Aktualności

[WYWIAD] Adrian Łyszczarz: Na boisku musimy mieć 11 liderów

Reprezentacja20.03.2019 

– Po losowaniu słyszeliśmy, że mamy niewielkie szanse na wyjście z grupy. Dla mnie, i mam nadzieję, że dla chłopaków też, to jeszcze większa motywacja, by udowodnić, że wątpiący w nas się mylili. Będziemy mieli na boisku jedenastu liderów, którzy będą się doskonale rozumieć, a sztab już zadbał o przygotowanie taktyczne – zapewnia Adrian Łyszczarz, pomocnik GKS-u Katowice oraz reprezentacji Polski do lat 20.

Rozpoczęliście ostatnie zgrupowanie przed młodzieżowym mundialem, a turniej już za dwa miesiące. Czujecie już presję wielkiej imprezy?

Adrian Łyszczarz: Doskonale zdajemy sobie sprawę, jaka szansa staje przed nami. Może dla niektórych z nas będzie to jedyna możliwość, by zagrać w mistrzostwach świata. Najpierw czekają nas bardzo trzy trudne mecze w grupie. Dlatego jesteśmy na zgrupowaniu w Uniejowie, by jak najlepiej się do nich przygotować. Mnóstwo czasu poświęcamy na analizę taktyczną, odprawy, a także treningi. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.

Dużo czasu spędzacie na rozmowach, odprawach, analizach. Mam wrażenie jakbyście byli na piłkarskim uniwersytecie, na którym wciąż odbywają się wykłady.

Widzimy się ostatni raz przed mistrzostwami i musimy dowiedzieć się jak najwięcej, by późnej najlepiej zachowywać się na boisku w konkretnych sytuacjach. Mamy bardzo dużo analiz na podstawie poprzednich naszych spotkań, ale nie tylko. Trenerzy pokazują nam, jak grają piłkarze z topowych klubów i na nich mamy się wzorować. Mamy spotkania z analitykami indywidualne, ale także całych formacji. Musimy być perfekcyjnie przygotowani pod względem taktycznym, wszystko ma chodzić jak w zegarku. Nie może być tak, że jeden zawodnik z formacji nie przesunie się razem z resztą. W mistrzostwach świata będzie tak wysoki poziom, że rywale takich okazji nie przepuszczą. Każda najmniejsza pomyłka będzie przez nich wykorzystana. Dlatego margines błędu powinien być jak najmniejszy. Musimy być jednością, by przeciwstawić się rywalom. Trochę czasu poświęciliśmy też na takie sprawy jak sesje zdjęciowe czy przymiarkę garniturów, by później zajmować się już tylko wyłącznie graniem. Musimy być przygotowani, by walczyć z najlepszymi reprezentacjami na świecie.

Podobnie jak seniorzy na mundialu w Rosji, rok później kadra U-20 zagra z Senegalem i Kolumbią. Będzie okazja do rewanżu?

Nie podchodzimy do tego w ten sposób. Po losowaniu wiemy, że trafiliśmy do mocnej grupy, ale przede wszystkim powinniśmy koncentrować się na sobie. Szkoda, że seniorom się nie udało, ale teraz wszystko przed nami. Oby nam się powiodło.

W przypadku waszej reprezentacji może sprawdzi się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Nie udało się seniorom na Euro 2012, nie udało reprezentacji U-21 dwa lata temu podczas turnieju w Polsce.

Wielu osobom wtedy wydawało się, że te zespoły łatwo wyjdą z grupy. Z kolei nas skazują najczęściej na porażkę. I jest to nam na rękę.

W waszym zespole nie ma tak znanych piłkarzy jak choćby dwa lata temu w kadrze U-21. Tam grali np. Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Karol Linetty, Mariusz Stępiński czy Krzysztof Piątek.

I to dla nas dobrze. Słyszymy, że sporo osób nie docenia naszej siły i przepowiadają nam szybkie odpadnięcie z turnieju. Dla mnie, i mam nadzieję, że dla chłopaków też, to jeszcze większa motywacja, by udowodnić, że ci wątpiący w nas się mylili. Po losowaniu słyszeliśmy, że mamy niewielkie szanse na wyjście z grupy. A ja jestem przekonany, że to nam się uda. I to nie tylko ja, ale wszyscy zawodnicy i sztab szkoleniowy. Może w drużynie nie ma takich nazwisk, ale my będziemy mieli na boisku jedenastu liderów, którzy będą doskonale się rozumieć.

