśmy na to, jak uda się nam zrealizować wszystkie plany z kolejnym rocznikiem.
W ramach tych projektów PZPN opieką objęto kilkadziesiąt młodych talentów. Okres kwarantanny nie oznacza jednak kompletnego przestoju. – Staramy się wspierać chłopców jak tylko to możliwe. Nie tylko od nich, ale też od trenerów klubowych z którymi ściśle współpracujemy otrzymaliśmy sporo zapytań o możliwe indywidualne plany treningowe. Jeśli chodzi o obszar mentalny, to zawodnicy są w ścisłym kontakcie z psycholog Anną Ussorowską i, oprócz programu indywidualnego z Talent PRO, realizują dodatkowe zadania. W programach indywidualnych są to zajęcia stabilizacyjne i motoryczne – podsumowuje Zalewski.
– Najważniejsze, że wszyscy są świadomi zagrożeń i trzymają się akcji pozostawania w swoich domach. To w tym okresie kwarantanny jest kluczowe, by zarówno młodzi, jak i starzy piłkarze mogli wrócić jak najszybciej na boiska – kończy.
Michał Zachodny