Aktualności
[U-20] Maciej Szymański: Wszystko zależy od realizacji na boisku
Reprezentacja Polski wszystkie mecze grupowe rozegra w Łodzi. W kadrze na młodzieżowy mundial jest dwóch łodzian – obrońca Jan Sobociński i trener-analityk Maciej Szymański. – To dla mnie duża odpowiedzialność, bo nie tylko reprezentuję siebie, ale też całą piłkarską Polskę – twierdzi Szymański.
Jesteś w sztabie reprezentacji, która zagra w mistrzostwach świata U-20 w Polsce. To chyba spore wyróżnienie?
Gdy trener Magiera zaproponował dołączenie do reprezentacji w roli analityka, poczułem się właściwie poczwórnie wyróżniony. Nie dość, że turniej zostanie rozegrany w Polsce, to będziemy grali w mojej rodzinnej Łodzi, a na dodatek na stadionie Widzewa, czyli klubu, którego jestem wychowankiem. Osoba szkoleniowca też miała duży wpływ, że mogę uczestniczyć w tej imprezie. To też odpowiedzialność, bo nie tylko reprezentuję siebie, ale też całą piłkarską Polskę.
Zresztą już wkrótce wrócisz na ten stadion, w roli dyrektora Akademii Widzewa.
Gdy uczyłem się tu grać w piłkę, a potem byłem trenerem drużyn młodzieżowych, był jeszcze stary obiekt. Teraz miejsce jest to samo, tylko stadion w końcu piękny i nowoczesny. Byłem w marcu 2017 roku na inauguracji tego obiektu w III lidze i potem jeszcze kilka razy odwiedzałem Widzew. Byłem pod wrażeniem dopingu i mam nadzieję, że podobnie stadion będzie wypełniony na meczach naszej reprezentacji. To pokazuje, że w Łodzi jest zapotrzebowanie na piłkę na najwyższym poziomie i sportowe emocje.
Pierwszy rywal – Kolumbia. To podobno najgroźniejszy grupowy rywal Polaków?
Oglądaliśmy Kolumbijczyków w wielu nagraniach. Dostaliśmy dużo materiałów do analizy, bo rozegrali w tym roku aż 14 spotkań. Musimy jednak pamiętać, że dołączyło kilku piłkarzy, głównie grających na co dzień w Europie i to dość regularnie. Dlatego to inny zespół personalnie niż ten, który uzyskał awans na mistrzostwa. Wzmocnił ich między innymi Cucho Hernandez, piłkarz występujący w hiszpańskiej La Lidze w SD Huesca. Są też Luis Sinisterra z Feyenoordu Rotterdam czy Anderson Arroyo związany z FC Liverpool. To jest taki etap rozwoju zawodników, że większość z nich dopiero wchodzi w dorosłą piłkę. Nie możemy jednak koncentrować się tylko na jednym zawodniku, ale raczej na zachowaniach na boisku całej drużyny. Trzeba szukać możliwości stworzenia szansy dla nas, a także jak bronić się przed największym zagrożeniom ze strony Kolumbii.
Z historii meczów z zespołami z Ameryki Południowej podczas młodzieżowego mundialu nie mamy dobrych wspomnień, bo zwykle przegrywaliśmy. Dlaczego tak trudno nam się z nim gra?
Ktoś dobrze kiedyś powiedział, że historię trzeba znać, ale nie można nią żyć. Analizujemy ostatnie mecze Kolumbii, ale nie patrzymy na to, co było kiedyś. Kultura i sposób gry zespołów z Ameryki Południowej są na pewno inne niż w Europie. Zarówno w ataku, jak i w obronie piłkarze Kolumbii są nastawiani raczej na indywidualne akcje niż zespołowość. Chcą bardzo szybko zdobywać przestrzeń, często właśnie poprzez pojedynki i stwarzanie przewagi. Nasza organizacja gry i zapobieganie temu, by przeciwnicy nabrali tempa, są niezbędne do osiągnięcia korzystnego wyniku. To my musimy mieć strategię, jak przeciwdziałać takiej grze. Musimy opanować mecz i dyktować swoje warunki na boisku.
Zajmujesz się nie tylko podpatrywaniem rywali, ale także analizą dla poszczególnych zawodników kadry czy też całych formacji.
Moją rolą jest analizowanie przeciwnika i przedstawiania pomysłów trenerom, jak zagrać przeciwko danej drużynie. Wspólnie ustalamy strategie meczową. Spotykam się też z poszczególnymi zawodnikami lub formacjami, by dawać im wskazówki. To jest zarówno analiza ich zachowań na boisku, jak i rywali, przeciwko którym zagrają. Zawodnicy dowiadują się, czego od nich oczekujemy w ataku i obronie. Kilka osób w sztabie zajmuje się analizą, dzięki czemu piłkarze bardzo szybko dostają indywidualne raporty. W przypadku takiego turnieju jak mistrzostwa świata będziemy przekazywać zawodnikom, co w kolejnym meczu powinni zrobić lepiej i jak podtrzymać to, co robili dobrze. Trzeba też wziąć pod uwagę z kim gramy kolejne spotkanie i pod tym kątem dobrać zespół.
Trener Magiera zdradził, że przed imprezą zrobiliście analizę wszystkich 23 rywali. Jak wyglądała wasza praca?
Jeśli chodzi o analizę konkretnego przeciwnika, to każdy z nas miał do wykonania jakąś część, by później stworzyć całość. Jeden skupiał się na tym, jak wykonują stałe fragmenty, ja akurat na tym, jak radzą sobie z płynną grą. Wiemy, jaka jest możliwa drabinka i jeśli chodzi o analizę, jesteśmy przygotowani pod kątem każdego rywala. Trzeba wziąć też pod uwagę, że odstęp między meczami jest bardzo mały, bo gramy co trzy dni. Czasu jest więc bardzo mało, bo musimy przeanalizować spotkanie, które rozegraliśmy i przygotować piłkarzy do kolejnego. Strategia na każdy mecz została obrana po dyskusji wewnątrz sztabu, właśnie na podstawie analiz i obserwacji. Mamy plan co robić, gdy będziemy prowadzić lub przegrywać, grać w przewadze albo w osłabieniu. Strategia to oczywiście jedno, bo wszystko zależy od realizacji na boisku.
Rozmawiał Robert Cisek