Aktualności

[U–20] Dominik Steczyk: Rywali trzeba szanować, ale nie można się ich obawiać

Reprezentacja20.05.2019 
Dominik Steczyk to jeden z dwóch nominalnych napastników w polskiej kadrze na mistrzostwa świata U-20. – Każdy zawodnik jest w tej kadrze ważny. Można przecież wejść na boisko na pięć minut i zdobyć zwycięską bramkę – podkreśla zawodnik 1. FC Nuernberg.

Wychowanek Żaczka Katowice w wieku 16 lat wyjechał do Niemiec. Próbował sił w Borussii Dortmund, Vfl Bochum, a przed tym sezonem trafił do zespołu z Norymbergii. Regularnie był również powoływany do kolejnych reprezentacji młodzieżowych: U-18 i U-19. Niemal od początku postawił też na niego trener Jacek Magiera. Steczyk w trakcie przygotowań do mistrzostw zagrał w sześciu spotkaniach i strzelił w nich dwa gole. Wśród zawodników powołanych na młodzieżowy mundial jest jedynym oprócz Adriana Benedyczaka nominalnym napastnikiem.

Wiosną Steczyk grał regularnie w drugiej drużynie 1. FC Nuernberg. I choć ten zespół występował na czwartym poziomie rozgrywkowym, to piłkarz ceni doświadczenie zdobyte w spotkaniach z seniorami. W 22 spotkaniach ligowych zdobył 10 goli. – Gra w klubie po 90 minut bardzo dużo mi dała. Strzeliłem też kilka goli, więc pewność siebie jest na wysokim poziomie. Myślę, że było to zresztą widać na boisku – podkreśla Steczyk. – To raczej nie jest kłopot, że grałem w rezerwach, bo ta liga stoi na dość wysokim poziomie. Oczywiście, fajnie byłoby mieć w kadrze wszystkich zawodników grających w Champions League. Każdy piłkarz w tej drużynie jest jednak ważny. Można przecież wejść na pięć minut i strzelić zwycięskiego gola – dodaje.



W poniedziałek część piłkarzy dostała szczegółowe informacje na temat pierwszego rywala na mundialu – Kolumbii. Steczyk uważa, że żadnego przeciwnika nie można się obawiać, ale do każdego należy podchodzić z szacunkiem. – Jeśli będziemy się bać, to nie ma po co wychodzić na boisko. Musimy być pewni siebie – twierdzi.

Kadra miała bardzo mało czasu na przygotowania do turnieju. Wiosną spotkała się tylko raz – w marcu. Dopiero w poniedziałek trener Magiera mógł zaś pracować z całym zespołem. – Rzeczywiście, nie było zbyt wiele okazji, by dobrze się zapoznać. Jednak ten czas, który mieliśmy, wykorzystaliśmy najlepiej jak się dało – zapewnia Steczyk. – Zresztą nawet poza zgrupowaniami mieliśmy bardzo często kontakt i to nie tylko z trenerem Magiera, ale także z innymi członkami sztabu szkoleniowego. Bardzo często dostawaliśmy informacje dotyczące tego, jak się zachowywaliśmy w konkretnych sytuacjach boiskowych. Każdy wyciągnął wnioski i starał się jak najlepiej przygotować do mistrzostw – zakończył napastnik 1. FC Nuernberg.

Robert Cisek

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności