– Senegal potrzebował remisu, by wygrać grupę. Z tego powodu cofnął się na własną połowę i właściwie przez całe spotkanie bronił tego wyniku za wszelką cenę. Trudno było nam przebić się przez obronę i stworzyć akcję, która dałaby nam wygraną – podkreśla Makowski.

– Mieliśmy też świadomość tego, że rywale potrafią wyprowadzać bardzo groźne kontry. Dlatego byliśmy czujni i przygotowani na to. Na szczęście zbyt wielu takich okazji nie stworzyli. Boczni obrońcy dobrze reagowali na te próby, a do tego mieli asekuracje ze strony pomocników czy stoperów – dodaje Makowski.

– Plan minimum wypełniliśmy i teraz patrzymy tylko do przodu. Cieszy też to, że w każdym spotkaniu na tych mistrzostwach gramy lepiej. Oby tak było dalej – kończy Tomasz Makowski.