Aktualności
U-20: Pożyteczny sprawdzian, ale Niemcy lepsi
W wyjściowym składzie naszych rywali większość stanowili zawodnicy z 1998 rocznika... i od pierwszych minut było to widoczne na boisku. Niemcy częściej utrzymywali się przy piłce, grali w ataku pozycyjnym, biało-czerwoni natomiast największe zagrożenie starali się stwarzać po akcjach oskrzydlających. Jako pierwszy sygnał do ataku dał kapitan Adrian Łyszczarz, ale jego uderzenie było minimalnie niecelne. Rewanż ze strony naszych rywali był jednak zabójczy – po szybkim rozegraniu piłkę wpakował do siatki Otto.
Stracona bramka pozytywnie podziała na naszych zawodników. Dosłownie po chwili kilku centymetrów zabrakło Serafinowi Szocie, by dośrodkowanie z rzutu rożnego zamienić na bramkę. Z upływem kolejnych minut częściej nasi zawodnicy dochodzili do głosu i przejmowali inicjatywę w środkowej strefie. Podopieczni Thomasa Norenberga nie pozostawali jednak dłużni. Groźnie uderzał przede wszystkim Mats Kohlert, przy kilku innych sytuacjach młodym Niemcom zabrakło precyzji.
Biało-czerwoni szukali sposobu na zbliżenie się do niemieckiej bramki, ale dopiero w drugiej odsłonie zrobiło się niebezpiecznie pod „świątynią” Niclasa Thiede. Groźne uderzenie Łyszczarza rozbudziło apetyty kibiców zgromadzonych na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej, ale na kolejne okazje bramkowe pod niemiecką bramką fani musieli poczekać. Ponownie po rzucie rożnym, tym razem Adam Chrzanowski w 73. minucie mógł złapać się za głowę. Z kilku metrów przymierzył bowiem w sam środek bramki, tam gdzie stał golkiper rywali.
Niemcy w drugiej połowie nie byli już tak groźni jak przed przerwą, byli natomiast konkretni. W 78. minucie wynik spotkania po dokładnej wrzutce z lewej strony Ridle Baku ustalił Sidney Friede. Kilka minut wcześniej ten sam zawodnik również pokazał się z bardzo dobrej strony, wychodząc na czystą pozycję, ale i tak w tej sytuacji był spalony. W końcówce biało-czerwoni nie byli w stanie odwrócić już losów spotkania – więcej pracy miał Karol Niemczycki, a po strzale Davide Ittera uratowała nas jeszcze poprzeczka.
Polska – Niemcy 0:2 (0:1)
Bramki: Otto 17, Friede 78
Polska: 22. Karol Niemczycki – 5. Serafin Szota, 6. Sebastian Walukiewicz, 15. Jan Sobociński (46, 17. Adrian Benedyczak), 14. Adrian Gryszkiewicz (46, 4. Adam Chrzanowski) – 9. Dominik Steczyk, 18. Adrian Stanilewicz, 13. Radosław Kanach (70, 16. Bartosz Slisz), 3. Tymoteusz Puchacz (60, 10. David Kopacz) – 11. Jakub Bednarczyk (70, 21. Mikołaj Kwietniewski), 19. Adrian Łyszczarz (83, 8. Mateusz Bogusz).
Niemcy: 1. Jan Bartels (46, 12. Niclas Thiede) – 20. Davide Itter, 5. Luca Kilian, 14. Paul Jaeckel, 13. Iennart Czyborra (46, 3. Gian-Luca Itter) – 17. David Otto (46, 18. Florian Kruger), 6. Niklas Dorsch (60, 15. Sidney Friede), 10. Salih Ozcan (84, 9. Manuel Wintzheimer), 7. Dzenis Burnic, 19. Aaron Opoku (46, 8. Ridle Baku) – 11. Mats Kohlert (46, 16. Benjamin Goller).
Żółte kartki: Szota – Jaeckel.
Sędziował: Rosario Abisso (Włochy).
Tadeusz Danisz