Aktualności
[U-20] Sebastian Walukiewicz: Czujemy przede wszystkim motywację
Trener Jacek Magiera w przygotowaniach do tego spotkania postawił na regenerację i integrację. W poniedziałek piłkarze mieli lekkie zajęcia w hotelu, a potem spacerowali. We wtorek trenowali na boisku hybrydowym ŁKS. – Byliśmy w łódzkiej Manufakturze. Spędziliśmy tam trochę czasu. To była integracja zespołu i luźne wyjście. Jedni poszli na lody, inni na kawę – opowiadał Walukiewicz, który w meczu z Kolumbią doznał urazu i wygraną z Tahiti obejrzał z ławki rezerwowych. – Jestem w stu procentach gotowy i do dyspozycji trenerów. Ciągnęło mnie na boisko, ale decyzja była taka, że zostaję na ławce. Wygrana z Tahiti dużo nam dała. Strzeliliśmy pierwsze gole, odblokowaliśmy się i teraz patrzymy tylko do przodu, by dobrze przygotować się na mecz z Senegalem – dodał.
Obydwa spotkania w pełnym wymiarze rozegrał Adrian Stanilewicz. Przed spotkaniem z Senegalem, które zdecyduje o awansie do fazy pucharowej jest optymistą. – Dlatego zaczęliśmy grać w piłkę, by właśnie na taki turniej pojechać i zaprezentować się możliwe najlepiej. Musimy dać z siebie wszystko, by pokonać Senegal. Wiemy, jaka jest sytuacja przed tym spotkaniem i zdecydowanie bardziej nas to motywuje – zapewnia Stanilewicz. – Do tej pory głównie gram w drużynie U-19 Bayeru Leverkusen i poczułem różnicę między drużyną młodzieżową a seniorami. Tu na mistrzostwach wszystko dzieje się dużo szybciej. Myślę jednak, że szybko się do tego przyzwyczaję – powiedział Stanilewicz.
Obrońcy reprezentacji Polski liczą na doping kibiców, a także bliskich. – Na moje mecze zwykle przychodzi może z trzysta osób. Tu było kilkanaście tysięcy. To dla mnie zupełnie coś nowego i niesamowitego – mówi Stanilewicz. – Na mecze do Łodzi przyjechali rodzice z Niemiec, wujek i siostra z mężem. Spotkanie z Senegalem na żywo zobaczy też babcia – zakończył.
Robert Cisek