Wyniki waszych meczów w ubiegłym roku nie były jednak zbyt dobre.

Rzeczywiście mogą niektórych niepokoić. Jednak ostatnio pokonaliśmy Ukrainę, która w ubiegłym roku zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy U-19. Mimo że przegraliśmy z Portugalią 0:2, czyli z mistrzem Europy, to za wiele nie odbiegaliśmy od nich poziomem. W pierwszym meczu pod wodzą trenera Magiery ulegliśmy 0:3 Włochom, ale wtedy jeszcze się za dobrze nie znaliśmy. To nas oczywiście nie tłumaczy, ale graliśmy z wicemistrzami Europy. W trakcie przygotowań do mundialu mieliśmy bardzo silnych rywali. Do tej pory nie mierzyliśmy się z zespołami spoza Europy i teraz w Łodzi sprawdzimy się na tle Japonii. Jestem jednak spokojny o naszą drużynę, bo mamy naprawdę silną kadrę.

Kilku twoich kolegów mówi, że marzy o wygraniu mundialu. A ty?

Każdy z nas ma marzenia sięgające złota mistrzostw świata. Naszym celem jest rozegranie jak największej liczby spotkań na mundialu. Na pewno więcej niż trzy i obyśmy grali jak najdłużej w czerwcu. Cieszę się, że koledzy mówią o złotych medalach, bo to też buduje pewność siebie w drużynie.

Szukaliście sami informacji o rywalach?

Kolumbia jest zespołem, który dobrze czuje się przy piłce. Ma wielu zawodników z wysokimi umiejętnościami technicznymi. Senegal to z kolei drużyna silna fizycznie, która ma mnóstwo sił, by bez przerwy biegać. Grają bardzo podobnie do reprezentacji seniorów, które widzieliśmy na mundialu w Rosji. Na pewno będziemy wiedzieli, jak im się przeciwstawić i wygrać. Sztab szkoleniowy bardzo profesjonalnie podchodzi do analizy przeciwników. Momentami jestem bardzo mocno zaskoczony, ile wiedzą o każdym rywalu, który będzie na mundialu. Na przykład o Japonii od razu dostaliśmy informację, że do Polski przyjechali tylko zawodnicy na co dzień grający w swoim kraju. Nie ma w kadrze piłkarzy występujących w Europie.

W dwóch meczach byłeś kapitanem reprezentacji. Wyobrażasz sobie, że wyprowadzasz zespół na mecze mundialu?

To bardzo duża odpowiedzialność. Jako kapitan powinienem ustawiać zespół, podpowiadać, łączyć ze sobą, by atmosfera była bojowa i pozytywna. Tak naprawdę na boisku musi być jedenastu liderów, których jednoczy jeden cel. Opaska kapitańska to dla mnie wyróżnienie i spełnienie marzeń z dzieciństwa. Z tego powodu jestem szczęśliwy. Oczywiście chciałbym wyprowadzać drużynę na mecze podczas mundialu, ale wolałbym zwycięstwa, niż funkcję kapitana.

Myślisz sobie czasem: „obym tylko nie doznał kontuzji, bo mundial już jest tak blisko”?

Uważam, żeby nic mi się nie stało, ale nie ma mowy, bym w meczu ligowym odstawiał nogę. Jestem typem zawodnika, który na pewno na boisku nie odpuszcza. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co stanie się za trzy minuty. Na szczęście na razie prawie cały zespół jest zdrowy i trzeba trzymać kciuki, by tak było dalej.

Trener Jacek Magiera powtarza, że ten mundial to jak trafienie podwójnej szóstki w totolotka.

Rzeczywiście jesteśmy szczęściarzami. Nie dość, że gramy w mundialu, to rozegramy go u siebie. Nie ma nic lepszego, co mogło nam się przytrafić. Dlatego każdy z nas jest mocno zmotywowany. Każdego ranka, kiedy się budzę, odliczam dni do mundialu i robię wszystko, by w każdym aspekcie być przygotowanym na więcej niż 100 procent.

Tyle że nie grasz regularnie w GKS Katowice, a trener Magiera zwraca na to uwagę.

Rzeczywiście ostatnio nie występuję w każdym meczu. Cieszę się jednak, że bez żadnego urazu czy problemu przeszedłem cały bardzo ciężki okres przygotowawczy w klubie. W sparingach grałem dość dużo, w lidze na razie mniej, ale ostatnio wszedłem jak rezerwowy, wygraliśmy i to mnie podbudowało przed kolejnym spotkaniami.

Rozmawiał Robert Cisek

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności